W piłkarskiej spółce od dawna klubowa kasa świeci pustkami. Brakuje pieniędzy na wszystko, najbardziej jednak cierpią zawodnicy pierwszej drużyny związani z klubem umowami.
Marzec w... lipcu
- Zaległości płacowe sięgają kilku miesięcy - stwierdza Marcin Wróbel, kapitan zespołu. - W lipcu otrzymaliśmy wynagrodzenie za... marzec. Prezes klubu tłumaczy nam, że dotację miejską zajął komornik z powodu zaległości wobec ZUS-u.
W minioną sobotę, przed ligowym meczem z Włocłavią, zawodnicy jednomyślnie zdecydowali się na protest. Zrezygnowali z przywdziania klubowych koszulek, a wyjście na boisko opóźnili o kilka minut.
- Apele, prośby, jakie od dawna i systematycznie kierujemy do akcjonariuszy spółki, nie robią na nikim już wrażenia - stwierdza kapitan żółto-niebieskich. - Dlatego zdecydowaliśmy się na tak radykalny sposób zamanifestowania swojego niezadowolenia. Dlaczego mamy grać w koszulkach z logo sponsorów, skoro ich obecność jest fikcją - pyta jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy.
Marcin Wróbel, z którym rozmawialiśmy po meczu z Włocłavią, podjął już także decyzje o nieuczestniczeniu w treningach i rezygnacji z gry w najbliższym meczu. Powód? - Klub nie uregulował dotychczas nawet płatności za dostarczony sprzęt. Ta szopka trwa już blisko dwa lata. Moja cierpliwość się wyczerpała.
Przeczytaj także: Wyniki meczów 9. kolejki III ligi kujawsko-pomorsko-wielkopolskiej
Sponsorzy się odwrócili
KOMENTARZ
W Toruniu zapaść musi wreszcie jednoznaczna decyzja: nie albo tak. Likwidujemy zespół seniorów (najpierw jednak regulujemy wszystkie zaległości) i skupiamy się wyłącznie na pracy z młodzieżą. A może miastu potrzebna jest trzecioligowa drużyna, złożona wyłącznie z amatorów. Czy jednak klub, działający w takich realiach, przetrwa tylko na garnuszku miasta?
Problemy w spółce nawarstwiają się. - Budowano przyszłość klubu, lecz kompletnie zapomniano o fundamentach finansowych - zauważa Ewaryst Schafer, prezes Elany. - Z obszernej listy sponsorów nie został już nikt. Z kolei udziałowcy nie dokapitalizowali spółki. W tych warunkach organizacyjnych jej funkcjonowanie nie ma racji bytu. Zastanawiam się nad złożeniem wniosku o upadłość - podkreśla szef TKP.
Jarosław Więckowski, dyrektor Wydziału Sportu i Turystyki Urzędu Miejskiego w Toruniu, przekazał "Gazecie Pomorskiej", że miastu trudna sytuacja, w jakiej znalazł się klub, jest znana. Urząd Miasta jednak Elanie pomagał z nawiązką. - W tym tygodniu mają spotkać się przedstawiciele akcjonariuszy i rozmawiać na temat trudnej sytuacji w klubie.
Zaległości mogłyby być zm-niejszone, lecz komornik, który na polecenie ZUS-u zajął ostatnią dotację Urzędu Miejskiego, jeszcze nie podjął decyzji. Ma na to podobno dwa tygodnie. - Jestem po stronie piłkarzy - deklaruje prezes TKP - Wiem co czują, w jakiej sytuacji postawił ich klub. Ale ja nie jestem jedynym winnym tej sytuacji. Poza kibicami (po meczu z Włocłavią przekazali piłkarzom kopertę z pieniędzmi pochodzącymi ze zbiórki) wszyscy się od nas odwrócili.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców