Miejskie wodotryski stały się tematem ostatniej sesji rady miejskiej. Podkreślić trzeba jednak, że nie tylko radni zauważyli, że z fontannami jest coś nie tak. Zwłaszcza z tą na Rynku. Uwagi na temat jej działania, odmiennego niż w poprzednich latach, otrzymaliśmy od naszych czytelników.
- Fontanna na Rynku nie tańczy już w rytm muzyki. A woda tryska z niej tylko nielicznymi dyszami. Co się dzieje. Wodotrysk maił być przecież symbolem centrum miasta. Na obecną chwilę raczej tej funkcji nie pełni - żaliła się nam inowrocławianka.
Odwiedziliśmy Rynek i przyznajemy rację naszej rozmówczyni.
Przecież to drogie inwestycje!
W podobny sposób na temat fontanny na Rynku wypowiadli się Zdzisław Błaszak i Andrzej Kieraj. Przy okazji Błaszak wspomniał o fontannie na stawie z mostkiem w Solankach. - Miało być widowisko. Efekt okazał się jednak krótkotrwały. Dysze tworzące wodne kapelusze wodne zastąpiono zwykłymi tryskającymi wodą pionowo w górę - mówił.
Radny podkreślił, że budowa fontann pochłonęła spore koszty. Tej na Rynku milion złotych. Niestety, po tych drogich inwestycjach nic nie zostało.
W trybie roboczym
- Fontanna w Solankach nie jest ani nowa, ani na gwarancji. Powstała ponad dziesięć lat temu. Już po trzech latach eksploatacji musieliśmy zmienić tam dysze, bo mieliśmy problemy ze śnięciem ryb w stawie. Nowe rozwiązanie ułatwiło napowietrzanie wody - komentował wiceprezydent Ireneusz Stachowiak.
Co do fontanny na Rynku, to działa ona na razie w trybie roboczym, ale niebawem znów zacznie tańczyć w rytm muzyki. Tryskającą wodę podświetlać będą kolorowe lampy.
- Właśnie kończy się okres gwarancji tej fontanny. Poprosiliśmy wykonawcę o dokonanie niezbędnego przeglądu i napraw. Poinformował nas, że wymienić musi kilka istotnych elementów hydraulicznych - podkreślił Stachowiak.