Przed tygodniem, na łamach "Pomorskiej" podjęliśmy temat zgłoszony przez naszą Czytelniczkę. Zadzwoniła poirytowana sytuacją dojazdu do pracy z miejscowości Wymokłe do Brodnicy.
- Bardzo często korzystam z usług PKS-ów. Niestety zwykle autobus jest przeładowany i nie zabiera pasażerów. Nie mogą podstawić większego? - zastanawiała się nasza rozmówczyni.
Przeczytaj więcej: Powiat brodnicki: Ten bus jest przepełniony!
Problem dotyczył autobusu, a właściwie busu, który powinien zatrzymywać się w miejscowości Wymokłe o godz. 7.21.
Za dużo osób, zbyt mało miejsca
Bus był w stanie pomieścić dwadzieścia osób. Jeśli we wcześniejszych miejscowościach pasażerowie wypełnili wszystkie miejsce - na przystankach w Wymokłe czy też w Małkach, kierowca już się nie zatrzymywał.
Nasza Czytelniczka musiała czekać na kolejny autobus lub prosić kogoś z bliskich, by odwiózł ją do pracy w mieście samochodem. - Zaczynam pracę o godz. 8. Wiele razy się spóźniałam i na dodatek ponosiłam dodatkowe koszta związane z dojazdem samochodem - mówiła nasza Czytelniczka.
Tematem zainteresowaliśmy Zbigniewa Lewickiego, szefa dworca w Brodnicy. Przyznał, że dzień wcześniej objął stanowisko i musi zapoznać się z sytuacją.
Obiecał i co?
Kierownik dworca zapewnił "Pomorską", że porozmawia z kierowcami, by sprawdzić, czy faktycznie takie sytuacje mają miejsce. - Jeśli będzie to konieczne, dostosujemy tabor na tej trasie tak, by pasażerowie byli zadowoleni - zapewnił.
I tak też zrobił.
Zobacz też: Po psie trzeba sprzątnąć!
- Od kilku dni bus został wycofany - cieszy się nasz Czytelniczka. - W jego miejsce podstawiony jest autobus. Wszyscy pasażerowie się mieszczą. Możemy swobodnie dojeżdżać do Brodnicy siedząc na wygodnych fotelach. Chciałabym bardzo podziękować "Pomorskiej" za skuteczną interwencję, a kierownikowi dworca za ludzkie podejście do pasażerów - dodaje nasza rozmówczyni.
Czytaj e-wydanie »