Chociaż w kraju to Platforma Obywatelska wygrała, minimalnie pokonując Prawo i Sprawiedliwość, na przykład w Bydgoszczy to Sojusz Lewicy Demokratycznej może poczuć się zwycięzcą. Kandydat lewicy Janusz Zemke dostał w województwie ponad 60 tysięcy głosów, w samym mieście ponad 20 tysięcy. SLD już zaciera ręce, liczy na podobny sukces w wyborach samorządowych i prezydenckich w Bydgoszczy. Radość też panuje w lokalnym Prawie i Sprawiedliwości, bo to właśnie, jak sam się reklamował, bydgoski Kosma Złotowski jedzie do Brukseli. Na Wiejską jedzie za to Piotr Król, jeden z bardziej aktywnych radnych. Oby swą aktywność pokazał też w Sejmie. Cichym bohaterem nazywany jest za to Tadeusz Zwiefka, który "przeskoczył" lokomotywy Platformy Obywatelskiej Jacka Rostowskiego i Otylię Jędrzejczak. Mandat zdobył, mimo trzeciego miejsca na liście.
Kujawsko-pomorskie utrzymało więc stan posiadania, jeśli chodzi o mandaty. A nie było to wcale takie pewne.
Przypomnijmy, że zbyt mała frekwencja mogła sprawić, że region zostałby bez swojego przedstawiciela w Parlamencie Europejskim.
Ale udało się, chociaż frekwencja nie zachwyciła. W województwie sięgnęła tylko ponad 20 procent, a to oznacza, że większość mieszkańców 25 maja wolała zostać w domu. Egzamin z demokracji zdaliśmy więc zaledwie na słabą tróję. Przed nami tych egzaminów jeszcze sporo, najbliższy już jesienią.
Zobacz także: Starosta golubsko-dobrzyński: - Nie czujemy, że eurowybory mają znaczenie dla naszego codziennego życia
Czytaj e-wydanie »