Fundacja Inicjowania Rozwoju Społecznego zgłosiła się do miasta i zaproponowała szkolenia. Miasto ofertę przyjęło. Wspólny projekt urzędu miasta oraz poznańskiej fundacji zyskał aprobatę Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.
Przetargu nie było, bo nie ma takich procedur w przypadku współpracy z fundacjami. W ramach projektu przeszkoleni zostaną samorządowcy oraz przedstawiciele organizacji pozarządowych, którzy będą się uczyć m.in. jak ze sobą współpracować. Łączna kwota projektu to 201 tys. 203 złote i 10 groszy.
Jednak dobór partnera do projektu zastanawia. Miasto zdecydowało się na poznańską Fundację IRS. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że fundacją do stycznia 2011 roku zarządzał syn prezydenta Torunia, Jakub Zaleski.
Czytaj także: Kto powalczy z Zaleskim o fotel prezydenta Torunia?
Wiele pytań, niewiele odpowiedzi
- Zawsze przed podpisaniem umowy partnerskiej upewniamy się, że nie zachodzi żaden konflikt interesów - napisał na miejskim kanale facebookowym Paweł Piotrowicz. Dyrektor wydziału komunikacji społecznej i informacji odmówił nam komentarza w tej sprawie.
- Miasto podjęło współpracę z fundacją, której projekt został oceniony najwyżej, bo był najlepiej przygotowany - mówi Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prezydenta Torunia. - Kierujemy się względami merytorycznymi, bo najważniejsze jest dobre wykonanie projektu.
Co na to etycy? Dr Paweł Walczak z Uniwersytetu Zielonogórskiego mówi wprost o niskiej kulturze politycznej: - Postępowanie w tej sprawie, pomimo iż jest zgodne z literą prawa, budzi wątpliwości natury moralnej, obyczajowej czy estetycznej, lub powoduje poczucie przekroczenia pewnych granic.
- Trzeba skoncentrować się na tym, by klucz doboru osób, które skorzystają ze szkoleń, był przejrzysty i proporcjonalny do sił samorządowych obecnych na scenie politycznej w mieście - uważa Ryszard Wiśniewski, profesor etyki UMK.
Jakub Zaleski jest przecież członkiem "prezydenckiego" stowarzyszenia Czasu gospodarzy. A w ramach projektu, za unijne pieniądze, mogą być również szkoleni członkowie właśnie tego stowarzyszenia.
- W tej sprawie pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi - mówi radny PiS, Michał Jakubaszek.
Konflikt? Jaki konflikt?
- Nie działam w fundacji od stycznia 2011 roku. Nie widzę w tej sprawie żadnego konfliktu interesów - komentuje Jakub Zaleski. - Według mojej wiedzy działania fundacji nie ograniczają się wyłącznie do Poznania, bo działa ona w całym kraju.
- Zawsze jest to pewnego rodzaju niezręczność - mówi o sprawie Krystyna Dowgiałło, radna PO.
Program ruszył w listopadzie 2013 roku. Obecnie jest na etapie przygotowywania dokumentacji merytorycznej.