Spółka prowadzi zespół z ekstraklasy oraz szkolenie w grupach młodzieżowych. Z kolei SP Zawisza zajmuje się grupami naborowymi .
- Moi pracownicy są zastraszani i słownie obrażani przez ludzi ze stowarzyszenia - mówił Radosław Osuch. - Powiedziałem dość! Nie jesteśmy w stanie działać razem pod jednym dachem - dodał.
Wysłał specjalny list do prezydenta Rafała Bruskiego, w którym poinformował, że jeśli do 30 czerwca sytuacja nie zostanie uregulowana, to on nie widzi dalszej możliwości funkcjonowania wspólnie ze SP Zawisza na obiektach przy ul. Gdańskiej.
Przeczytaj także: SP Zawisza musi opuścić obiekty CWZS Zawisza. Osuch: Boję się o swoje i pracowników klubu zdrowie, a nawet życie [wideo]
Prezydent Bruski stwierdził, że drugi raz osobiście angażuje się w ten konflikt. - Byłem na bieżąco informowany o incydentach - przyznał. - Konflikt cały czas istniał i nie udało się go rozwiązać. Czekałem od grudnia i liczyłem, że władze CWZS Zawisza, które administrują obiektem w imieniu miasta same poradzą sobie z problemem, bo miasto nie powinno ingerować w działalność stowarzyszeń. Jednak moje polecenia nie zostały zrealizowane, więc stwierdziłem, że nie mogę czekać dalej. Został podpisany aneks do umowy o współpracy miasta z CWZS, który daje mi prawo decydowania kto może trenować na obiektach. WKS Zawisza jest w stanie zabezpieczyć szkolenie dzieci. Poza tym szkolenie może odbywać się na orlikach. Zdecydowałem także, że stowarzyszenia sportowe działające na obiektach miasta muszą przestrzegać pewnych zasad finansowych - dodał prezydent Bruski.
Przypomnijmy, że cały konflikt rozpoczął się, gdy na mecz Zawisza - Widzew Łódź nie zostali wpuszczeni kibice Łódzkiego KS. Doszło do rozruchów, a policja użyła gazu łzawiącego i broni gładkolufowej. Najbardziej radykalna grupa kibiców Zawiszy oskarżyła Osucha o sprowadzenie policji na stadion. Podczas następnego spotkania z Lechem Poznań Osuch został zelżony i wyzwany przez tą grupę. Potem doszło do spotkania, które miało załagodzić sytuację, ale zakończyło się fiaskiem.
Właściciel Zawiszy zapowiada odejście z Bydgoszczy po 30 czerwca jeśli Stowarzyszenie Piłkarskie nie opuści do tego czasu obiektu przy Gdańskiej.
Czytaj e-wydanie »