Wciąż jestem w szoku. Nie mogę uwierzyć, że to się stało i że przyjęto mnie tak ciepło - zwierzyła się nam Henya (Henia Chylińska), która po wielu latach w piątek wieczorem znów stanęła twarzą w twarz z publicznością.
Niegdyś wokalistka zespołów big bitowych ( "Arianie", "Medium", Flash Band Quintet") i warszawskiego Teatru na Targówku pokazała się z innej strony.
Nabita po brzegi sala Miejskiego Centrum Kultury (część widzów siedziała w holu) słuchała jej pięknego, mocnego głosu, nieskazitelnej dykcji i pełnych wdzięku interpretacji największych polskich przebojów dwudziestolecia międzywojennego w nowoczesnych opracowaniach muzycznych. I nie tylko tego, bo Henya sama zapowiadała piosenki, opowiadała o jej twórcach i wykonawcach. Wokalistce towarzyszył zespół świetnych młodych muzyków studyjnych. Publicznośc klaskała, spiewała i kołysała się, a po występie zgotowała owację na stojąco. I wokalistka, i muzycy zbierali zasłużone gratulacje, m.in. od Don Vasyla, który przyjechał z ciekawości (jak przyznał) na koncert , a po występie powiedział nam, że Henya śpiewa jak Kora. Był pod wrażeniem jej głosu.
- Super! Świetnie! Rewelacja! - powtarzali widzowie z ust do ust. Były prośby o autografy i wspólne zdjęcia. Słowem sukces.
Henya mieszka w Ciechocinku, ale tu nie było zainteresowania jej występem, choć wokalistka rozdała komu trzeba nagrania swoich piosenek. Całe miesiące czekała na odpowiedzi. Nie doczekała się żadnej.
W aleksandrowskim MCK decyzję podjęto natychmiast po wysłuchaniu nagrań. Pomysł koncertu, przypominającego dawną wokalistkę poparło Stowarzyszenie Aleksandrowska Kultura (współorganizator imprezy), wsparli sponsorzy. I to tak, że widzowie po koncercie mogli skorzystać w kawiarni ze słodkiego poczęstunku.
Czytaj e-wydanie »