Energa Toruń - Artego Bydgoszcz
Energa Toruń - Artego Bydgoszcz 65:55 (8:10, 26:13, 17:13, 14:19)
ENERGA: Velinović 15, 7 zb., Idczak 13 (4), 6 as., Dixon 12, 7 as., 2 prz., Walich 12, 11 zb., Ratajczak 9 (1), 5 zb. oraz Dosty 4, Gulak-Lipka 0.
ARTEGO: Metcalf 18 (2), 5 zb., Carter 12, 9 zb., Lawson 7, 7 zb., Jeziorna 6, Mowlik 3 oraz Mieloszyńska-Zwolak 6 (2), Koc 3 (1), Pietrzak 0.
Artego dwa mecze derbowe w pierwszym etapie rozgrywek wygrywało dzięki talentowi Leah Metcalf i wielkiej przewadze pod koszem. Pierwsze minuty sobotniego meczu sugerowały, że także w trzecim starciu w tym sezonie będzie podobnie. W pierwszej kwarcie Artego wygrało zbiórki 13:9, aż 6 razy bydgoszczanki zbierały piłkę na atakowanej tablicy.
W 3. minucie przyjezdne prowadziły 7:2. Już wtedy jednak miały poważne problemy z płynną grą w ofensywie. W inauguracyjnej kwarcie Artego miało skuteczność z gry 2/18 (!), zaliczyły serię 11 kolejnych nietrafionych rzutów.
Przeczytaj także: Angelina Williams w Enerdze Toruń. Dołączy jeszcze jedna Polka?
To był efekt doskonałej obrony torunianek, które kryły indywidualnie, ale bardzo sprawnie wymieniały się pozycjami. Bydgoszczanki nie były w stanie znaleźć sobie czystych pozycji. Energa w drugim kolejnym meczu zmusiła wyżej notowanego rywala do ponad 20 strat (Artego zaliczyło 23, Wisła Can Pack Kraków tydzień wcześniej 25).
Najbardziej taka defensywa dokuczała Metcalf. Trener Tomasz Herkt jeszcze w 1. kwarcie posadził swoją gwiazdę na ławce po jej czterech niecelnych rzutach. Potem Amerykanka wracała, ostatecznie zdobyła najwięcej punktów (18, ale przy przeciętnej skuteczności 7/16), ale zaliczyła tylko 2 asysty i aż 5 strat. O jej frustracji najlepiej świadczył niesportowy faul na Lorin Dixon (4/11 z gry, 7 asyst) w ostatniej kwarcie.
Energa swoją przewagę budowała dzięki cierpliwym akcjom w ofensywie i umiejętnym wykorzystaniu Jeleny Velinović (6/11 z gry i 7 zbiórek). Decydująca okazała się trzecia kwarta. Zakończyła ją i potem otworzyła ostatnią część celnymi "trójkami" Weronika Idczak. Wtedy Energa prowadziła różnicą 21 punktów.
Elmedin Omanić, trener Energi: - Dziękuję dziewczynom za walkę przez trzy kwarty. Ostatnia była słaba, choć apelowałem, abyśmy zagrali do końca, jak z Wisłą. Myślę, że Lorin nie była do końca skoncentrowana i za dużo tańczyła z piłką, a ona ma jednak największy wpływ na zespół.
Tomasz Herkt, trener Artego: - Główną przyczyną porażki jest oczywiście słaba skuteczność, zwłaszcza w pierwszej połowie. Pod presją nie potrafiliśmy skonstruować naszych akcji. Potem trochę poukładaliśmy grę w ataku, ale za mało, żeby odrobić straty.
Czytaj e-wydanie »