https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na Dzień Matki syn przyszykował jej niespodziankę. Wyrzucił ją z domu

Katarzyna Piojda [email protected] tel. 52 32 63 155
- Tak, to ja jestem bezdomna. Nie jest mi wstyd, bo przecież nie z mojej winy straciłam dach nad głową - mówi starsza kobieta. W Bydgoszczy jest około 300 bezdomnych, którzy nie chcą iść do schroniska.
- Tak, to ja jestem bezdomna. Nie jest mi wstyd, bo przecież nie z mojej winy straciłam dach nad głową - mówi starsza kobieta. W Bydgoszczy jest około 300 bezdomnych, którzy nie chcą iść do schroniska. Agata Kozicka
Zaufała mu. No bo dlaczego nie miałaby zaufać swojemu dziecku. Zapisała synowi mieszkanie. A on ją z tego mieszkania wyrzucił, a potem je sprzedał.

Spokojna, skromna kobieta. Mówi wolno i wyraźnie. Po twarzy nie widać, że jest bezdomna. Ma ładne, białe zęby, gdy się uśmiecha. Ale pani Irena rzadko się uśmiecha. Nie ma powodów. - No z czego bezdomny ma się cieszyć? - pyta samą siebie.

Przez ponad 30 lat pracowała w zakładzie produkcyjnym. Teraz ma 1400 złotych emerytury, ale 600 złotych odciąga komornik. Syn wziął pożyczkę na matki dowód osobisty. Ona nawet nie wiedziała, że chłopak "pożyczył" jej dowód i poszedł z nim do pseudobanku. Syn nie spłaca. Płaci mama. Kobieta odbiera emeryturę w okienku pocztowym. Inaczej nie może.

Prezent na Dzień Matki

Trzy lata temu na Dzień Matki syn przyszykował jej niespodziankę. - Wyrzucił mnie z domu - mówi matka.Ona radzi sobie w pojedynkę, bo mąż zmarł. Kobiecie sił zaczyna brakować. Brakuje też drugiej osoby, która wysłucha.

67-latka przyszła do redakcji opowiedzieć o sobie. Jej dobytek to czarna podniszczona torba i reklamówka. W pierwszej trzyma dokumenty. W drugiej - ciuchy i ręcznik.Pani Irena ma ocieplaną kurtkę. Pod spodem polar, a pod nim widać bluzkę. Pod sportową czapką z daszkiem ukrywa siwe krótkie włosy. Ciemne spodnie kupiła w lumpeksie. Brązowe przemoczone buty na grubym spodzie pamiętają przynajmniej kilka sezonów.

Przeczytaj także: Pan Edward od poniedziałku jest bezdomny. Została mu tylko reklamówka

Na parterze

Kobieta chodzi o lasce. Wolno. - Dobrze, że na parterze usiądziemy - mówi spokojnie i nieśmiało. - Ciepło tu macie - rozgląda się powoli po salce. - Też bym tak chciała.

Na razie ma ciepło tylko w nocy. Śpi na klatkach schodowych. Zawsze sama. W różnych blokach, zazwyczaj na najwyższych piętrach, bo tam najmniej ludzi chodzi. I najmniej lokatorów wygania bezdomnych.

Zanim się obudzą

Pani Irena i tak stara się wymknąć, zanim pierwsi mieszkańcy zaczną wychodzić z domów. - Lepiej nie pokazywać im się na oczy - twierdzi. - Bezdomni są uważani za złych ludzi, którzy przez swoje błędy obrywają teraz od życia.

Od lokatorów w blokach też obrywa. - Zdarzało się, że gdy przysnęłam i rano zobaczyli mnie lokatorzy, wylewali na mnie miskę wody. Krzyczeli, że umyć się powinnam, znaleźć pracę, a nie po cudzych kątach się szwędać.

Na mieszkanie jej nie stać. Nikt raczej nie zatrudni 67-letniej bezdomnej. Pani Irena myje się ukradkiem w łazience w markecie. Albo w przychodni.

Nie jestem żebraczką

Ale nie żebrze. Na jedzenie wystarcza z emerytury. - Mam przecież 800 złotych na rękę - dodaje niepewnie pani Irena. - Rzeczy też kupuję, w lumpeksie. Jak się mocno pobrudzą, wyrzucam. Wyprać nie mam jak.

Mogłaby, gdyby zamieszkała w schronisku. - Już tam byłam i nie wrócę - obrusza się 67-latka. - Dzieci współlokatorek mi dokuczały. Te kobiety były dużo młodsze ode mnie. Samotne matki. Tylko ja taka...

Syna widziała ostatnio ponad dwa lata temu. Na rozprawie sądowej, na której zapadł wyrok, że kobiecie się nic z mieszkania nie należy. W Bydgoszczy jest około 300 bezdomnych żyjących poza schroniskiem.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 28

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
W dniu 20.10.2013 o 11:14, JarT napisał:

Syna na przymusowe leczenie, a wszystkich z owego banku, którzy na tej tragedii zechcieli skorzystać do więzienia. Tak powinno zaeagować zdrowe, normalne państwo.

Gazeta napisała swoje,szkoda tylko że nie napisala o pijaństwie,o zadlużonym mieszkaniu,o kolejnym mieszkniu,i o tym jaka była dla syna

A
Amiga

Prawie każdy bezdomny jest bezdomnym - przez alkohol. Kobiet bezdomnych też wcale tak mało nie mamy.. rozejrzyjcie się, one są, chodzą po ulicach, żebrzą o peta, o dwa złote. One też piją. Alkohol nie wybiera płci ani środowiska z którego takich ludzi przenosi na ulicę. 90% bezdomnych to alkoholicy i alkoholiczki. To, że ktoś w miarę czysto wygląda, ma ładny kapelusz, czyste włosy zamiast strąków, buty zamiast worków i kto nie trąci z metra smrodem - nie znaczy, że nie pije i, że na ulicy znalazł się wyłącznie z winy innych. Ci, którzy tą panią znają wiedzą, że piła. Każdy bezdomny powie, że "to przez bliskich" a to, że żona z domu wykopsała, matka wywaliła, syn mieszkanie sprzedał.. i mało kto szczerze od siebie doda: "no ale ja piłem/piłam..."...

 

Gadamy o tej pani bo jest PANIĄ .. na kobiety też patrzy się inaczej. Nie wiem skąd taki stereotyp, że jak bezdomny jest kobietą, to znaczy, że nie przez picie. Akurat ta pani za kołnierz nie wylewa a jedynym błędem syna jest to, że nie próbował matki jakoś przymusowo leczyć. Chociaż.. może próbował. My tego nie wiemy. Wina jest po obu stronach.. chociaż nie jestem pewna (bo to dylemat moralny) czy alkoholiczka będąc osobą chorą, jest czemuś winną.. 

G
Gostek

jedni robią takie świństwa a inni starają się o pozyskanie gotówki i korzystają z kredyt hipoteczny forum.

M
Mateusz

Ten syn to jest czysty skurwiel. Najchętniej bym tam pojechał do tej Bydgoszczy walnął mu w twarz na przebudzenie i wyrzucił go z "JEGO" mieszkania. Żal się robi, bo jak się czyta widać, że mama kochana, zadbana, umiejąca sobie radzić ZAWSZE - matka idealna. Syn to idiota. NIECH SIĘ PANI TRZYMA!

b
bartek

a to skurwiel

A
Aleksandra

Tak się składa, że od 32 lat mieszkam w tym samym bloku na Bartodziejach... warto...bardzo warto dotrzec do syna i wysłuchać jego prawdy! A prawda nie jest tak obiektywna jak przedstawia artukuł... Pani "Barbara" zrobiła ze swojego mieszkania na Bartodziejach "encyklopedyczną" melinę, schodziły sie tam "menty" z całej dzielnicy...piła, piła, piła...czesto chodziła pijana i pobita... piła w parkach, piła nad "Balatonem" i pije nadal... Ile upokorzenia, ile wstydu za matkę spotkało dorastającego chłopaka. To właśnie żeby ja ratować i odizolować od  meliniarskiego towarzystwa, syn "przeprowadził" matkę na Błonie...ona jednak z uporem maniaka wracała na swoje śmieci. Bardzo często pijana zostawała na ławce na przystanku, bo uciekł jej ostatni autobus na Błonie, bardzo często nie była w stanie do niego wsiąść. Jednego roku ewakuowano cały  wieżowiec, bo pani Basia zadzwoniła na policję, że podłożyła w klatce bombę...150 rodzin spędziło kilka godzin w okolicznych parkach i krzakach...w strachu i stresie, bo w mieszkaniach pozostawiali swój dobytek, swojej zwierzęta...Pani basia to nie jest nieskazitelna, biedna, starsza kobieta...ona sobie bardzo mocno zapracowała na to, co teraz ma. Może warto dowiedzieć się wiecej...np. dlaczego pani Basia nie mieszka już na Błoniu??? tylko wróciła na "stare śmieci" i zaczęła grać na ludzkich emocjach?

Zapraszam do osiedlowej pijalni piwa...tam pani Basia często spędza swoje dni...az do zamkniecia...a potem...a potem pada, gdzie stoi!

P
Pensioner

Szkoda mi tej kobiety. Szkoda, że przed podjęciem decyzji o przepisaniu mieszkaniu na syna nie doinformowała się  u notariusza, czy innego prawnika. Tak dużo mamy złych przykładów w relacjach  rodzice - dzieci chociażby z programów TV, że naprawdę nie wolno tego robić. Wiadomo, że dzieci nieraz szantażują rodziców mówiąc, że mieszkanie( czy dom ) nie moje więc nie będą w nim nic robił, niech się wali. Rodzice często ulegają. Ostatni przykład z programu "Sprawa dla reportera" gdzie syn otrzymawszy gospodarstwo ( albo tylko dom - nie pamiętam dokładnie ) wystawił je na sprzedaż, a rodzinę w nim zamieszkującą czeka lokum pod chmurką. Inny przykład. Pan z Łodzi opuścił swoje mieszkanie i zamieszkał w noclegowni, cały czas opłaca jednak czynsz za to mieszkanie. Zostawił w nim córkę z rodziną. Wyszedł z mieszkania ze względu na alkoholizm swoich bliskich. 

Moim zdaniem na taką sytuację wpływa:

- łatwowierność starszych ludzi wobec bliskich i obcych również 

- nieznajomość przepisów

- zbytnia ufność do bliźniego

- bezwarunkowa miłość do dziecka

 

Pani z powyższego artykułu powinna chociaż doprowadzić do odzyskania całości swojej emerytury nie płacąc za długi syna, który podstępem uzyskał pożyczkę.

Ale jak mówi przysłowie: " Całe życie człowiek się uczy i głupi

umiera".

 

Dopisek:

Gdyby pani odzyskała całą swoją emeryturę mogłaby wynająć kawalerkę. Myślę, że za 1400 zł dałaby radę wyżyć.

F
Fabian

A to nie pani barbara z fyoutuba ? :DD

k
kubuś

Jest to bardzo smutne ale bardzo prawdziwe.Dobrze ,ze ta pani ma emeryturę.Państwo to my,wybieramy posłow,europosłow,senatorów,radnych-a wszyscy są bezradni.Każdy z nich patrzy aby jak najwięcej nabrac do kieszeni.Co zrobić z bezdomnymi?.Nie spotykam żadnych artykułow ani debat w sejnie.W tamtym ustroju tego nie byo!!!!!!!!!!!!!!!

D
Donia
W dniu 20.10.2013 o 11:55, Lil napisał:

Proszę jeszcze raz przeczytać ze zrozumieniem. Te dzieci mieszkały z samotnymi matkami, nie były dochodzące. I to nic miłego, gdy na stare lata, kiedy już nic nas nie czeka, kiedy straciliśmy wszystko, jesteśmy samotni, ktoś śmieje się z nas w miejscu, które ma być azylem. Pewnie, że rodzice nie zawsze mają rację, są wredni, złośliwi, ale jak ma się zachować starsza kobieta, która nie ma domu ani rodziny? No jakby pani się zachowała? Nawet niech ta pani będzie wstrętną jędzą, to czy zasługuje na to, co się stało? Czy nie ma prawa teraz taka być? ZŁA na świat i ludzi? Czasem na ulicy jest po prostu lżej. Więcej empatii!

Oczywiście nikt nie zasługuje na taki los,tym bardziej,że żyje na własny rachunek, za ciężko wypocone pieniądze,ale Gazeta również skrzywia prawdę, wysłuchując jednej strony, może warto by było lepiej nie nagłaśniać , nie ośmieszać, tylko skierować Panią i wesprzeć w odpowiednich instytucjach, ja również pomagałam samotnej osobie, ciężko chorej /za darmo!!!!/, posiadającej zaplecze finansowe, a mimo to żyjącej w biedzie, która nie chciała znać rodziny nawet na łożu śmierci, a mimo to spowodowałam ich ostatnie spotkanie ...Z perspektywy czasu wiem,że nikt tam nie był bez  winy, najbardziej winny był Pan który całym swoim życiem wypracował swój samotny los, a rodzinna więź oparła się tylko na zagarnięciu jego majątku.Tak więc , sytuacje życiowe są bardzo róźne, i kiedy całym życiem wyrządza się same krzywdy, to u wielu ludzi pozostawia to tylko zatwardziałe serca, nie ma już miejsca na uczucia i żal w sercach.Łatwo to się mówi z boku.Niedawno Gazeta nagłośniła historię zaniedbanej rodziny z Wiktorowa lub Plemiąt, której Gmina nie pomaga, aż tu nagle okazuje się, że ta bieda i zły los wynika z pijaństwa rodziców, i dziś dzieci już są w domu dziecka, może lepiej najpierw sprawdzić dokładnie jaka jest prawda, a dopiero robić aferę, a myśląc w drugą stronę- jeżeli nieprawdą jest to o czym mówi ta Pani ,to jak ma się tera czuć syn, którego tak obrzuciła błotem.My Polacy najpierw wyprowadzamy na stos, a dopiero sprawdzamy,czy był winien.Pozdrawiam

g
gosc
W dniu 20.10.2013 o 15:33, ssman napisał:

Może była wredną s***. Nigdy nic nie wiadomo. Twierdzę że dziecko które ma dobrych rodziców będzie o nich dbać i traktować ich z szacunkiem.

niczego ci nie zycze tylko tego zeby cie taki los spotkal jak ta pania de...u

G
Gość

że zapisała mieszkanie na syna to nieznaczy że mógł wyżucić ją na bróg ja na jej miejscu unieważniłabym  tę darowiżnę i podałabym o alimenty oraz do sądu o sfałszowanie  kredytu i pociągnełabym za odpowiedzialność pracownika  który udzielił taką pożyczkę niektórzy piszą że ma 800 zł ale po potrąceniach z tego wynika iż kobieta pracowała i miała bardzą dobrą pracę bo muj ojciec ma  1800zł  renty a pracował ponad normę godzin to znaczy że dana pani nigdy nie była na czyjmś utrzymaniu i aby też syn wyrzucił na ulicę to jest hamstwo ale też winię notariusza poniewż w jego obowiązku jest poinformowania że każdy ma obowiąze przy przepisywaniu aktu notarialnego do mieszkania  za dożywocie.Szkoda że ta pani mieszka tak dalego bo bym poprowadziłabym co ma zrobić z takim synalkiem i chciałabym zobaczyć jego minę po załatwieniu wszystkich spraw  i wtedy by kto się cieszył on czy ta pani współczuje jej bo są rózni h.... pozdrawiam i trzymam za tą panią kciuki aby ktoś jej pomugł aby takich  jak jej syn nauczyć szczcunku do starszych a sądy też są nie sprawiedliwe

G
Gość
W dniu 20.10.2013 o 15:33, ssman napisał:

Może była wredną s***. Nigdy nic nie wiadomo. Twierdzę że dziecko które ma dobrych rodziców będzie o nich dbać i traktować ich z szacunkiem.

Też tak myślę. Dobrze że mieszkanie zapisała synowi ze złości na niego.

D
Dawid
Szkoda mi tej Pani :/ nie zasługuje na taki los . Teraz z każdym dniem robi się coraz bardziej zimno i co ona ma zrobić, będzie marzła gdzieś w parkach czy innych miejscach bo przecież nie pójdzie schronić się na klatce schodowej bo zaraz ktoś ja zwyzywa lub wyrzuci na to zimno :/ Mam nadzieję,ze los tej kobiety się zmieni i na stare lata będzie mogła poczuć ciepło w sercu i na zewnątrz .
g
gośc

A co ma wyskość emerytury-renty do tego ,że syn matkę wyrzucił na bruk bo chodziło mu tylko o kasę

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska