https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek w Stawkach pod Aleksandrowem. Samochód straży pożarnej zderzył się z cysterną [zdjęcia]

(EF)
Wypadek w Stawkach. Samochód straży pożarnej zderzył się z innym autem
Wypadek w Stawkach. Samochód straży pożarnej zderzył się z innym autem Ewelina Fuminkowska
Jadący do pożaru samochód straży pożarnej z Aleksandrowa Kujawskiego zderzył się z samochodem ciężarowym. Jeden strażak doznał obrażeń nogi, do szpitala zabrano również 5-letnią dziewczynkę.

Wypadek w Stawkach. Zderzenie samochodu osobowego z cysterną...

Obrażeń nogi doznał jeden ze strażaków. Został opatrzony na miejscu.
Obrażeń nogi doznał jeden ze strażaków. Został opatrzony na miejscu. Ewelina Fuminkowska

Obrażeń nogi doznał jeden ze strażaków. Został opatrzony na miejscu.
(fot. Ewelina Fuminkowska)

Do wypadku doszło w miejscowości Stawki (pow. aleksandrowski) na drodze wojewódzkiej nr 266. Samochód osobowy chciał zjechać z drogi by ustąpić miejsca jadącej na sygnale straży pożarnej. W osobówkę uderzył samochód ciężarowy - cysterna, blokując przejazd. W ten pojazd z kolei uderzył wóz strażacki.

Do szpitala w Toruniu przewieziono 5-letnią dziewczynkę. Obrażeń nogi doznał jeden ze strażaków i został zabrany do aleksandrowskiego szpitala.

- Nie wiem jak to się stało. Nadal jestem w szoku - mówi nam kierująca oplem (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Moją córeczkę zabrali do szpitala.
Jak opowiada kobieta, chciała ustąpić jadącej na sygnale straży pożarnej i nagle poczuła uderzenie w tył auta. - Zatrzymałam się a za mną cysterna. Zobaczyłam rozwalony wóz strażacki i biegnącego do mnie strażaka, który zaczął pomagać mi przy dziecku. Kierowca cysterny wyszedł z auta i stanął obok. Strażacy zadzwonili po pogotowie.

Strażacy jechali na sygnale do pożaru balotów sztucznej trawy przy autostradzie. W wozie były dwie osoby.

- Na miejscu pożar balotów gasiła już jedna jednostka - mówi Tomasz Kubik, komendant PSP w Aleksandrowie Kujawskim. - Pożar był tak duży, że potrzebne było wsparcie, dlatego wyjechał drugi wóz. Niestety nie dojechał. Do pożaru balotów sztucznej trawy pojechał samochód z Ciechocinka.

- Wóz strażacki jest zniszczony, podobnie jak samochód osobowy. Żadnych uszkodzeń nie widać na cysternie - mówi jeden z mieszkańców, którego z domu wyciągnęły syreny. - Widziałem tylko jak zabierali dziewczynkę do szpitala. Była przy niej mama i strażacy.

Droga nr 266 na odcinku od Aleksandrowa Kujawskiego do Stawek jest zupełnie zablokowana. Policja kieruje objazdami.

Chwilę po wypadku, w tym samym miejscu doszło do kolejnego zdarzenia. Rowerzysta, który jechał ścieżką rowerową zderzył się z samochodem osobowym. Nikomu nic się nie stało.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 22

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
ROWERZYSTA

Jestem rowerzystą poszkodowanym w tym wypadku wg policji samochod stal z dobre 10 sekund po czym ja w niego uderzylem. NIE ZGADZAM SIE  Z TYM   SAMOCHOD ZAJECHAL MI DROGE TUZ PRZED SAMYM KOLEM!    SZUKAM JAKICHKOLWIEK ŚWIADKOW!   NIECH KTOS  SIE ODEZWIE 

a
abcd
To w takim razie władze powinny określić sprawę jasno, czy to ścieżka rowerowa czy to chodnik ?? Zawsze przed każdymi wyborami obiecywali nam ścieżkę rowerową pomiędzy Ciechocinkiem a Aleksandrowem i ją niby mamy a teraz CO TO JEST???
G
Gość
W dniu 07.04.2014 o 17:37, camaro napisał:

Co do jazdy po chodniku:"Generalna zasada brzmi: rowerem po chodniku jeździć nie wolno (artykuł 26 Prawa o Ruchu Drogowym).Od tej zasady istnieją jednak trzy wyjątki. Rowerzysta może jechać po chodniku gdy:jedzie z dzieckiem do lat dziesięciu lub podczas złej pogody (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła) lub są spełnione jednocześnie trzy warunki: chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości, ruch na jezdni jest dozwolony z prędkością ponad 50 km/h (w terenie zabudowanym), brakuje oddzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla nich przeznaczonego. "

No i przeczytaj co z tego wynika co do punktu 3

chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości cóż tutaj nie wiem czy ten chodnik ma tam szerokość 2m ale raczej tak

 

ruch na jezdni jest dozwolony z prędkością ponad 50 km/h (w terenie zabudowanym) ten warunek na całej długości drogi 266 nie jest spełniony, bo wszędzie w terenie zabudowanym jest ograniczenie do 50km/h

 

brakuje oddzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla nich przeznaczonego tu się zgodzę obecnie wg. przepisów prawa nie ma tam ścieżki rowerowej

c
camaro

Co do jazdy po chodniku:
"Generalna zasada brzmi: rowerem po chodniku jeździć nie wolno (artykuł 26 Prawa o Ruchu Drogowym).

Od tej zasady istnieją jednak trzy wyjątki. Rowerzysta może jechać po chodniku gdy:

jedzie z dzieckiem do lat dziesięciu lub podczas złej pogody (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła) lub są spełnione jednocześnie trzy warunki: chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości, ruch na jezdni jest dozwolony z prędkością ponad 50 km/h (w terenie zabudowanym), brakuje oddzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla nich przeznaczonego.

"

e
edek
W dniu 04.04.2014 o 15:36, Marek napisał:

rozsądne i popieram

kierowca wozu uprzywilejowanego jest sprawca tego wypadku bo to on uderzyl w cysterne ,.powinien wiedziec ze jedzie z duza predkoscia

M
Marek
W dniu 04.04.2014 o 13:12, uczestnik RD napisał:

jak zawsze pełno ekspertów znających się najlepiej na przepisach RD.... szkoda że większość sama będąc uczestnikiem RD o nich zapomina. To jak zachowują się kierowcy, gdy widzą że jedzie pojazd uprzywilejowany (czyli przypominam - pojazd z włączonymi sygnałami dzwiękowo - świetlnymi) to jedna kwestia - bo po prostu jeśli chodzi o poziom znajomości przepisów i potem zastosowanie się do nich w praktyce to na naszych drogach po prostu tragedia. Potem kierowcy są zdziwieni, że któryś z policjantów, czy strażaków zwracają im "uwagę".  Inna kwestia taka, że gdyby od razu na miejscu został dany kierowca rozliczony mandatem za utrudnienie przejazdu pojazdom uprzywilejowanym to by się nauczyli kierowcy rozumieć przepis właściwie. Zaraz poleją się gro) do życzenia. A pojazd uprzywilejowany w akcji jadący do zdarzenia po prostu nie ma czasu się zatrzymać i rozliczyć takiego kierowcę - niejednokrotnie eksperta z zakresu RD, bo ma ważniejszą czynność do wykonania, a mianowicie dane konkretne zdarzenie do którego jedzie. Ale.... no właśnie jak zawsze pojawia się jakieś "ale"... kierowca pojazdu uprzywilejowanego jadący do akcji jest zobowiązany zachować mimo wszystko szczególną ostrożność i w dalszym ciągu obowiązują go przepisy RD. A jak bywa w praktyce - każdy widzi, później niestety kierowcy nie chcą "zjeżdżać" na boki, a kierowcy pojazdów uprzywilejowanych (nie wszyscy oczywiście) uważają że jak jadą na tzw. "bułach" to już im wszystko wolno. Nie zmienia to faktu, że od wyjaśnienia tego co i dlaczego się stało jest odpowiednia instytucja i może ostudźmy swoje bardzo polskie zapędy i poczekajmy co na ten temat powie zebrany materiał a następnie sąd :)

rozsądne i popieram

u
uczestnik RD

jak zawsze pełno ekspertów znających się najlepiej na przepisach RD.... szkoda że większość sama będąc uczestnikiem RD o nich zapomina. To jak zachowują się kierowcy, gdy widzą że jedzie pojazd uprzywilejowany (czyli przypominam - pojazd z włączonymi sygnałami dzwiękowo - świetlnymi) to jedna kwestia - bo po prostu jeśli chodzi o poziom znajomości przepisów i potem zastosowanie się do nich w praktyce to na naszych drogach po prostu tragedia. Potem kierowcy są zdziwieni, że któryś z policjantów, czy strażaków zwracają im "uwagę".  Inna kwestia taka, że gdyby od razu na miejscu został dany kierowca rozliczony mandatem za utrudnienie przejazdu pojazdom uprzywilejowanym to by się nauczyli kierowcy rozumieć przepis właściwie. Zaraz poleją się gro) do życzenia. A pojazd uprzywilejowany w akcji jadący do zdarzenia po prostu nie ma czasu się zatrzymać i rozliczyć takiego kierowcę - niejednokrotnie eksperta z zakresu RD, bo ma ważniejszą czynność do wykonania, a mianowicie dane konkretne zdarzenie do którego jedzie. Ale.... no właśnie jak zawsze pojawia się jakieś "ale"... kierowca pojazdu uprzywilejowanego jadący do akcji jest zobowiązany zachować mimo wszystko szczególną ostrożność i w dalszym ciągu obowiązują go przepisy RD. A jak bywa w praktyce - każdy widzi, później niestety kierowcy nie chcą "zjeżdżać" na boki, a kierowcy pojazdów uprzywilejowanych (nie wszyscy oczywiście) uważają że jak jadą na tzw. "bułach" to już im wszystko wolno. Nie zmienia to faktu, że od wyjaśnienia tego co i dlaczego się stało jest odpowiednia instytucja i może ostudźmy swoje bardzo polskie zapędy i poczekajmy co na ten temat powie zebrany materiał a następnie sąd :)

c
czytelnik
W dniu 03.04.2014 o 14:37, Gość napisał:

Jedna mała uwaga... w Stawkach jest też chodnik tylko po drugiej stronie jezdni.Druga mała uwaga... tam nie ma ścieżki rowerowej ba tam nie ma też chodnika... W dokumentacji ta  tzw. "ścieżka" nie istnieje więc nikt nie ma prawa się nią poruszać zarówno rowerzysta jak i pieszy :D

 

Jedna mała uwaga... w Stawkach jest też chodnik tylko po drugiej stronie jezdni.

Druga mała uwaga... tam nie ma ścieżki rowerowej ba tam nie ma też chodnika... W dokumentacji ta  tzw. "ścieżka" nie istnieje więc nikt nie ma prawa się nią poruszać zarówno rowerzysta jak i pieszy :D

Byłem bezpośrednim świadkiem tego drugiego zdarzenia, podaję adres do kontaktu: [email protected]

G
Gość
W dniu 03.04.2014 o 11:41, Gosia Gosieczka napisał:

Zaledwie po 30 minutach doszło do kolejnego wypadku w Stawkach. Z informacji, które zebrali policjanci wynika, że 21-letni rowerzysta jadąc chodnikiem najechał na stojącego we wjeździe volkswagena.W wyniku tego zdarzenia rowerzysta trafił do szpitala.  Pewnie tak rozpędził się światłowodem że nie zdążył zahamować. :D Nawet policja na swojej stronie pisze że jadąc po chodniku-nie po ścieżce rowerowej.

Jedna mała uwaga... w Stawkach jest też chodnik tylko po drugiej stronie jezdni.

Druga mała uwaga... tam nie ma ścieżki rowerowej ba tam nie ma też chodnika... W dokumentacji ta  tzw. "ścieżka" nie istnieje więc nikt nie ma prawa się nią poruszać zarówno rowerzysta jak i pieszy :D

G
Gosia Gosieczka

Zaledwie po 30 minutach doszło do kolejnego wypadku w Stawkach. Z informacji, które zebrali policjanci wynika, że 21-letni rowerzysta jadąc chodnikiem najechał na stojącego we wjeździe volkswagena.W wyniku tego zdarzenia rowerzysta trafił do szpitala.

 

Pewnie tak rozpędził się światłowodem że nie zdążył zahamować. :D Nawet policja na swojej stronie pisze że jadąc po chodniku-nie po ścieżce rowerowej.

 

O
Obserwator
W dniu 03.04.2014 o 07:39, Gość napisał:

A kierowca osobówki, nie nauczony prawidłowych reakcji na kursie prawa jazdy, jak zobaczył pojazd straży to wdepnął hamulec.A co mówią przepisy - powinien ustąpić miejsca, a to nie jest to samo co hamowanie!!!!Nasi kierowcy jednak depczą po hamulcu nie zważając, że tym manewrem blokują przejazd.

Zwróćcie uwagę że tam obowiązuje 50 lub mniej, nieodpowiedzialny kierowca cysterny z podwarszawskiej firmy Wasbruk gnał w tym miejscu znacznie więcej sądząc po zniszczeniach i pewnie miał za nic jadący za nim wóz strażacki na sygnale. Jadąc takim kolosem trzeba wiedzieć co się wiezie i ile to wszystko waży - do tego zachować odstęp odpowiedni do możliwości hamulców i refleksu. Odnośnie osobówki to jakie "wdepnął hamulec" nie widać żadnych śladów hamowania. 

c
czezary

Dlaczego nie jest oznakowana ta ścieżka rowerowa aleksandrów ciechocinek odpowiednimi znakami a  rowerzystów jeżdzących po chodnikach powinni policjanci karać mandatami.

B
Beti34

"Bogu na chwałę, ludziom na pożytek" dyskutujecie kto co jak powienien hamować jechać -  byłeś widzałeś czego dyskutujesz a jednego nie widzisz " zobaczyłam rozwalony wóz strażacki i biegnącego do mnie strażaka, który zaczął pomagać mi przy dziecku. Kierowca cysterny wyszedł z auta i stanął obok. Strażacy zadzwonili po pogotowie". Wytłuściłam najważnieszy tekst jak zachowali się poszkodowani strażacy jak zachował się zawodowy kierowca od każdego zawodu wymagamy wykonania obowiązków. Napewno!!! Strażak to powołanie chylę głowę.

 

P
Piotr B

VI.ZASADY RUCHU POJAZDÓW NA DROGACH

 

7. Zachowanie się kierującego wobec niektórych pojazdów

Zachowanie się kierującego wobec pojazdu uprzywilejowanego:

ułatwić mu przejazd, w szczególności przez niezwłocznie usunięcie z jego toru jazdy,

w razie potrzeby zatrzymać się,

nie wyprzedzać w obszarze zabudowanym,

nie wjeżdżać między jadące w kolumnie pojazdy uprzywilejowane.

G
Gość

A kierowca osobówki, nie nauczony prawidłowych reakcji na kursie prawa jazdy, jak zobaczył pojazd straży to wdepnął hamulec.

A co mówią przepisy - powinien ustąpić miejsca, a to nie jest to samo co hamowanie!!!!

Nasi kierowcy jednak depczą po hamulcu nie zważając, że tym manewrem blokują przejazd.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska