Ekspozycja to nietypowa, bo gromadzi końskie rzędy i oporządzenie jeździeckie na świecie od XV do XX w. Prawie wszystko pochodzi z prywatnej kolekcji Wojciecha Tomasza Biernawskiego, etnografa, miłośnika koni i filmowego konsultanta przy naszych największych produkcjach - z koniem nie tylko w roli głównej.
Kolekcjoner pojawił się osobiście na otwarciu wystawy i od razu zachęcał do oglądania, nie wdając się w "słowo wstępne", ale chętnie odpowiadał na wszelkie pytania i pokazywał eksponaty zasługujące na uwagę. - Ależ to wszystko to są narzędzia tortur - włożył kij w mrowisko Kazimierz Lemańczyk. Jednak zdaniem Biernawskiego nie można tego tak skwitować, wszystko zależy od tego, kto na koniu siedzi i jakie ma kompetencje, by prawidłowo używać ostróg czy wędzidła. - Największą torturą jest chyba niewprawny jeździec - podsumował Marcin Synak, który z ramienia muzeum pilotował przygotowanie wystawy.
Zobacz też:
Kasia mebluje hall domu kultury w ChojnicachWśród oglądających temat sprowokował żywe dyskusje o relacjach pomiędzy światem miłośników zwierząt i np. sportu wyczynowego z udziałem koni. - Oj, nie da się tego pogodzić...- kiwano głowami.
Warto się wybrać do Bramy Człuchowskiej i popatrzeć, bo na dwóch piętrach zgromadzono naprawdę ciekawe przedmioty, nie tylko siodła, ostrogi czy strzemiona, ale także kowbojskie kapelusze, fotki kawalerzystów, nahajki czy ściągawki do potu. Wszystko pięknie zaaranżowane i przykuwające wzrok.