Tydzień temu odwiedził naszą redakcję i opowiedział historię swojego smutnego życia.
Mówił o ojcu, który znęcał się nad rodziną; o domu dziecka, do którego trafił; o błędach, które w życiu popełnił; o więzieniu, w którym spędził kilka lat; o firmie, która wpędziła go w potężne długi; o znajomych z facebooka, którzy go opuścili; wreszcie o tym, jak skończył na ulicy. Ma dopiero 30 lat, a już poznał jak smakuje życie bezdomnego. Noce spędzał w schronisku u Świętego Brata Alberta, a w ciągu dnia żebrał lub zarabiał jakieś grosze. - Starczało na chleb z "obkładem" - opowiadał. - Chcę zmienić swoje życie - wyznał.
Przeczytaj również: Ma dopiero 30 lat i jest bezdomny. Chce zmienić swoje życie
Uda ci się! Uwierz w to!
Jego historię opisaliśmy w "Pomorskiej". Naszych Czytelników poprosiliśmy o pomoc. I znów się nie zawiedliśmy. Otrzymaliśmy mnóstwo słów wsparcia dla Piotra.
"Uda Ci się. Uwierz w to. Dobrzy ludzie Ci pomogą" - przekonywała Magda. "Ja nie mogę niestety pomóc, ale trzymam kciuki! Czasem tak mało trzeba, by komuś dosłownie uratować życie!" - napisała Alicja, a Bożena dodała: "Więcej optymizmu, a uda się i szczęście samo przyjdzie".
Nasi Czytelnicy nie ograniczyli się jednak tylko do dobrych słów. Otrzymaliśmy też kilka konkretnych propozycji pracy.
Wczoraj Piotr znów odwiedził naszą redakcję. Był zaskoczony reakcją. - Chcę podziękować ludziom za wszystkie dobre słowa i za to co chcieli dla mnie zrobić. Chyba zacznę znowu wierzyć w to, że dobro jednak istnieje - wyznał wzruszony.
Czytaj też: Najdziwniejsze miejsca, w których "mieszkają" bezdomni
Pomoc pana Jana
Spośród ofert, jakie dostaliśmy, Piotr wybrał pracę u gospodarza pod Janowcem Wielkopolskim. Skontaktowaliśmy się z panem Janem (chce pozostać anonimowy). Zgodził się przyjąć Piotra pod swój dach i dać mu pracę przy zwierzętach w gospodarstwie. - Dostanie dach nad głową, ubrania robocze i wyjściowe, a także wyżywienie. Wysokość wynagrodzenia będzie zależeć od tego, jak będzie się wywiązywał ze swoich obowiązków - zdradza pan Jan.
Dlaczego zdecydował się pomóc Piotrowi? - Ujęło mnie to, że chce zmienić swoje życie. Postanowiłem dać mu szansę. Każdy w życiu jakieś błędy popełnia. Dobrze, że on chce wrócić na właściwą ścieżkę - wyznaje pan Jan.
Piotr zapewnia nas, że nie zaprzepaści szansy, jaką dostał od losu. - Najważniejsze, że będę mógł położyć się spać na normalnym łóżku, a rano wypić gorącą kawę, zjeść śniadanie i pójść do swojej roboty - wymienia.
Wczoraj przed południem pan Jan przyjechał samochodem po Piotra i zabrał go na swoje gospodarstwo. Panie Janie: "dziękujemy!". Piotrze: "powodzenia!"
Czytaj e-wydanie »