Nie milkną echa sprawy związanej ze zbyciem budynków przy ul. Libelta i Żeromskiego przez Grudziądzkie Towarzystwo Budownictwa Społecznego.
Po tym jak Sąd Najwyższy wydał uchwałę, że sprzedaż była niedopuszczalna, głos zabrali radni PiS-u i Ruchu dla Grudziądza ("Pomorska" pisała o ich stanowisku we wtorkowym wydaniu), a dziś konferencję zorganizował poseł Janusz Dzięcioł. - To zupełnie absurdalna sytuacja, żeby mieszkańcy musieli spotykać się z władzami, które sami wybierali, na sali rozpraw sądowych - bulwersuje się parlamentarzysta.
Przeczytaj także: Poseł Dzięcioł: - Poproszę NIK o kontrolę w szpitalu w Grudziądzu
Winni? Prezydent i prezes GTBS-u
Według Janusza Dzięcioła odpowiedzialnymi za zbycie ośmiu kamienic przy ul. Libelta i Żeromskiego wraz z lokatorami są Robert Malinowski, prezydent Grudziądza i Kazimierz Piotrowski, prezes GTBS-u: - To oni dali zielone światło tej transakcji, mimo że alarmowano, że to bezprawne ! Pod aktami notarialnymi widnieją ich podpisy.
Sprawy nie zamiecie pod dywan
W świetle zbliżających się wyborów, w których o fotel włodarza Grudziądza ubiegać się zamierza Janusz Dzięcioł, liczy się on z tym, że w przypadku wygranej będzie musiał zmierzyć się z konsekwencjami trefnych decyzji jego poprzedników odnośnie GTBS-u. Chodzi o wypłatę ewentualnych odszkodowań obecnym właścicielom nieruchomości. - Zapewniam, że tej sprawy nie zamiotę pod dywan - zastrzega Dzięcioł.
Kuriozum
Poseł zabrał też głos w sprawie rezygnacji radnego niezależnego Jana Nogala z funkcji przewodniczącego komisji rewizyjnej, po tym jak jego opinia o wykonaniu budżetu za 2013 r., w której zawarł m.in. dane dotyczące trudnej sytuacji szpitala, przepadła.
"Wygrała" natomiast druga, alternatywna przygotowana przez radnych PO, w której nie było słowa o długach lecznicy. (O tej sprawie "Pomorska" pisała w poniedziałek i środę).
- To, co się wydarzyło jest bulwersujące. Ukrywa się niewygodne fakty - podkreśla Janusz Dzięcioł. - Obecnie w komisji kontrolującej działalność prezydenta, wydawanie publicznych pieniędzy nie ma żadnego przedstawiciela opozycji. To kuriozum! -kwituje Janusz Dzięcioł
Czytaj e-wydanie »