Chodzi o tzw. techniczne rozporządzenie ministra. Jego wejście w życie było odsuwane na później od 1997 roku. Ostatecznie nowe normy jakościowe paliwa mają być wymagane od początku przyszłego roku.
Janusz Piechociński zapowiada, że chce oczyścić stacje z kiepskiej benzyny i oleju napędowego sprzedawanych klientom.
Trudno udowodnić winę
W ubiegłym roku inspektorzy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów skontrolowali 58 punktów sprzedaży paliwa w Kujawsko-Pomorskiem. W czterech przypadkach kontrole wykazały niską jakość płynów. Inspektorzy mieli zastrzeżenia do paliw sprzedawanych w miejscowości Plewno w powiecie świeckim oraz do stacji w Bydgoszczy.
Większość spraw, które trafiają do prokuratury, jest tam kierowanych przez Państwową Inspekcję Handlową.- W ubiegłym roku mieliśmy cztery sprawy dotyczące niespełniania norm jakościowych przez paliwo sprzedawane na stacjach - wylicza prokurator Jan Bednarek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. - Trzy zostały umorzone w skrócie można powiedzieć, że z braku dowodów - dodaje śledczy.
Czwarte postępowanie też zamknięto, ale na wniosek właściciela skontrolowanej stacji. Musiał jednak zapłacić karę.
Przeczytaj także: Ceny paliw - benzyna i olej napędowy tanieją, drożeje LPG
Chcieli zarobić miliony
Najgłośniejszy proces w sprawie fałszowania paliwa w naszym regionie rozpoczął się w 2011 roku w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy. W akcie oskarżenia gorzowskiej prokuratury było wymienionych 19 osób.
Zarzuty dotyczyły produkowania oleju napędowego na bazie opałowego i przestępstw wobec dokumentów.
Wśród oskarżonych był Janusz M., jeszcze kilka lat temu milioner, producent części do foteli obrotowych. Zeznał w sądzie, że w 2003 roku poszedł za radą przyjaciela, również biznesmena, ale działającego w Czechach. To właśnie Franciszek Mrazek, szef spożywczego potentata Setuza i miliarder miał podsunąć mu pomysł założenia firmy handlującej paliwem.
- Mrazek sugerował, że lada chwila w Polsce zostanie uwolniony handel biopaliwami - wyjaśnia Janusz M. ?- Podkreślał, że trzeba zbudować przedsiębiorstwo, które wtedy już będzie miało silną pozycję na rynku.
Według M. planowane zyski ze sprzedaży czeskich biopaliw miały sięgać setek milionów dolarów.
W Bydgoszczy i okolicach
Kontakty bydgoszczanina z Mrazkiem urwały się w 2006 roku, gdy Czech został zastrzelony w centrum Pragi. W tym czasie istniała już jednak założona w Poznaniu firma Galon Sp. z o.o.
Szefem nowej spółki został Andrzej K., już w 2006 roku podejrzany o udział w grupie zajmującej się sprzedażą chrzczonych paliw na stacjach w Bydgoszczy, a także między innymi w Białych Błotach i Nakle.