Liczę na to, że ktoś się w końcu opamięta - mówi Krzysztof Malatyński, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku. - Nie wyobrażam sobie bowiem tego, że szpital krzywdzony przez lata, jeśli chodzi o wysokość kontraktu, będzie musiał zapłacić NFZ milion siedemset tysięcy złotych kary.
Czytaj: NFZ nałożył na szpital we Włocławku 1,7 mln zł kary!
Karę w tej wysokości nałożył na lecznicę we Włocławku kujawsko-pomorski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia po kontroli przeprowadzonej po głośnej śmierci bliźniąt. Ujawniła ona między innymi, że na patologii ciąży w nocy z 16 na 17 stycznia, gdy na poród bliźniąt oczekiwała Ewa Szydłowska, nie było dostatecznej opieki położniczej, a także za mało aparatów ktg. Ponadto cesarskie cięcie wykonane zostało za późno.
Ale z tymi ustaleniami nie zgadza się dyrekcja lecznicy. W odwołaniu Krzysztof Malatyński polemizuje między innymi z tezą, że włocławski szpital " bezpodstawnie odmówił udzielenia świadczenia" Ewie Szydłowskiej. - Pacjentka była hospitalizowana - podkreśla. Podnosi też, że kontrola na oddziale położniczo-ginekologicznym przebiegała niezgodnie z wytycznymi określonymi przez prezesa NFZ.
Kujawsko-pomorski NFZ ma na rozpatrzenie odwołania 14 dni. Co będzie, gdy zostanie odrzucone? Dyrekcja włocławskiej lecznicy będzie jeszcze mogła złożyć skargę na decyzję oddziału do prezesa NFZ w Warszawie.
Czytaj e-wydanie »