- Tak szczególna rocznica wymaga scenariusza, który podkreśli trud, poświęcenie i bohaterstwo polskiego żołnierza w wojnie obronnej 1939 roku - nie ma wątpliwości Jerzy Hanisz, który od trzynastu lat głowi się co roku, w jaki sposób urozmaicić imprezę.
Czytaj: Na co wydawać pieniądze - na Krojanty czy na szanty?
W tym roku rekonstruktorów ma być 150, koni - 110. To oni przedstawią inscenizację, jak pomorscy ułani z 18 Pułku pod Chojnicami realizowali jasny rozkaz - maksymalnie opóźnić marsz Niemców. Udało się im powstrzymać natarcie 76 pułku piechoty 20 Dywizji Zmechanizowanej. Ich szarża na niemiecką piechotę przeszła do legendy, często też bywała "upiększana" w podobnym duchu, jak to robiła niemiecka propaganda - że to straceńcy na koniach rzucili się z szablami na czołgi!
Oprócz głównego programu widowiska zaplanowano tradycyjnie stałe inscenizacje i wystawy historyczne. Będzie można zwiedzić leśne obozowisko partyzantów, wojskowy szpital polowy, biwak kawaleryjski, zobaczyć współczesny sprzęt wojskowy.
Poczta polowa będzie sprzedawać okolicznościowe kartki i znaczki, przybije nam pamiątkowy stempel. Nie zabraknie garów z grochówką i innym jedzonkiem, bo przecież w Krojantach spędzimy więcej niż pół dnia.
Gwoździem programu **- oprócz tradycyjnych punktów, do których widzowie zdążyli się już przyzwyczaić, będzie dynamiczna prezentacja współczesnych polskich formacji wojskowych wraz ze sprzętem zmechanizowanym. I to może być naprawdę hit, a kto wie, może nawet uda się podejść bliżej i zrobić sobie pamiątkową fotkę przy nowoczesnym czołgu?
Czytaj e-wydanie »**