Od września sześciolatki, które urodziły się w połowie 2008 roku, pójdą obowiązkowo do pierwszej klasy. W swoim projekcie nowelizacji ustawy o systemie oświaty PO zaproponowało, aby dziecko mogło wrócić do przedszkola, jeśli nie poradzi sobie w szkole. Na zmianę decyzji rodzice będą mieli czas do końca grudnia. Do tej pory mogli to zrobić do końca sierpnia. Konieczne będzie, tak jak dotychczas, przedstawienie opinii z poradni psychologiczno-pedagogicznej o odroczeniu obowiązku szkolnego.
Pomysł PO budzi wiele kontrowersji. - Uważam, że skoro dziecko rozpocznie już naukę w pierwszej klasie, nie powinno wracać do "zerówki" - mówi Anna Kwiatkowska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 10 we Włocławku. - Przecież już w kwietniu dla każdego dziecka przygotowywana jest diagnoza gotowości szkolnej. Rodzic ma więc czas, aby podjąć decyzję o ewentualnym pozostawieniu dziecka w "zerówce". Myślę też, że takie przenosiny nie mają dobrego wpływu na ucznia. Znów zmieni otoczenie, kolegów, będzie miało nową panią. Moim zdaniem rodzice mogą spokojnie zawierzyć nauczycielom, którzy wystawiają diagnozę gotowości szkolnej i dać dziecku szansę.
- Z naszych doświadczeń wynika, że sześciolatki świetnie radzą sobie w szkole - mówi Hanna Matuszewska, wicedyrektor SP 41 w Bydgoszczy. - Nigdy nie doszło do takiej sytuacji, aby dzieci te były zabierane z powrotem do "zerówki". Co ważne, teraz ani później nie będzie mogła być to samodzielna decyzja rodzica. Będzie musiał on udać się po opinię do poradni. Dopiero, jeśli poradnia uzna, że dziecko rzeczywiście nie jest przygotowane do podjęcia nauki w szkole, wróci ono do przedszkola. Sądzę jednak, że jeśli tak się zdarzy, będą to jednostkowe przypadki.
Z tym ostatnim stwierdzeniem zgadza się Monika Ebert, prezes Stowarzyszenia Rodziców Tu, zajmującego się edukacją przedszkolną. - Myślę, że niewiele rodziców i dzieci skorzystałoby z tego nowego rozwiązania. Ważne jest jednak, aby rodzice wiedzieli, że mają taką możliwość. To uspokaja i dobrze wpływa na atmosferę, w której dziecko rozpoczyna naukę w pierwszej klasie. Bardzo możliwe, że właśnie dzięki temu, sześciolatki lepiej zaaklimatyzują się w szkole. Gdy rodzice nie będą mieli poczucia przykrego obowiązku, zamkniętej drogi, zyskają na tym dzieci. Należy pozostawić rodzicom jak najwięcej wolności i możliwości wyboru.
Wielu rodziców sześciolatków ma jednak wątpliwości. - Pomysł wydaje mi się, delikatnie mówiąc niemądry - twierdzi pani Joanna z Bydgoszczy,. - To odbieranie dzieciom szans na rozwój. Nie zamierzam nawet brać pod uwagę takiego rozwiązania.
Czytaj e-wydanie »