Kujawsko-pomorski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia trzy tygodnie temu nałożył na włocławski szpital karę finansową. To konsekwencja kontroli przeprowadzonej na oddziale położniczo- ginekologicznym po śmierci nienarodzonych bliźniąt, która wykazała, że szpital nie przestrzegał zapisów umowy zawartej z NFZ. Kara jest wysoka, bo lecznica ma do zapłacenia aż 1 milion 700 tysięcy złotych.
Czytaj: Szpital we Włocławku broni się przed karą. Dyrektor: Liczę na to, że ktoś się w końcu opamięta
Dyrektor włocławskiego szpitala Krzysztof Malatyński od decyzji w sprawie kary odwołał się, ale jak powiedział nam wczoraj Jan Raszeja, rzecznik kujawsko-pomorskiego oddziału NFZ, to odwołanie zostało oddalone. - Argumenty podniesione w odwołaniu nie zmieniły naszej oceny sytuacji na oddziale, który był kontrolowany - tłumaczy.
W tej sytuacji Wojewódzki Szpital Specjalistyczny ma 14 dni na zapłacenie kary. Ale dyrekcja może się jeszcze odwołać do prezesa NFZ w Warszawie. I jak mówił nam dyrektor Malatyński, zamierza z tej możliwości skorzystać. To pozwoli na odwleczenie terminu zapłaty kary. Ale jeśli prezes NFZ też oddali odwołanie Malatyńskiego, to szpital zapłaci karę wraz z odsetkami.