
Za Willą Ormuz stoi ledwo trzymająca się ruina, grożąca zawaleniem na odrestaurowany budynek. Stoi na działce niegdyś należącej do rodziny Jana Wiśniewskiego.
(fot. Fot. Jadwiga Aleksandrowicz)
Przez ostatnie trzy lata przyjeżdżałem tu chyba piętnaście razy. Każda wizyta wiązała się z zabiegami o zwrot sprzedanej działki, należącej niegdyś do dziadków i moich rodziców - mówi Jan Wiśniewski, ciechocinianin od lat mieszkający w USA. Sąd dał mu nadzieję na odzyskanie reszty rodzinnej posiadłości.
Chodzi o jedną z działek za pięknie odrestaurowaną Willą Ormuz. - Wille o tej samej nazwie dziadkowie mieli w tym miejscu trzy. Jedna była większa od tej, która stoi, druga mniejsza - tłumaczy Jan Wiśniewski.- Za nimi, w kierunku ulicy Dembickiego, znajdował się ogród, a obok obecnej willi, bliżej ulicy Piłsudskiego, rosły dwa potężne dęby - wspomina.
Dziadek pana Jana był adwokatem, wykładał też prawo. - Tę posiadłość w Ciechocinku kupił od pewnego Niemca, zakochanego w rosyjskiej baronowej. Nazwa willi to pamiątka po ich romantycznej podróży nad cieśninę Ormuz - opowiada.
Przeczytaj także: Dziś zostanie odsłonięty obelisk poświęcony ofiarom tragedii smoleńskiej
W 1960 roku posiadłość należącą do dziadków i mamy pana Jana została wywłaszczona na rzecz skarbu państwa "z przeznaczeniem na cele realizacji narodowych planów gospodarczych i zgodnie z planem zagospodarowania Ciechocinka". Przekazano ją Sa- natorium Ministerstwa Obrony Narodowej. Na części gruntów dawnych właścicieli stanęła baza zabiegowa sanatorium "Wiarus". I właśnie o ten grunt upomina się syn Ireny Wiśniewskiej.
- Mama już w 1991 roku wystąpiła o zwrot działek, które nie były potrzebne MON. Jedną zwróciła jej Agencja Mienia
Publicznego, drugą Przedsiębiorstwo Uzdrowisko Ciechocinek. Gdy sanatorium przestało tu działać, mama starała się o zwrot reszty dawnej własności. Obiecywano jej prawo pierwokupu w przypadku sprzedaży. W roku 2004 napisała list do Agencji Mienia Wojskowego, że jest zainteresowana pierwokupem tej działki. Obiecał jej to też były starosta. Ale, gdy przy-szło do sprzedaży nikt mamy o tym nie powiadomił - mówi dr Wiśniewski.
Potwierdza to mec. Alicja Kłos, pełnomocnik prawny Jana Wiśniewskiego, która przekopała góry dokumentów. - Byłam w archiwach: państwowym, Agencji Mienia Wojskowego, Rejonowego Zarządu Infrastruktury Wojskowej w Bydgoszczy - wymienia. - Obejrzałam też plany zagospodarowania Ciechocinka.
Takiej skrupulatności nie wykazali urzędnicy. To, że administracja powiatowa, a także służby wojewody potraktowały po macoszemu obowiązek sprawdzenia wszystkich aspektów sprawy, wytknął w uzasadnieniu wyroku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy. Oddalił nie tylko zaskarżoną przez Jana Wiśniewskiego decyzję wojewody w tej sprawie, ale także organu I instancji, czyli starosty. Stwierdził, że zaskarżona decyzja nie podlega wykonaniu. Wyrok jest prawomocny.
Jan Wiśniewski zabiegał o odzyskanie działki za Willą Ormuz także dlatego, że zbudowany niegdyś na tej działce obiekt ledwie trzyma, a znajduje się w bliskim sąsiedztwie (ok. 4 m) odrestaurowanej willi, na którą w każdej chwili może runąć.
**Działka z ruiną ma nowego właściciela. Jest nim Klub Zdrowia Villa Park z siedzibą w Ciechocinkusądu w ogóle nie powinna mieć miejsca. Pan Wiśniewski w świetle wyroku WSA może wystąpić o jej wydanie.
Czytaj e-wydanie »**