https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skandal na sympozjum. "Prof. Talarowi nie odebrano prawa wykonywania zawodu. To błąd!"

Rozmawiała Hanka Sowińska [email protected] tel. 52 326 31 33
Prof. Jan Talar, Były szef rehabilitacji w bydgoskim "Juraszu"
Prof. Jan Talar, Były szef rehabilitacji w bydgoskim "Juraszu" archiwum
Rozmowa z dr. n. med. Piotrem Kowalskim, konsultantem wojewódzkim w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii.
Dr. n. med. Piotr Kowalski, konsultant wojewódzki w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii
Dr. n. med. Piotr Kowalski, konsultant wojewódzki w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii nadesłane

Dr. n. med. Piotr Kowalski, konsultant wojewódzki w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii
(fot. nadesłane)

- Brał pan udział w poznańskim sympozjum anestezjologów, na którym prof. Jan Talar ogłosił (pisaliśmy o tym wczoraj), że nie istnieje śmierć mózgu, a organy do transplantacji pobiera się od osób, które żyją. Co pan na to?
- Źle się stało, że ktoś taki jak prof. Talar został uwiarygodniony przez, skądinąd, bardzo dobrą konferencję. Źle, że człowiek, którego odsunięto od medycyny, i który nie mieści się w pewnych standardach, miał okazję wystąpić publicznie.

- O tym zapewne zdecydowali organizatorzy sympozjum.
- Zapraszając specjalistów z kilku dziedzin - neurochirurgii, neurologii, anestezjologii i rehabilitacji - potraktowali problem kompleksowo. Chyba nie przewidzieli, że jeden z prelegentów może zachować się tak nieracjonalnie.

- Nie sadzę, by prof. Talar nie zdawał sobie sprawy z wagi wypowiedzianych słów. Dlaczego to uczynił?
- Nie wiem - albo jest chory, albo bardzo chciał się zareklamować. Czyli jest do tego stopnia zepsuty i cyniczny, że nie liczy się z konsekwencjami - z tym, że bardzo szkodzi innym. Nie ma usprawiedliwienia dla takiego zachowania. Od lat słyszymy to samo: - Ja uratowałem pacjenta, ja wybudziłem ze śpiączki, ja mam wyniki. To nieprawda! Ratowanie chorego to zbiorowe działanie. Mamy w naszej pracy i sukcesy, i porażki. Nikt z anestezjologów nie odbiera zasług innym. My też dostajemy podziękowania od pacjentów i ich rodzin, ale nie upubliczniamy zdjęć tym, którym uratowaliśmy życie. To sprawa intymna.

- W Polskę poszedł przekaz, że narządy do przeszczepień pobierane są od żywych jeszcze pacjentów. Szok!
- Jeśli pan profesor zna takie przypadki to powinien złożyć doniesienie do prokuratury. Skoro tego nie uczynił, to znaczy, że złamał prawo. Przypomnę, że orzekanie o śmierci mózgu to czynność stosowana w OIOM-ach, niezależnie od transplantologii. Jeżeli jest podejrzenie śmierci mózgu to obowiązkiem anestezjologa jest działać tak, by nie znęcać się nad zwłokami. Każdy, kto twierdzi inaczej jest w niezgodzie z prawem i wiedzą medyczną.

- Co muszą myśleć rodziny tych pacjentów, od których pobrano organy do przeszczepienia? Jak czują się ci, którzy dostali "drugie życie"?
- Śmierć mózgu nie jest równoznaczna z pobraniem narządów. Musimy się też upewnić, czy zmarły nie zgłosił sprzeciwu. Musi być także zgoda bliskich, choć nasze prawo tego nie wymaga. Dopiero wówczas zawiadamiamy"Poltransplant". Wracając do prof. Talara. Dawno już został odsunięty od leczenia w ważnych ośrodkach medycznych. Błędem jest, że nie odebrano mu jeszcze prawa wykonywania zawodu.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

q
q

W dobrym tonie byłoby gdyby szanowny pan profesor odwołał publicznie ten stek bzdur który wyłosił

Uczelnia powinna wstydzic się że przyznała tytuł profesorski takiej osobie- niestety nigdy nie wiadomo co z wiekiem uderzy do główki, zwłaszcza łapówkarskiej .

x
x

Drogi Panie profesorze mam nadzieję nie spotkac Pana na wspólnej drodze, - bo nie wiem czy panskie umiejętnosci są tak doskonałe, aby siebie samego wyciągnąc ze śpiączki.

 

 

PS .

Prosze także publicznie nie wypowiadac sie więcej w żadnych tematach medycznych - tak dla własnego dobra.

 

G
Gość

Nie odebrano prawa wykonywania zawodu Talarowi, bo nasze prawo jest tak rewelacyjne że łapówy można bezkarnie przyjmowac - taka jest nasz  chora rzeczywistośc.

Ale profesor ma problem chyba ze zdrowiem psychicznym -  niestety jest to nieuleczalne.

Nic tylko ubolewac nad takimi naukowcami .

d
draw
W dniu 09.10.2013 o 21:20, ms napisał:

Czy Pan Panie Doktorze nie jest jednym z tych, który ..... O tym czy lekarz jest pozbawiany możliwości wykonywania zawodu decyduje Sąd. Jakoś nie orzeczono takego wyroku, o który starało się bardzo wielu. Nich Pan powie pod przysięgo, że organa pobiera sie od martwego człowieka!!! A wtedy będą podstawy do odebrania prawa wykonywania zawodu, ale Panu za kłamstwa. Nawet gdyby Profesor uratował tylko jednego człowieka, a uratował ich wielu, to jest to dowód na prawdziwość jego słów. Dowody - sami piszecie w epikryzach, wystawiając świadectwo całej służbie zdrowia - wielkiej bezduszności i obojętności dla ciężko chorego.Oby nie musiał Pan pukać do jego drzwi o pomoc

W każdej ocenie wskazany jest umiar

m
ms

Czy Pan Panie Doktorze nie jest jednym z tych, który ..... O tym czy lekarz jest pozbawiany możliwości wykonywania zawodu decyduje Sąd. Jakoś nie orzeczono takego wyroku, o który starało się bardzo wielu. Nich Pan powie pod przysięgo, że organa pobiera sie od martwego człowieka!!! A wtedy będą podstawy do odebrania prawa wykonywania zawodu, ale Panu za kłamstwa. Nawet gdyby Profesor uratował tylko jednego człowieka, a uratował ich wielu, to jest to dowód na prawdziwość jego słów. Dowody - sami piszecie w epikryzach, wystawiając świadectwo całej służbie zdrowia - wielkiej bezduszności i obojętności dla ciężko chorego.

Oby nie musiał Pan pukać do jego drzwi o pomoc

p
po pierwsze biznes

czy dogmat śmierci pnia mózgu dołączy do filozofii gender, abocjonalizmu, eutanazizmu i innym postępowym poglądom?

h
hazar

Ja tam nie mogę źle o nim powiedzieć. Po wypadkowym strzaskaniu kręgosłupa dziś śmigam jak nastolatek. To zasługa prof.Talara i jego personelu z oddziału rehabilitacji. Dali mi "popalić" zabiegami podczas kilku miesięcy pobytu w szpitalu i pozytywne efekty szybko się pojawiły.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska