https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pomóżcie, by Lula nie trafiła do rzeźni! Udało się uzbierać już połowę kwoty. Potrzeba jeszcze 1,5 tys. zł

(JPL)
Jeśli nie uda się pomóc, Lula wkrótce trafi do rzeźni
Jeśli nie uda się pomóc, Lula wkrótce trafi do rzeźni nadesłane
Lula to 19-letnia klacz, która przez całe swoje życie ciężko pracowała. Jej były właściciel zaniedbał ją i taką oddał handlarzowi, który teraz chce ją sprzedać do rzeźni. Żeby to się nie stało, potrzeba 3 tysięcy złotych. Dzięki hojności internautów połowę tej kwoty udało się już zebrać.
Pomóżcie, by Lula nie trafiła do rzeźni! Udało się uzbierać już połowę kwoty. Potrzeba jeszcze 1,5 tys. zł
nadesłane

(fot. nadesłane)

Do naszej redakcji zgłosiła się pani Malwina, bydgoszczanka, która przed laty jako nastolatka opiekowała się Lulą, a teraz walczy o to, aby klacz uratować.
- Lulę poznałam ok. 16 lat temu - opowiada. - Od zawsze kochałam konie, jednak Lulę chyba najbardziej. Każdego dnia ją odwiedzałam, czyściłam jej stajnie, swoimi szczotkami czesałam jej czarne, kręcone włosy. Przez ostatnie lata miałam z nią rzadki kontakt. Niedawno dowiedziałam się o złym stanie zdrowia Luli - dodaje.

Przeczytaj także: Mieszkaniec Lubicza znęcał się nad psami. Brakowało im nawet wody!

Chora, nadal pracowała

Właściciel Luli nie dbał o nią. Jak opowiada pani Malwina, w okresach kiedy Lula nie była potrzebna do pracy, od późnej jesieni do wiosny, stała przywiązana łańcuchem w ciemnej stajni. Rzadko była czyszczona, a jej kopyta nie były werkowane i przycinane.

Przez zaniedbanie w prawym tylnym kopycie zaczął się rozwijać rak rzekomy strzałki. Mimo że właściciel zorientował się, że klacz jest chora nie wezwał kowala ani weterynarza i nadal zmuszał ją do pracy.
- Zaczęłam naciskać na leczenie - mówi kobieta. - 23 września usłyszałam, że Lulę sprzedano handlarzom, którzy wywożą konie na rzeź. Odszukałam ją. Pojechałam rozmawiać z handlarzem, człowiek jest skłonny go odsprzedać. Handlarz żąda 3000 zł. Dał czas do końca listopada. Koń przebywa teraz w Szamotach, 40 km od Piły.

Pomoc potrzebna od zaraz

Pani Malwina od razu zaczęła działać. - Sprowadziłam weterynarza, który stwierdził, iż trzeba klacz jak najszybciej stamtąd zabrać i rozpocząć leczenie. Na to nie mam jednak ani warunków, ani środków finansowych - wyznaje. - Fundacja Zwierzęta Eulalii udostępniła konto, na które można wpłacać pieniądze dla Luli, niestety, do tej pory zebrano jedynie 370 zł. Próbowałam już wszystkiego, nie wiem, co robić - mówi pani Malwina.

Jeśli chcecie pomóc uratować Lulę, możecie wpłacać pieniądze na konto fundacji Zwierzęta Eulalii z siedzibą w Zyzdrojowej Woli 6, 11-710 Piecki. Bank Pekao SA o. w Mrągowie, nr konta: 93124016171111000013708919.

W tytule przelewu należy wpisać "Pomoc dla Luli".

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

E
Edyta

marascool, baranie, co Ci daje taki komentarz? Lepiej się czujesz?  może swojego pieska, kotka lub mamusię na kiełbaski przerobisz?

m
marascool

Mniam kiełbaska będzie pyszna!

r
rocklee

Wiadomo ile już się udało zebrać?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska