Sprawę bada Prokuratura Rejonowa w Tucholi, ale mundurowy już pożegnał się ze służbą. Został zwolniony dyscyplinarnie.
- W sytuacjach, gdy funkcjonariusz zostanie złapany na gorącym uczynku i nie ma wątpliwości, co do jego winy, zwolnienie jest natychmiastowe. W tym przypadku zdecydował o tym komendant - mówi Przemysław Słomski, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
A chodzi o zdarzenie z 29 marca. Około godziny 16 na drodze powiatowej w miejscowości Wielki
Mędromierz pod Gostycynem tucholscy policjanci zatrzymali fiata bravo. Kierowca miał zachowywać się podejrzanie; podczas jazdy miał między innymi wystawiać głowę przez boczną szybę. Okazało się, że funkcjonariusze zatrzymali... kolegę po fachu.
- Miał ponad promil alkoholu - mówi prok. Zenon Wędzicki, zastępca prokuratora rejonowego w Tucholi. - Usłyszał zarzut kierowania pod wpływem alkoholu. Zastosowano wobec niego sankcje w postaci poręczenia majątkowego.
Z kolei sam Tomasz L. twierdzi, że padł ofiarą insynuacji i nagonki. Dlaczego? - Oskarżono go o prowadzenie auta po pijanemu, chociaż Tomasz w czasie zatrzymania nie był nawet w samochodzie, stał na poboczu z kolegą czekając na przyjazd lawety - mówi znajoma L., która napisała do redakcji "Pomorskiej" list w jego obronie. - Wystarczyły jedynie zeznania policjantów będących na akcji.
Przeczytaj także: Pijany policjant uderzył autem w karetkę. Będzie wydalony ze służby
Próbowaliśmy skontaktować się bezpośrednio z Tomaszem L. Wczoraj nie odbierał telefonu. Odebrała natomiast wspomniana znajoma. - Z początku chcieliśmy od razu nagłośnić tę sprawę, bo zarzuty stawiane mojemu koledze są zupełnie bezpodstawne - wyjaśnia. - Adwokat która reprezentuje L. sugeruje jednak, by wstrzymać się z relacjami dotyczącymi postępowania do chwili, gdy sprawa się rozwinie.
Z informacji, do których dotarliśmy wynika natomiast, że już wcześniej w policji toczyły się inne postępowania dyscyplinarne wobec L. Miały dotyczyć przekraczania uprawnień, których rzekomo dupuszczał się podczas służby.
Zobacz także: Policjant jechał samochodem po alkoholu. Już został zwolniony ze służby
- Tomaszowi nic nie udowodniono - ucina nasza rozmówczyni. I zapewnia, że L. odezwie się później, by opowiedzieć swoją historię. Jakie to postępowania? Policja nabiera wody w usta.
- Nie informujemy o wewnętrznych działaniach dyscyplinarnych wobec konkretnych osób - odpowiada Przemysław Słomski.
Do tej sprawy wrócimy.
Czytaj e-wydanie »