https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skandal! Kto wykasował badania usg bliźniaków?

Małgorzata Goździalska [email protected] tel. 54 232 22 22
Kiedy kilka miesięcy temu badania usg wykazały, że na świat przyjdzie dziewczynka i chłopiec Ewa i Arkadiusz Szydłowscy byli najszczęśliwsi pod słońcem. Wybrali imiona - Paulinka i Piotruś. Teraz chcą wiedzieć, kto zawinił, że ich bliźniaki nie przyszły na świat.
Kiedy kilka miesięcy temu badania usg wykazały, że na świat przyjdzie dziewczynka i chłopiec Ewa i Arkadiusz Szydłowscy byli najszczęśliwsi pod słońcem. Wybrali imiona - Paulinka i Piotruś. Teraz chcą wiedzieć, kto zawinił, że ich bliźniaki nie przyszły na świat. Wojciech Alabrudziński
Zniknęły zapisy badań usg wykonanych we włocławskim szpitalu w nocy z 16 na 17 stycznia - wynika z kontroli NFZ. Prokuratura sprawdzi, czy ktoś celowo usunął dowody w śledztwie po śmierci dzieci.

Czy opieka medyczna w szpitalu spełnia Twoje oczekiwania?

Czy opieka medyczna w szpitalu spełnia Twoje oczekiwania?

TAK? NIE? Zagłosuj!

Zdokumentacji lekarskiej wynika, że w nocy zostały wykonane pacjentce - matce bliźniąt, które zmarły ponad tydzień temu -dwukrotnie badania usg - mówi Jan Raszeja rzecznik kujawsko-pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Bydgoszczy. - Pierwsze około godziny drugiej, kolejne przed godziną trzecią. A następne - już rano - po godzinie siódmej.

Ale zapisów tych badań nie ma. - Na dwóch aparatach usg, w izbie przyjęć na położnictwie i na oddziale, które archiwizują zapisy jest przerwa, obejmująca tę noc, a konkretnie 20 godzin z 16 i 17 stycznia oraz jeszcze wcześniejsze trzy dni - tłumaczy rzecznik.

Co się stało z brakującymi zapisami? To będzie wyjaśniać włocławska prokuratura, którą o tym odkryciu zawiadomił bydgoski oddział NFZ. Aparaty usg, w których stwierdzono przerwy w zapisie, zostały zabezpieczone przez policję.

Prokuratura wczoraj nie chciała się wypowiadać. Swoje stanowisko przedstawi na dzisiejszej konferencji prasowej.

Przeczytaj także: Przepracowany ordynator ginekologii we Włocławku spał, zamiast robić cesarkę - donosi "Gazeta Wyborcza "
Co poza brakiem zapisu badań usg wykrył NFZ ? O tym Jan Raszeja nie chce na razie mówić. - Kontrola we włocławskim szpitalu jeszcze trwa - tłumaczy. I dodaje: - Z informacją o braku zapisów nie mogliśmy czekać na końcowe ustalenia. Bo to wiązało się z koniecznością powiadomienia organów ścigania. A brak zapisów może świadczyć o tym, że popełnione zostało przestępstwo.

Pozostałe ustalenia oddziału NFZ w Bydgoszczy mają być znane po sporządzeniu protokołu końcowego uwzględniającego opinie konsultantów, którzy także zostali powołani do wyjaśnienia sprawy śmierci nienarodzonych bliźniąt we Włocławku.
Śledztwo prowadzone przez włocławską prokuraturę ma wyjaśnić także, jaka była odpowiedzialność zawieszonego w obowiązkach ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego włocławskiego szpitala.
Czy ordynator był w nocy z 16 na 17 stycznia na oddziale? - Zarówno z wpisów w raporcie, jak i z rozmów z pracownikami oddziału nie wynika, by ordynatora nie było - mówi dyrektor włocławskiego szpitala Krzysztof Malatyński.

- Ordynator miał tej nocy dyżur - potwierdza Arkadiusz Szydłowski. - Był na obchodzie około godziny dziewiętnastej. Później przyszedł do żony po godzinie trzeciej, prawie półtorej godziny po tym, jak tętno dzieci nie było już wyczuwalne.

Co robił ordynator, czy został wcześniej powiadomiony, co się dzieje z ciążą Ewy Szydłowskiej?
Odpowiedź na to pytanie mają znaleźć śledczy. Jak ustaliła Gazeta Wyborcza, prokuratura sprawdzi, gdzie między 19.45 a 3.10 w nocy z 16 na 17 stycznia przebywał ordynator oddziału Waldemar Uszyński. Według "Wyborczej" są dwie hipotezy. Pierwsza - bardziej pewna - że spał w swoim gabinecie.

Druga - mniej pewna - wyjechał ze szpitala do domu, a wrócił, kiedy jego asystent nie wykrył tętna u bliźniąt. Prokuratorzy zamierzają przejrzeć zapis z kamer na terenie szpitala i miejsca logowania telefonu ordynatora. "Wyborcza" dotarła też do informacji, z których wynika, że ordynator oddziału ginekologii przed dyżurem we włocławskim szpitalu przyjmował pacjentów w prywatnej placówce. Na dyżur w publicznym szpitalu miał się spóźnić około dwóch godzin. Około 19 zrobił obchód. Później zniknął w swoim gabinecie. Prawdopodobnie spał.
Czy czas pracy lekarzy pracujących w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Włocławku jest kontrolowany? - Oczywiście - zapewnia dyrektor Malatyński. - Sprawdzane są zarówno wpisy w raportach, jak i kontrolowana faktyczna obecność lekarzy i innych pracowników. Dotychczasowe kontrole nie wykazały uchybień ze strony ordynatora zawieszonego oddziału.

- Jeżeli rzeczywiście tak jest, że część dokumentacji była przerabiana, czy wręcz niszczona, że zniknął zapis usg, to sprawa nadaje się absolutnie do prokuratury - podkreśla w rozmowie z PAP wiceminister zdrowia Sławomir Neumann. - Prokurator powinien zbadać, kto tę dokumentację niszczył, bo to był jeden z kluczowych dowodów.

W jego ocenie brak zapisów usg może świadczyć m.in. o tym, że w szpitalu doszło "do zaniechań, do błędu, że ktoś nie wykonał swojej roboty tak, jak trzeba".

Neumann, dodaje, że resort zdrowia oczekuje na informację w sprawie dokumentacji usg od kontrolujących szpital we Włocławku.

Na oddziale ginekologiczno- położniczym włocławskiego szpitala źle się dzieje. Najpierw śmierć nienarodzonych niemowląt, teraz na jaw wyszło, że "wyparowały" zapisy badań usg, że ordynator w trakcie dyżuru mógł spać. W tej sytuacji wyjaśnienia dyrekcji, że czeka na ustalenia prokuratorskie czy wyniki pracy komisji to za mało! Pacjentki muszą mieć pewność, że szefostwo ma kontrolę nad tym, co się dzieje w szpitalu.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 22

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Medycyna owszem ,to trudne studia ale są studia jeszcze trudniejsze. Wszystko zależy od tego czy robi się to z zamiłowaniem czy tylko wyłącznie dla pieniedzy.

G
Gość
W dniu 01.02.2014 o 10:40, ja napisał:

a też studiowałeś 6 lat, rok stażu i 5 lat specjalizacji zrobiłeś w tym kierunku?? nie mówiąc już o dodatkowych kursach i szkoleniach za które sam musiałeś zapłacić??

Widzisz lala, to ja przez ten cały czas na ciebie już pracowałem. Uczyłeś się leszczu, żeby mieć lżejszą pracę i lepszą pozycję. Kumasz coś z tego ?

S
Szwagier
W dniu 29.01.2014 o 13:50, magda napisał:

Jak wszyscy sa tacy mądrzy niech sami ida na medycyne skończą cięzkie studia zrobia specjalizacje która trwa kilka lat a potem zarabiaja 3000 zl na rękę. a ponoć sa odpowiedzialni za zycie ludzkie. Jeśli tak to nie moga zarabiać 20zl na godzinę wykonujac wtym czsie tysiące procedur

Jeśli jest tak źle to niech tych ciężkich studiów nie podejmują.

A
ADALBERT-180 cm

  Nie abstrahując od...,

               Pan Prokurator Stawicki

 

 

 

              jest niewątpliwie wyjątkowo przystojnym mężczyzną!

 

  P.S.

 

   Z jednym sie muszę zgodzic, że przesłuchania w tej sprawie nie należy prowadzic od dr -ordynatroa, który jest odpowiedzialny ( lub współodpowiedzialny ) za 

  NIE W PORĘ "OTWORZENIE BRZUCHA MATCE BLIŹNIAT"...

    

 

  To wyjatkowo nieludzka postawa!

 

G
Gość
W dniu 01.02.2014 o 10:40, ja napisał:

a też studiowałeś 6 lat, rok stażu i 5 lat specjalizacji zrobiłeś w tym kierunku?? nie mówiąc już o dodatkowych kursach i szkoleniach za które sam musiałeś zapłacić??

W podstawówce dwa razy repetowałem. W szkole średniej też dwa lata, uczyłem się dokładnie i powoli.Teraz mi tylko 5 zł na godzinę płacą i to na czarno.

j
ja
W dniu 29.01.2014 o 16:47, Gość napisał:

 Ludzie trzymajcie mnie! Trzy tysiące! Ja mam u krwiopijcy i wyzyskiwacza 5 zł na godzinę w usługach leśnych w ramach zamówień publicznych. 

a też studiowałeś 6 lat, rok stażu i 5 lat specjalizacji zrobiłeś w tym kierunku?? nie mówiąc już o dodatkowych kursach i szkoleniach za które sam musiałeś zapłacić??

n
natalia
Pełno ustaw w naszym kraju i procedur.Pracuje w służbie zdrowia i kieruje się zdrowym rozsądkiem a ustawy nie maja miejsca w ratowaniu życia.
b
beata
3000? A gdzie tak mało zarabia lekarz? Nawet w Poz ma więcej.Pracują po 5 godz zamiast 7,5h .Jeśli chodzi o dyżury to pełne korytarze prywatnych pacjentów i badania na koszt szpitala.
G
Gość
W dniu 29.01.2014 o 13:50, magda napisał:

Jak wszyscy sa tacy mądrzy niech sami ida na medycyne skończą cięzkie studia zrobia specjalizacje która trwa kilka lat a potem zarabiaja 3000 zl na rękę. a ponoć sa odpowiedzialni za zycie ludzkie. Jeśli tak to nie moga zarabiać 20zl na godzinę wykonujac wtym czsie tysiące procedur

 


Jak wszyscy sa tacy mądrzy niech sami ida na medycyne skończą cięzkie studia zrobia specjalizacje która trwa kilka lat a potem zarabiaja 3000 zl na rękę. a ponoć sa odpowiedzialni za zycie ludzkie. Jeśli tak to nie moga zarabiać 20zl na godzinę wykonujac wtym czsie tysiące procedur

Ludzie trzymajcie mnie! Trzy tysiące! Ja mam u krwiopijcy i wyzyskiwacza 5 zł na godzinę w usługach leśnych w ramach zamówień publicznych.

e
e taki tam
W dniu 29.01.2014 o 13:50, magda napisał:

Jak wszyscy sa tacy mądrzy niech sami ida na medycyne skończą cięzkie studia zrobia specjalizacje która trwa kilka lat a potem zarabiaja 3000 zl na rękę. a ponoć sa odpowiedzialni za zycie ludzkie. Jeśli tak to nie moga zarabiać 20zl na godzinę wykonujac wtym czsie tysiące procedur

 

Rozumiem, że tak "niskie zarobki" usprawiedliwiają, a może nawet motywują do lekceważenia zdrowia i życia pacjentów. BRAWO!!! BRAWISSIMO !!! Czy jesteś lekarzem, czy tylko jego żoną i matką jego dzieci ? :angry: Przykurczu.

m
magda

Jak wszyscy sa tacy mądrzy niech sami ida na medycyne skończą cięzkie studia zrobia specjalizacje która trwa kilka lat a potem zarabiaja 3000 zl na rękę. a ponoć sa odpowiedzialni za zycie ludzkie. Jeśli tak to nie moga zarabiać 20zl na godzinę wykonujac wtym czsie tysiące procedur

s
sebb
W dniu 28.01.2014 o 15:47, dr. Kildeare napisał:

Chyba nie, bo jak można zniszczyć nieistniejące ?

 

tzn co nigdy wyników nie było?

nawet wydruki z tych maszyn zniknęły, a one są zawsze po każdym badaniu, a te podobno było wykonane i tak twierdzi szpital i pacjentka, więc po co kobieta miałaby kłamać i w tym kłamstwie popierać by miał ją szpital?

d
dr. Kildeare
W dniu 28.01.2014 o 14:48, Gość napisał:

Dowody chyba zostały zniszczone?

Chyba nie, bo jak można zniszczyć nieistniejące ?

G
Gość

Dowody chyba zostały zniszczone?

G
Gość

Dlaczego zaraz policja nie zabezpieczyła danych w aparacie USG?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska