W niedzielę policja otrzymała informację, że 14-letni chłopiec zgwałcił 3,5-letnią dziewczynkę. Ostatecznie okazało się, że do gwałtu nie doszło, ale - jak określają to policjanci - były inne czynności seksualne.
Konkretnie małolat dotykał narządy płciowe dziewczynki. Dziewczynka trafiła do toruńskiego szpitala, a 14-latka zatrzymano i przewieziono do policyjnej Izby Dziecka w Bydgoszczy.
Czytaj: Bydgoszcz. Sprawa gwałtu przy ulicy Lubelskiej umorzona
- Nieletni przyznał się do winy. Materiały z postępowania zostały już przesłane do wydziału rodzinnego i nieletnich Sądu Rejonowego w Aleksandrowie Kujawskim - poinformował nas st. asp. Dariusz Cacko, pełniący obowiązki oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Aleksandrowie Kujawskim.
Chłopak mieszka z matką w tym samym domu, co siostra i jej 3,5-letnia córka, ale mieszkania mają oddzielne wejścia. Siostra z dziećmi (ma ich dwoje) jest podopieczną Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Aleksandrowie Kujawskim.
- To spokojna rodzina , nigdy nie mieliśmy z nimi problemów - ocenia Magda Zarębska, kierowniczka MOPS.
Czternastolatek i jego matka nie korzystają z pomocy GOPS. Chłopak chodzi do VI klasy szkoły podstawowej, choć powinien być w gimnazjum. Rok repetował.
Dyrektorka placówki zapewnia, że uczył się słabo, ale z zachowaniem 14-latka nie było najmniejszych problemów. - Nigdy nie przejawiał agresji w stosunku do innych uczniów - mówi. Wczoraj był na lekcjach.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, siostra chłopaka po odebraniu córki ze szpitala już nie wróci do swojego miejsca zamieszkania. Wyprowadza się razem z dziećmi.
O losie 14-latka zdecyduje sąd.