Czarna seria zaczęła się w dwóch mieszkaniach przy ul. Broniewskiego. 19-latek, który włamał się do nich dzień przed Wszystkich Świętych, zabrał wszystko, co mu wpadło w rękę. Z lokali zginęły m.in. komputery, telefon czy nawet instrumenty muzyczne. Właściciele oszacowali straty na kilka tysięcy złotych.
Mieli szczęście - w pobliżu okradzionych mieszkań były zamontowane kamery monitoringu. A na jednym z zapisów policjant rozpoznał złodzieja, którego znał z poprzednich postępowań.
Czytaj także: To był dobry sezon - dla złodziei dwóch kółek
Nastolatek stanął przed prokuratorem. To nie był jego pierwszy włam, więc teraz może mu grozić nawet do 10 lat więzienia.
Ale to nie był koniec kradzieży z włamaniem w mieście i jego okolicach. Kilka dni później, 4 listopada, nieznani złodzieje okradli kolejne 4 mieszkania - tym razem przy ul. Kasprowicza oraz Konstytucji 3 Maja. Dwa dni później inna ekipa zaatakowała w Brzozówce pod Toruniem - wtedy trzej włamywacze okradli dwa domy jednorodzinne. Jeszcze tej samej nocy zatrzymali ich policjanci.
Jak bronić się przed niechcianymi gośćmi? Policjanci podpowiadają: najlepiej jest zacząć od atestowanych zamków. - Lepiej wydać na nie kilkaset złotych, niż potem stracić kilka tysięcy przez złodzieja - mówi Wioletta Dąbrowska, rzecznik prasowa toruńskiej komendy policji.
Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? - Złodzieje często zabierają rzeczy niewielkie, ale cenne: biżuterię, pieniądze - mówi rzecznik. - Dobrze jest schować je w mieszkaniu w bezpiecznym miejscu. Takim, które znamy tylko my, a na które złodziej nie wpadnie.
Skrytka w pościeli albo pod doniczką nie jest więc najlepszym rozwiązaniem - podpowiadają mundurowi. Ale najlepszą obroną przed złodziejami jest od lat dobry sąsiad. - Warto poprosić go, żeby czuwał nad naszym mieszkaniem, zwracał uwagę na to, co się dzieje w pobliżu - proponuje Wioletta Dąbrowska.
Czytaj e-wydanie »