Remont wiaduktów. Korek na ul. Grunwaldzkiej
Mimo gorączkowych starań drogowców czwartkowy poranek znów przyniósł potężne kłopoty.
Znów godzinny korek
- Tuż po 7.00 wyjechałem z domu przy Dzięciołowej, ale już w połowie Kolbego utknąłem w takim korku, że na Węźle Zachodnim zameldowałem się dopiero po godzinie - mówi Leszek Bujak, nasz Czytelnik z Osowej Góry. I dodaje: - Niby mamy demokrację i żyjemy w dużo lepszych warunkach, ale pamiętam czasy, kiedy za takie błędy ludzie natychmiast tracili pracę. I tak też powinno się stać w tym przypadku.
Tak radykalnych działań jednak nie będzie. Dyrektor, który podpisał ze Strabagiem feralny kontrakt na przebudowę Grunwaldzkiej, już dawno nie pracuje w ZDMiKP. Natomiast jego następca od wczoraj skupia wszystkie siły na szukaniu sposobów rozładowania korków.
Przeczytaj również: Bydgoszczy. Internauci: - Ogromny chaos i korki [zdjęcia, wideo]
Nowe sterowniki świateł
- Przez cały popołudniowy szczyt w środę oraz wczoraj rano dokładnie obserwowaliśmy światła na rondzie gen. Maczka - przyznaje Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy drogowców. - Analizowaliśmy je głównie w kierunku możliwie jak najlepszej poprawy przepustowości wlotu ulicy Grunwaldzkiej z Osowej Góry oraz ulicy Nad Torem właśnie podczas porannych szczytów. Jeszcze wczoraj przesłaliśmy nasze uwagi firmie, która opracuje nowy program sterujący sygnalizacją. Liczymy, że jeszcze w tym tygodniu uda się go uruchomić - dodaje.
Zmiany mają polegać na opracowaniu dwóch, niezależnych wariantów sterowania światłami - jeden na poranny szczyt w godz. od 5:30 do 10 i drugi na resztę dnia.
Drogowcom udało się też nakłonić firmę Strabag do zamontowania dodatkowych tablic informacyjnych na wlotach do Węzła Zachodniego. Mają zawierać graficzne instrukcje poruszania się w ramach zmienionej organizacji ruchu.
Na koniec wyliczyli jeszcze, że wczoraj po południu pracownicy Strabagu zamontowali 98 procent wszystkich elementów nowego oznakowania. - Zostały jeszcze prace malarskie na ulicy Grunwaldzkiej, ale dziś w nocy powinno być już po sprawie - wyjaśnia Kosiedowski.
Ile jeszcze będzie takich trupów?
Od kiedy Mirosław Kozłowicz objął stanowisko szefa drogowców, wciąż powtarza, że jego głównym celem jest rozbicie betonu zalegającego w murach ZDMiKP. Chodzi oczywiście o zmianę podejścia pracowników do wykonywanych obowiązków. Żeby zaczęli traktować je z takim samym zaangażowaniem i dbałością, jaką wykazują w swoich prywatnych sprawach. I choć już reformuje, to wpadki, jak ta z Grunwaldzką, nie wróżą mu sukcesu. Tylko dzięki niej okazało się bowiem, że żadne wcześniejsze umowy drogowców z wykonawcami nie zakładały kar za błędy, jakie teraz popełnił Strabag. A kto wie, ile jeszcze takich trupów zalega w szafach ZDMiKP?
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje