https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Biznes" pana dyrektora. Afera taśmowa w Toruniu

Magdalena Janowska [email protected]
X LO kierowane przez Andrzeja Drozdowskiego należy do najlepszych szkół w Toruniu.
X LO kierowane przez Andrzeja Drozdowskiego należy do najlepszych szkół w Toruniu. Lech Kamiński
Wypłynęło nagranie, w którym dyrektor X LO Andrzej Drozdowski i biznesmen Jacek Chybiński ustalają, jak zarobić na organizacji obozu językowego. Policja zbada, czy doszło do złamania prawa.

- Ty masz mi powiedzieć, jakie masz pieniądze dla mnie, żebym ja ci je rozchodził - te słowa padają w 11. minucie nagrania z ust Jacka Chybińskiego, przedsiębiorcy, który prowadzi szkolną stołówkę w X LO.I żywi uczestników obozu językowego organizowanego przez stowarzyszenie sympatyków szkoły. - Zaraz się wszystkiego dowiesz - uspokaja Andrzej Drozdowski, dyrektor Zespołu Szkół nr 10 i wiceprezes Stowarzyszenia Przyjaciół X LO i Gimnazjum nr 11.W jego gabinecie dochodzi do spotkania. - Pisz: bankiet z okazji 4 lipca...

Czytaj także: Mamy aferę taśmową! Stołki w zamian za poparcie [szczegóły]

Na połowę i cześć!

Gdy toczy się rozmowa, jest już jednak 10 lipca, a obóz trwa od początku miesiąca. Uczestniczy w nim 60 uczniów z Polski (za udział zapłacili po 1,9 tys. zł) i 12 nauczycieli z USA. Nagranie ujawnia, jak rozmówcy ustalają stawki na usługi gastronomiczne dla obozowiczów, zawyżając kwoty na fakturach. Dzienna stawka żywieniowa na głowę to 26 zł. Biznesmen chce zwiększyć ją do 30 zł i to już od 1 lipca. - Nie zgadzam się, wolę zrobić jakiś bankiet czy coś - protestuje dyrektor. - Zaje... mnie. (...) Te księgowe nie są głupie.
Przedsiębiorca w 31. minucie nagrania: - Uzgadniamy, jak? Że to, co ma się odbyć, to się odbędzie. Jak bym mógł obniżyć trochę... To ja zobaczę, ile to jest i podzielimy się zyskiem. To, co się nie odbędzie, (...) to weźmiemy na połowę i cześć!

W planie jest impreza plenerowa. Jest pomysł, by wpisać ją na 4 lipca. Drozdowski: - Wsteczne daty są niebezpieczne. Nie, Jacek, wstecznej nie robimy. Tylko bankiet.
Andrzej Drozdowski przyznaje, że rozmowa miała miejsce, ale nie chce komentować jej przebiegu: - Udzielę w tej sprawie pełnomocnictwa kancelarii prawnej, która zdecyduje o dalszym postępowaniu - mówi. - Myślę, że naruszono moje dobro osobiste. Uważam, że nagrywanie i zakładanie podsłuchów przez osoby nieuprawnione powinno być ścigane z urzędu. Będę walczył o swój wizerunek. Słowa wyrwane z kontekstu brzmią sensacyjnie, ale sensacją nie są.

- To była luźna rozmowa, nie było żadnego dzielenia zysków - mówi z kolei Jacek Chybiński. - Poza tym wszystkie wydarzenia, które omawialiśmy, odbyły się. Bankiet 4 lipca też. Zostaliśmy w to wszystko wplątani.

Niemoralna propozycja

Ostatnie 10 minut nagrania, już po wyjściu biznesmena, zawiera rozmowę dyrektora z Marią Staszewską, która prowadzi szkolny sklepik. Kobieta przychodzi z - jak mówi - niemoralną propozycją. Chce wystawić fakturę na 1,6 tys. zł na stowarzyszenie, z wsteczną datą. Zamierza zwiększyć dochód, by przekroczyć próg kwoty wolnej od podatku. Po co? Żeby nie podpaść kontroli skarbowej. - Najlepiej nie drażnić lwa, lepiej zapłacić 300 zł podatku i nie dawać im powodu do jakichkolwiek zagłębień - mówi. - Pomyślałam o obozie. Jeżeli potrzebne są pieniądze na coś, na co trudno zdobyć fakturę...

- Pani ma głowę na karku - chwali dyrektor. - Ale musi pani na podatek jakieś pieniądze oddać?

Pani Maria nic nie chce. Staje na tym, że faktura będzie na "jakieś lemoniady, ciastka" z okazji Dnia Dziecka. Data? 3 czerwca.

Dyrektor: - Dopiero teraz widzę z perspektywy 20 lat, że ja się ustrzegłem pewnych rzeczy. Były takie sprawy, które można było wykorzystać dla siebie finansowo. Ale przynajmniej dobrze śpię, chociaż bidny jestem.

Oboje rozmówcy, zapytani o tę sytuację, odpowiadają: - Nigdy takiej faktury nie było!

Kto nagrał rozmowę? Nie wiadomo. Nie jest za to tajemnicą, że Drozdowski ma wrogów. Dyrektor nie jest ulubieńcem prawicy i nauczycieli ze związku zawodowego "Solidarność". Osoba, która ujawniła materiał, musiała być tego świadoma, bo kopie rozesłała do parlamentarzystów PiS oraz szefa oświatowej "Solidarności". Autor anonimu zapewnia, że ma wiele innych nagrań. Sugeruje też, że rozmowa Chybińskiego z Drozdowskim dotyczy podziału "dotacji" do obozu przekazanej stowarzyszeniu przez urząd marszałkowski. Faktycznie stowarzyszenie otrzymało 50 tys. zł, ale nie w charakterze dotacji tylko zapłaty za wykonanie usługi promocji województwa.

- Udzielone wsparcie nie było przekazane na kwestie związane z organizacją obozu, np. na catering - mówi Andrzej Mazur z urzędu marszałkowskiego. - Stowarzyszenie rozliczając się z otrzymanego wsparcia, miało obowiązek przedstawić raport z wykonanych zadań, dokumentujący fakt, iż przyznane środki finansowe zostały wykorzystane zgodnie z umową. I taki raport przedstawiło.

Magistrat zabrał się już do kontroli finansów ZS nr 10. Od jej wyników swoją reakcję uzależnia urząd marszałkowski.

Sprawą zainteresowała się też policja. - Sprawdzamy, czy doszło do naruszenia przepisów prawa - mówi Wioletta Dąbrowska, rzeczniczka toruńskiej policji.

Komentarze 17

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Tokiem nielegalnej inwigilacji winno skrupulatnie podążać odrębne śledztwo! To ważne KTO zaplanował i zorganizował działania "osaczające"? Jakich technik i metod użył się w celu niszczenia "celu"...  Wreszcie, dlaczego te "gotowce" - mające skompromitować - skwapliwie, bez zająknięcia publikują 2 gazety lokalne nie drążąc "drugiego dna" i nie ustalając źródła? Wreszcie kto tak "przebiera nogami do funkcji "nowej dyrektor" w X...Jaka to osoba? Czy jeśli posługuje się TAKIMI metodami raz, - skutecznie - to będzie (to środowisko/grupa) te metody wykorzystywało potem - jako "optymalnie efektywne"? Nie zastanawia to WAS - 'dziennikarze"? Nie macie wrażenia że KTOŚ was "używa"? Że to niebezpieczne i obrzydliwe? TO I WAS i każdego innego MOŻE SPOTKAĆ W RYCHŁEJ PRZYSZŁOŚCI?!!! 

G
Gość
W dniu 09.10.2013 o 11:44, Kapitan Krzysztof Kolumb napisał:

Sprawa do natychmiastowego wyjaśnienia. W przypadku potwierdzenia się zaistniałych faktów natychmiastowe odwołanie z zajmowanego stanowiska i m.in. zawiadomienie rzecznika dyscyplinarnego dla nauczycieli. Nikogo oczywiście nie posądzam , ani też nie osądzam.

Oczywiście pisze kpt. o np. pani która zorganizowała "studio nagrań" rodem ze Stalinowskich czasów... Wstyd i obciach dla PIS i Solidarnosci... 

G
Gość

Zniesławienie określa się często jako „przestępstwo prasowe”. Czy istnieją szczególne zasady odpowiedzialności dziennikarzy z art. 212 k.k.? 

Nie ma przepisu, który wprost przewidywałby szczególną pozycję dziennikarzy w zakresie odpowiedzialności karnej za zniesławienie. /.../ Dla zakresu odpowiedzialności dziennikarzy decydujące powinno być dochowanie szczególnej staranności zawodowej, zgodnie w wymogiem przewidzianym w art. 12 ust. 1 pkt 1 prawa prasowego. Dziennikarze odpowiadają jednak z reguły na podstawie art. 212 par. 2 k.k., ponieważ do zniesławienia dochodzi przy użyciu środków masowego przekazu. Grozi im więc surowsza kara!

 

G
Gość

Czym różni się proces karny od postępowania cywilnego? Jakie to rozróżnienie ma znaczenie dla sprawcy zniesławienia? 
Główna różnica pomiędzy procesem cywilnym a karnym dotyczy konsekwencji niekorzystnego wyroku w sprawie cywilnej. Osoby, które czują się urażone mogą w obu procesach formułować nieco inne żądania. W procesie karnym są to najczęściej roszczenia majątkowe, czy obowiązek publikacji wyroku, który pomoże naprawić zepsutą reputację. W procesach karnych można się przede wszystkim domagać orzeczenia określonej kary/środka karnego (kara pozbawienia wolności, ograniczenia wolności, nawiązka). W praktyce oba postępowania kończą się zazwyczaj sankcjami finansowymi dla np, oskarżonej/pozwanej. W postępowaniu karnym są one zazwyczaj niższe i wpłacane są na rzecz Skarbu Państwa. Natomiast w postępowaniu cywilnym można się na ogół domagać wyższych kwot bezpośrednio na rzecz poszkodowanego. Wyrok karny skazujący wiąże się dodatkowo z wpisem do Krajowego Rejestru Karnego. 
W obu postępowaniach np. oskarżona, czy pozwana powinna brać udział w postępowaniu, aby dbać o swój interes w procesie. Co prawda, w procesie karnym sąd powinien więcej czynności podejmować z urzędu, ale w praktyce lepiej jest kontrolować czynności procesowe przez udział osobisty lub obrońcy/pełnomocnika. Natomiast w procesie cywilnym inicjatywa dowodowa oddana jest stronom, tzn. że sąd bez wniosku (poza wyjątkowymi okolicznościami) nie będzie przeprowadzał żadnego dowodu. Strony w postępowaniu cywilnym mają równorzędne prawa, podczas gdy proces karny stawia oskarżonego w niekorzystnej sytuacji. 
Należy pamiętać, że w procesie cywilnym o ochronę dóbr osobistych na powodzie ciąży obowiązek udowodnienia dwóch przesłanek odpowiedzialności pozwanego: istnienia danego dobra osobistego (w tym przypadku dobre imię), które zostało naruszone oraz tego, że nastąpiło naruszenie. Natomiast, co bardzo istotne, to pozwany będzie musiał udowodnić, że naruszenie nie było bezprawne. 
Może oczywiście udowadniać, że nie zachodziła któraś z przesłanek, które udowadniał powód. 
Inne są również konsekwencje niestawiennictwa oskarżonego/pozwanego na rozprawach. O ile w procesie cywilnym udział pozwanego nie jest obowiązkowy – choć należy pamiętać o nałożonym na niego ciężarze dowodu – to w procesie karnym wygląda to nieco inaczej (zob. niżej). 
Różnica będzie też dotyczyła kosztów postępowania (zob. nizej).

 

 

G
Gość

Zamiast występować z prywatnym aktem oskarżenia z art, 212 kk, osoba która czuje się urażona daną wypowiedzią lub publikacją, czy też instytucja, której reputację naruszono może wystąpić na drogę 
procesu cywilnego i złożyć powództwo o ochronę dóbr osobistych na podstawie przepisów kodeksu cywilnego (art. 23-24 k.c). W takim postępowaniu pozew może zawierać następujące roszczenia: 
1. 
żądanie przeproszenia o odpowiedniej treści i formie, z reguły w pozwie określa się treść przeprosin oraz podaje w których mediach, w jakiej wielkości mają się pojawić; 
2. 
zasądzenia odszkodowania, jeśli wskutek naruszenia dobra osobistego została wyrządzona szkoda majątkowa; 
3. 
zasądzenia zadośćuczynienia; 
4. 
zasądzenia zwrotu kosztów procesu według norm przepisanych – opłata od pozwu 600 zł i jeżeli był reprezentowany przez pełnomocnika – 360 zł lub wielokrotność (maksymalnie 
sześciokrotność) w zależności od czasu trwania i złożoności sprawy, a jeżeli sąd zasądził dodatkowo odszkodowanie, to wynagrodzenie pełnomocnika jest zależne od wysokości tej 
kwoty. 

G
Gość

Art. 212 Kodeksu karnego 

§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania 
potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. 

§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. 

§ 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego. 

§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego. 

Art. 212 k.k. chroni takie wartości jak: dobre imię, cześć, godność osobista, renoma. Pomówić można nie tylko osobę fizyczną, ale także grupę osób, instytucję, osobę prawną). Zniesławienie 
może być popełnione ustnie, pisemnie, za pośrednictwem druku, rysunku, karykatury czy wszelkich technicznych środków przekazu informacji (przez telefon, w internecie), a niekiedy nawet za 
pomocą gestu. W pewnych okolicznościach, zniesławienie może zostać popełnione również poprzez powtórzenie lub zacytowanie cudzych wypowiedzi. 

Z art. 212 k.k. wynika, że zniesławienie musi odnosić się do postępowania osoby lub podmiotu (np. popełnienie przestępstwa, niemoralne zachowanie) lub cech określonej osoby lub podmiotu, 
np. alkoholizmu, choroby psychicznej), które mogą poniżyć daną osobę w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla wykonywania konkretnego zawodu lub zajmowania danego stanowiska (tj. gdy wypowiedź może spowodować podważenie autorytetu danej osoby). Nie 
jest przy tym konieczne rzeczywiste wywołanie powyższych skutków. Wystarczy, że np. dana wypowiedź mogła wpłynąć negatywnie na czyjąś reputację. Istotne jest również, że przestępstwo zniesławienia może być popełnione wyłącznie umyślnie, tj. kiedy sprawca jest świadomy negatywnych skutków, jakie mogą wywołać zniesławiające zarzuty i chce je osiągnąć, bądź się na nie godzi. 

Zniesławiające zarzuty nie muszą zostać wypowiedziane publicznie. Nie będzie jednak przestępstwem zniesławienia przedstawienie krytycznych zarzutów ich adresatowi „w cztery oczy”. 
Wystarczy jednak obecność choć jednej osoby trzeciej/świadka zdarzenia.

 

l
lala

Dyrektorkowi zapewne się oberwie ...  a co z biznesmenem ? którego co niektórzy kreują na postrach Torunia :))) czas najwyższy aby i jemu dorwali się do dupska, he, he . Co do podsłuchów , nagrań - uważam, ze w słusznej sprawie powinny być legalne. Przecież gdyby nie to, to nigdy podobne sprawy nie wypłynęły by na światło dzienne, a tłumaczenia typu " zostaliśmy wrobieni, słowa wyrwane z kontekstu " itp. to jedna wielka ściema panowie !!! 

S
Szakuł
W dniu 09.10.2013 o 18:23, anonim : uczeń G11 napisał:

Jako uczeń Gimnazjum 11  mogę stwierdzić że pan Dyrektor jest osobą uczciwą , godną zaufania , która poświęca uwagę każdemu nie jest to typ osobowości która stara sie wywyższyć tylko traktuje innych na równym poziomie oczywiści pamiętając o sytuacji nauczyciel a uczeń , a co do nagrania może to być  zwykłe kłamstwo niewytknięte z kontekstu zdania .

Hehehe dobre. Kto Cię wynajął? ;). Skończyłem to liceum 3 lata temu i mimo całkiem miłych wspomnień z nim związanych, o Szanownym Panu Magistrze, Dyrektorze, jego Ekscelencji A.D dobrego słowa powiedzieć nie można. To bufon zadurzony po uszy w samym sobie. Gdy ktoś zwrócił się do niego per "proszę pana" z oburzeniem odpowiadał że tak można zwracać się do woźnego a do niego należy zwracać się Panie Dyrektorze lub profesorze (cóż, to tylko kilka stopni wyżej). Z opowiadań kolegów wiem, że 3/4 lekcji poświęca na opowiadaniu o tym na jakich to on bankietach nie bywał i komu ręki nie podawał oraz o ile większy jest jego dom od domu sąsiada.  Dla mnie to burak, który spoglądając na wszystkich z góry chce skompensować swoje kompleksy. Mam nadzieję że w końcu się doigra.

n
nfasvsdfvfvf

hahaha byłam na tym obozie :D  stary skurczybyk xD

ale w sumie to samo bym zrobiła na jego miejscu. taka prawda

a
anonim : uczeń G11

Jako uczeń Gimnazjum 11  mogę stwierdzić że pan Dyrektor jest osobą uczciwą , godną zaufania , która poświęca uwagę każdemu nie jest to typ osobowości która stara sie wywyższyć tylko traktuje innych na równym poziomie oczywiści pamiętając o sytuacji nauczyciel a uczeń , a co do nagrania może to być  zwykłe kłamstwo niewytknięte z kontekstu zdania .

p
poli

jakby prześwietlili " kolejarza"   to by pewnie wiele rzeczy wyszło ,ale media juz nie raz pisały o tym panu i zawsze szło pod dywan...... też ciekawe dlaczego ?????   układ musi byc mocny

m
mecenas

media wielokrotnie pisały o układach ,niestety słuzby które maja nas chronic jakims dziwnym zrządzeniem losu szukaja  np pijanego rowerzysty ,a nie afer

G
Gość

To typowe metody działania tego prostaka. Zbadajcie lepiej ile i komu smarował i nadal smaruje w urzędzie miasta ?

D
Druhna Gosia
W dniu 09.10.2013 o 12:20, jessi napisał:

Walter White !??

 

Kto by pomyślał, że serialowa fikcja może mieć tyle wspólnego z rzeczywistością.

 

Niejaki Walter White jest poszukiwany w Alabamie za naruszenie zasad zwolnienia warunkowego wynikającego z kary za handel metaamfetaminą.

 

j
jessi

Walter White !??

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska