https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Eksperci sprawdzają czy na drogi wysypano kilka tysięcy ton "felernego" kruszywa

(Deks)
Urzędnicy zamówili w sumie siedem tysięcy ton gruzu.
Urzędnicy zamówili w sumie siedem tysięcy ton gruzu. sxc.hu
- Na drogę wysypano ogromne kamienie oraz zwykłe śmieci - alarmują mieszkańcy Linarczyka. Urzędnicy: - Zleciliśmy badania.

Mieszkańcy wsi Linarczyk czekali na naprawę przebiegającej obok ich domów gruntowej drogi, ale z efektu prac nie są zadowoleni. Twierdzą bowiem, że kruszywo, które wysypano na ziemię, jest co najmniej "podejrzane" i raczej nie nadaje się do utwardzania dróg.

- Wśród dużych kamieni leżały metalowe rurki, które mogą przebić oponę. Mąż znalazł też materiał przypominający azbest - mówi jedna z mieszkanek Linarczyka.

O tym, jaki gruz robotnicy wysypują na drogę, mieszkańcy zawiadomili urzędników, którzy zlecili utwardzenie trasy.

Na miejsce wybrał się Wojciech Kruczkowski, który w urzędzie gminy Grudziądz odpowiada m.in. za drogi. Efekt "wizji lokalnej"? - Żadnego azbestu w tym kruszywie nie zauważyłem. Nie widziałem też żadnych metalowych elementów ani śmieci - przekonuje Wojciech Kruczkowski.

Czy to oznacza, że gruz jest taki, jaki powinien być? - Nie jesteśmy zadowoleni z jakości tego kruszywa. Zgodnie z naszym zamówieniem miało ono mieć określoną wielkość i te parametry nie są dotrzymane - przekonuje urzędnik.

Niewykluczone również, że wśród betonowego gruzu znalazło się takie kruszywo (np. ceglane), którego być tam nie powinno. Dlatego urzędnicy wysłali próbki do ekspertyzy. Badania materiału wykonają eksperci z Warszawy. Wyniki będą znane za kilka tygodni.

Zobacz także: Mieszkańcy Grabowca w gminie Grudziądz walczą o wodociąg

Tony kruszywa już trafiły na gminne drogi

Werdykt ekspertów będzie miał spore znaczenie, bo kruszywo trafiło nie tylko do Linarczyka. W sumie gmina zamówiła siedem tysięcy ton gruzu. Wojciech Kruczkowski szacuje, że 80 proc. już trafiło na gminne drogi. Nikt poza mieszkańcami Linarczyka do tej pory jednak nie skarżył się na jakość destruktu.

Co, jeśli okaże się on felerny? - Jeśli w kruszywie znalazły się materiały niedozwolone, dostawca będzie musiał je posprzątać. W grę również wchodzi obniżenie wynagrodzenia z powodu niewłaściwego wykonaniu zamówienia - zapewnia Wojciech Kruczkowski.

Samorząd, zgodnie z wynikiem przetargu, za kruszywo ma zapłacić ponad 250 tysięcy złotych. Materiały dostarcza firma Macher z województwa pomorskiego.

- Nie obawiamy się wyników ekspertyzy, ponieważ nasze kruszywo jest w jak najlepszym w porządku. Pochodzi ono z budowy autostrady A1. Nie ma w nim żadnego azbestu ani śmieci. W gruzie ewentualnie mogły się znaleźć metalowe elementy zbrojenia, ale jest to zupełnie normalne - przekonuje Paweł Kasiarz z firmy Macher.

Urzędnicy dmuchają na zimne, bo raz już nacięli się na firmę, która dostarczyła kruszywo.
Przypomnijmy, że w 2009 roku w wysypanym na niektóre gminne drogi gruzie, mieszkańcy znaleźli duże ilości zawierającego trujący azbest eternitu. "Gazeta Pomorska" obszernie informowała o tej sprawie

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
W dniu 08.05.2014 o 12:16, Gość napisał:

Jak to gdzie. Jeżdżą sprawdzać  :D .

O wszystkim decydują układy i układziki z dostawcami, z wykonawcami....

f
fifi

Proponuję sprawdzić inne drogi w gminie Grudziądz, które owym kruszywem zostały "wyremontowane" - proponuję o kontrolę w różnych miejscowościach a przede wszystki w miejscowości Gogolin  -  takiej fuszerki dawno nie widziałem - podziwiam mieszkańców którzy nie alarmują "fuszerki" którą im życzliwi urzędnicy zafundowali

p
podatnik

A gdzie jest nadzór ze strony Gminy?? płacą naszymi podatkami i nie raczą nawet skontrolować wykonawcy. Przecież jak wspomniał urzędnik odpowiedzialny za drogi ,,Nie jesteśmy zadowoleni z jakości tego kruszywa. Zgodnie z naszym zamówieniem miało ono mieć określoną wielkość i te parametry nie są dotrzymane - przekonuje urzędnik"  więc czemu wysypali już 80% kruszywa??

 

G
Gość

Zastanawiam się gdzie sa osoby które sprawują nadzór nad takimi pracownikami którzy nie wykonują należycie swoich obowiazkow i biora za to niamala kase.

D
Dzierżyński

Ładnie "dmuchają na zimne" jeśli dopiero po sygnałach mieszkańców raczyli ruszyć tyłki zza biurka.

 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska