Takiej biedy, jak jest teraz, to dawno nie było - mówią mieszkańcy, którzy od lat nie mają szans na zatrudnienie. - Pracy nie ma, a jak jest, to za takie małe pieniądze, że więcej się wyda na benzynę, niż to wszystko jest warte. Z Radzimia nie ma jak wyjechać i nie ma jak przyjechać. Dzieci wracają ze szkoły dopiero po 16.
Przeczytaj także: Honorowe obywatelstwo Radzimia dla Seydów
Większość ludzi żyje z obierania cebuli. Tak dorabiają sobie do rent i emerytur. Są jednak rodziny, które utrzymują się tylko z tego. - Dziękujemy Bogu, że choć tę cebulę mamy - mówi Anna Zabrocka, która od lat dorabia obieraniem cebuli do skromnej emerytury. - Prawdę mówię i nie wstydzę się tego powiedzieć - jest ciężko. Cebula też różna, ale nie możemy się skarżyć - ci, którzy ją nam wożą, starają się dawać jak najlepszą. Co mają zrobić, jak innej nie ma?
Radzim to popegeerowskie bloki, przy których stoją obórki. To w nich mieszkańcy latem i zimą siedzą na stołkach, skubiąc łuski. Za kilogram obranej cebuli dostają 19 groszy. Żeby zarobić na zakupy, trzeba popracować przynajmniej 10 godzin. - Ich pracowitość można tylko podziwiać. Ja bardzo ich za to szanuję i kłaniam się nisko - mówi Wojciech Głomski, burmistrz Kamienia. - I choć po cebuli pozostaje dużo odpadów, to we wsi jest bardzo czysto.
A już w sobotę o godz. 14 w Radzimiu festyn integracyjny z atrakcjami. - Okazją do świętowania jest wznowienie po 20. letniej przerwie działalności Koła Gospodyń Wiejskich - dodaje Głomski. - To znak, że wieś się ożywia i integruje.
A więcej o tym, jak się żyje w Radzimiu, już wkrótce.
Czytaj e-wydanie »