https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

- Nami nikt się nie interesuje. Mija rok, odkąd żyjemy bez bieżącej wody i prądu - mówi bydgoszczanka

(pio)
W takich warunkach mieszkają zadłużeni lokatorzy.
W takich warunkach mieszkają zadłużeni lokatorzy. Andrzej Muszyński
- Syn załatwił psa ze schroniska. Zanim zwierzak do nas trafił, pracownica schroniska przyszła sprawdzić, jakie warunki będzie u nas miał - opowiada bydgoszczanka. - Nami nikt się nie interesuje. Mija rok, odkąd żyjemy bez bieżącej wody i prądu.

- Pani zobaczy, jak się kopci, gdy dorzucam drewna do pieca - pokazuje lokatorka. - Ten dym szczypie w oczy. Żeby nie szczypał, otwieram okna. Wtedy znowu robi się zimno w domu.

Wchodzisz na klatkę schodową i uderza cię smród. Chyba bezdomni tu nocują. Czuć, że ubikację to na pewno sobie zorganizowali na półpiętrach. Widzisz powybijane szyby w oknach na klatce i w niektórych opustoszałych mieszkaniach. Poręcze przy schodach się kołyszą. Ze ścian na korytarzach przebijają przynajmniej cztery warstwy farby.

W mieszkaniu nie lepiej. W pokojach są zacieki na sufitach. Okna pamiętają lata 50. minionego wieku. W kuchennej podłodze są takie dziury, że widać, co jest piętro niżej. W łazience podobnie. To nie wszystko.

- Od roku mieszkamy bez bieżącej wody, gazu, prądu. Właściciel kamienicy kazał odłączyć w całej kamienicy wszystkie media. Tłumaczył, że musi być wymiana na nowe. Przez ten rok nic nie zdziałał - przyznają małżonkowie.

Przeczytaj: Mieszkają bez okien i drzwi. Koszmar mieszkańców na bydgoskich Bielawach

Przyznają też, że z opłatami za mieszkanie zalegają. Pewnie już z 10 tysięcy złotych. - Od kilku lat komornik siedzi na pensji męża i częściowo ściąga nam pieniądze na czynsz - mówi kobieta. - Zostawia nam 1300 złotych. To tyle, ile powinniśmy płacić za czynsz, za te nasze 102 metry. Mąż od 43 lat pracuje jako ślusarz-spawacz. Żona kilkanaście lat temu złamała nogę. Lekarze się dziwią, że noga do teraz się nie zrosła. Kobieta renty jednak nie ma. Żyją z pieniędzy męża.

Na kilkanaście rodzin mieszkających przed laty w tej kamienicy w centrum Bydgoszczy zostały dwie. Większość sama się wyprowadziła, bo nie chciała płacić gigantycznych kwot za wielkie mieszkania (większość lokali to te ponadstumetrowe). Inni doczekali się mieszkań od gminy.

- Sąsiedzi właśnie dostali wyrok z sądu: gmina ma im zapewnić mieszkanie socjalne. Zostanie jeszcze nasza rodzina - dodaje moja rozmówczyni. - My tu nie mieszkamy. My koczujemy. Poprzedni właściciel chciał pozbyć się problemu, to sprzedał budynek razem z lokatorami.

Teraz kamienica należy do bydgoskiego Moderatora. Firma działa w branży nieruchomości. Chce wyremontować lokale i je sprzedać w stanie deweloperskim.

Prace już się rozpoczęły. - To tylko wstęp. Z generalnym remontem kamienicy musimy poczekać, aż wszyscy lokatorzy się wyprowadzą - zapowiada Tomasz Szczupakowski, prezes firmy Immobilis, która zarządza nieruchomościami należącymi do Moderatora.

- Z remontami ekipy się spieszą, ale nam nikt nie spieszy z pomocą - uważa lokatorka. - Latem byliśmy u pani prezydent Ciemniak, która odpowiada za sprawy mieszkaniowe w mieście. Obiecała zająć się sprawą w trybie pilnym. I nic.

Dlaczego lokatorzy wolą koczować tutaj zamiast wynająć sobie mieszkanie?
- Nie uda nam się wynająć mieszkania za kilkaset złotych, a przecież żyć za coś trzeba. Zresztą: gdybyśmy wynajęli mieszkanie od prywatnego właściciela, stracilibyśmy prawo do mieszkania socjalnego - odpowiada bydgoszczanka.

Zobacz: Lokatorzy z bloku przy ul. Łukasiewicza w Bydgoszczy żyją w skandalicznych warunkach! [zdjęcia]

W sumie to oni tego prawa jeszcze nie mają. Dopiero za tydzień w sądzie odbędzie się rozprawa. - Wtedy nam przyznają to całe prawo do lokalu o obniżonym standardzie - liczy kobieta.
Jednak to, że zyskają takie prawo, nie oznacza, że szybko opuszczą ruderę.

- Na liście osób oczekujących na mieszkanie socjalne znajduje się około tysiąca rodzin - informuje Magdalena Marszałek, rzeczniczka Administracji Domów Miejskich w Bydgoszczy.

- Ostatnio syn pojechał po psa ze schroniska. Zanim zwierzak trafił do nas, zjawiła się u nas pracownica schroniska. Chciała zobaczyć, czy warunki, w których przebywamy, są odpowiednie dla pupila. O nas nikt nie dba. Dobrze, że chociaż o psa się troszczyli - wzdycha lokatorka.
I zaczyna dokładać drewno do niesprawnego pieca.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

O
On

Rozwiazań nie szukają, bo po co .Państwo ma im dać, wyremontować, a oni nawet czynszu nie płacą - bo po co .Podatnik ich utrzyma, a pieniadze mozna przeznaczyć na papierosy, alkohol i inne przyjemnosci.Wstyd, ze Gazeta bierze w opiekę takich ludzi!

A
Amiga

Jakaś babcia śpi na klatce, inna babcia mówi, że nie pije i jest bezdomna, jakiś dziadek kaleka nie ma prądu, inny dziadek czy babcia nie mają wody, znowu ktoś inny nie ma wody, gazu i ma grzyba na suficie, jakaś pani z dziećmi ma zacieki, znowu, znowu i znowu.. ciągle wałkowany przez Gazetę temat. Ja nie wiem.. czy te wszystkie osoby czekające na lokal przyłażą do redakcji i płaczą, czy skąd oni ich biorą.. ale jak już Gazeta zabiera się za obrabianie takich tematów, to mogłaby chociaż spośród tysięcy takich osób, wybrać naprawdę trudne przypadki – którym trzeba pomóc a nie ciągle pokazywać zdewastowane kamienice z syfem w środku. Mieszkanie da się dzisiaj wynająć.. ja nie mówię, że to łatwe. Ale da się.. domek gospodarczy, jakieś mniejsze lokum w kamienicy z piecem może.. cokolwiek. Da się. Mnóstwo ludzi tak żyje, wynajmuje za grosze coś małego, w miarę czystego i schludnego, babcie i dziadki i dzieci.. mnóstwo ludzi czeka na listach, młodych małżeństw, rodzin z dziećmi, starców, różnych ludzi z różnymi historiami. Jak widzę znowu klasyczną parę ludzi, którzy siedzą na zimnych, zdewastowanych 100 metrach i lecą z tym do Gazety, zamiast szukać rozwiązań – to mnie lekko szlag trafia. :/

 

G
Gość
"Latem byliśmy u pani prezydent Ciemniak, która odpowiada za sprawy mieszkaniowe w mieście. Obiecała zająć się sprawą w trybie pilnym. I nic."

Czyli tradycyjnie? Jak pani Ciemniak coś obieca ,to tylko obieca?
M
Miro

Czasy komuny się skończyły. Jak ta pani mogła do takiego stanu doprowadzić te mieszkanie?????

Niech teraz nie płacze że niema wody, prądu.

m
malina

...bo nic nie robi. Ma gdzieś ludzi potrzebujących pomocy. No cóż.....

 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska