https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć noworodka w Szubinie. Pani doktor na rozprawę nie przyszła

Maciej Czerniak
Rozprawa jawna, ale na salę z aparatem wstęp wzbroniony. Dlatego zdjęcie mogliśmy zrobić tylko zza drzwi i przed rozpoczęciem rozprawy. Na pierwszym planie: idzie Beata Z., oskarżona położna ze szpitala w Szubinie.
Rozprawa jawna, ale na salę z aparatem wstęp wzbroniony. Dlatego zdjęcie mogliśmy zrobić tylko zza drzwi i przed rozpoczęciem rozprawy. Na pierwszym planie: idzie Beata Z., oskarżona położna ze szpitala w Szubinie. Paweł Skraba
Czy położna powinna umieć odczytać zapis KTG? Biegli są zdania, że tak. Proces w sprawie śmierci noworodka w Szubinie trwa już cztery lata. Wczoraj pani ordynator nie było na rozprawie

Proces Ireny K., ordynatora ze szpitala w Szubinie i położnej Beaty Z. trwa w szubińskim sądzie rejonowym. Wczoraj rozprawa wyjątkowo odbyła się w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy, gdzie można było przeprowadzić wideokonferencję z zespołem warszawskich biegłych.

Mimo że sprawa jest jawna, sędzia Jacek Tadych nie wyraził zgody na robienie zdjęć na sali. - To niepotrzebne - odparł na nasze pytanie.

Czytaj: Od tragicznej śmierci dziecka w szubińskim szpitalu minęły cztery lata. Proces wciąż trwa

Ten zakaz obowiązuje jednak tylko na sali. Mimo to już na korytarzu wchodzących na rozprawę obrońców zelektryzował widok naszego fotoreportera. - Sąd wam na to pozwolił?! Nie życzę sobie! - oburzał się mec. Miłosz Jamny.

Proces ma wyjaśnić, czy do śmierci noworodka w szubińskim szpitalu w lipcu 2009 roku przyczyniły się zaniedbania lekarki i położnej. Dziecko urodziło się martwe. W tej sprawie do prokuratury złożył zawiadomienie ojciec. Uważa, że winna śmierci płodu jest lekarka dyżurna Irena K., która nie poświęciła rodzącej należytej uwagi. Nie zgodziła się też na wykonanie cesarskiego cięcia.

W tej sprawie wypowiadali się już biegli z Poznania i Łodzi. Pierwsza była ekspertyza łódzka. Specjaliści stwierdzili, że na oddziale doszło do zaniedbań. Krótko przed godz. 1 w nocy z 12 na 13 lipca odczyt ze specjalistycznego badania KTG (akcja serca dziecka i zapis skurczów macicy) był nieprawidłowy, co zdaniem biegłych powinno zaalarmować położną i lekarkę. Położna przedstawiła jednak lekarce badania dopiero około godz. 3.40.

W odpowiedzi na tę opinię obrona Ireny K. zleciła prywatną opinię. Eksperci z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu stwierdzili, że wyniki badania KTG nie wskazywały na konieczność przeprowadzenia cięcia cesarskiego. A o ten zabieg właśnie matka wielokrotnie miała prosić dr Irenę K.

Ponieważ opinie były rozbieżne, sąd zlecił trzecią ekspertyzę. Wczoraj wypowiedzieli się biegli z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

"(...) doszło do nieprawidłowości, przede wszystkim w postaci niewystarczającego nadzoru nad dobrostanem płodu - czytamy w opinii medyków ze stolicy. - (...) narażały noworodka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu."

W ekspertyzie znalazł się też dopisek: "Za powyższe nieprawidłowości odpowiada lekarz dyżurny Sali Porodowej".

Lekarka wczoraj w sądzie się nie pojawiła. Mimo postawionych zarzutów dalej pracuje w szpitalu. Na rozprawę dotarła druga oskarżona, Beata Z. Jej mecenas zwróciła się przez telełącze do prof. Jadwigi Kuczyńskiej-Sicińskiej, specjalisty ginekologa-położnika: - Czy interpretacja zapisu KTG jest trudna? Bo oskarżona stwierdziła, że ma tylko licencjat...

- Jeśli położna działa na sali porodowej, to powinna umieć odczytać KTG - odpowiedziała profesor Kuczyńska-Sicińska.

- Skąd położna ma czerpać tę wiedzę, skoro nie ma takich wykładów?

Odpowiedź lekarki: - Nie wiem. Powinna potrafić odczytać zapis KTG.

Kolejna rozprawa w lipcu.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

d
dorota

Dzisiaj lekarz to biznesmen. Ludzie w szpitalach umierali i umierac beda. Ale dla usprawiedliwienia przed kazda sala operacyjna czy porodowka powinien wisiec napis; UCZYMY SIE NA BLEDACH. I nikt do nikogo nie mialby pretensji.

G
Gość
W dniu 20.06.2014 o 16:40, MELA napisał:

JEJ KU.... WSZYSTKO WOLNO. CIEKAWE DLACZEGO JEST JESZCZE ORDYNATOREM. ZNAM JĄ BARDZO DOBRZE. TA KOBIETA NIESZANUJE NIKOGO LICZĄ SIĘ TYLKO PIENIĄDZE. BĘDĄC W 6 MIESIĄCU CIĄŻY USŁYSZAŁAM OD MIEJ ŻE STRACĘ DZIECKO WIĘC PO CO ZAJMUJĘ ŁÓŻKO W SZPITALU. NASZCZĘŚCIE URODZIŁAM ZDROWE DZIECKO I DZIŚ MA JUŻ 9 LAT.

Idz do tej klępy pokazać jej zdrowe dzieciątko!!!

M
MELA

JEJ KU.... WSZYSTKO WOLNO. CIEKAWE DLACZEGO JEST JESZCZE ORDYNATOREM. ZNAM JĄ BARDZO DOBRZE. TA KOBIETA NIESZANUJE NIKOGO LICZĄ SIĘ TYLKO PIENIĄDZE. BĘDĄC W 6 MIESIĄCU CIĄŻY USŁYSZAŁAM OD MIEJ ŻE STRACĘ DZIECKO WIĘC PO CO ZAJMUJĘ ŁÓŻKO W SZPITALU. NASZCZĘŚCIE URODZIŁAM ZDROWE DZIECKO I DZIŚ MA JUŻ 9 LAT.

p
patka

Irena K prowadziła moją drugą ciąże i dziecko urodziło się chore ,wyniki badań miałam złe od początku miałam cukrzycę której wogóle nie leczyła twierdziła że wyniki są dobre .dziwne że przy porodzie w żninskim szpitalu dowiedziałam się że miałam wysoki cukier który powiniem być leczony insuliną . Ta sama pani Irena K leczyła moja babcie której wmawiała że wszystko jest ok . Babcia zmarła na raka piersi i jajników , Tej pani powinno sie zabrać licencje na wykonywanie zawodu.ponieważ zaniedbuje pacjentów !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

n
nagietek

skandal ze ta kobieta wykonuje swoj zawod,przeciez moga umrzec kolejne dziecin jak ona bedzie leczyc,tez rodzilam kilka lat temu tez miala dyżur tp polozna mi pomogla bo pani doktor mosiala sie wyspacszkoda slow,kto pozwala jej byc ordynatorem i mala uwaga uwazajcie jak idziecie do dentysty do jej meza zrobcie sobie przedtem przeswietlenie to tylko 20zl,bo mozecie podwojnie cierpiec on nawet nie zna sie na zebach

P
Pacjentka

  Ja jestem pacjentką Pani Doktor od 2000 roku. I nie słyszałam o jakiejś innej podobnej sprawie .    Nie usprawiedliwiam lekarki ale ja dzięki niej mam śliczną córeczkę . I nieprzestane być jej pacjentką .    Jednak pacjentki do niej jeżdżą nawet z Bydgoszczy i okolic . I rodzą w naszym szpitalu . Wiem bo moja ciotka pracuje z dziećmi w Szubińskim Szpitalu.   Współczuję rodzicom . 

R
Rodząca na dyżurze Beaty Z

Zawiniła ordynator - lekarz będący na dyżurze , a odpowiada i psy wieszają na położnej. Lekarz ze znajomościami i kasą i położna bez konekcji i pleców. Jak to u nas w Polsce bywa ,winny opuści salę (o ile  będzie miała odwagę sie wstawić na chociaż jedno posiedzenie) z głową do góry a biedna położna zostanie (pewnie)osadzona.Trzymam stronę położnej Beaty Z -dobrej ,spokojnej i całkowicie oddanej swej pracy ------ a ta druga już dawno nie powinna pracować .

m
mama

Dziwię się, że kobiety chętnie chodzą do tej Pani do gabinetu prywatnego... z tego co wiem to nie pierwsza taka sytuacja. Ona ma już kilka takich przypadków na swoim koncie. A mimo to jest ordynatorem! Skandal! 

G
Gość
W dniu 17.06.2014 o 07:27, rodzic napisał:

Ta pani w Szubinie czuje się pewni

Gdyby,,łaskawy,,Sąd raczył zastosować areszt wobec tej lekarki to sprawa nie ciągnęła by się 4 lata!!!Było nie było chodzi tu o ŚMIERĆ CZŁOWIEKA!!!Czy w tej sprawie nie ma,,zagrożenia surową karą,,i nie,,zachodzi obawa matactwa,,???!!!Lepiej zamknąć gówniarza z gramem marychy niż wejść w drogę napchanej szmalem pani ordynator!!!

Nie stawia się do sądu to znaczy że utrudnia postępowanie!!!

KUPIŁA opinię poznańskich,,biegłych,, to znaczy że mataczy w sprawie!!!

Jest na to lekarstwo w postaci aresztu!!!

Ale przecież,,elyty,,muszą trzymać sztamę ;) a ofiarą można zrobić położną której z pewnością nie stać na 4-letnie utrzymywanie adwokata(o ile go ma)!!!Wtedy dostanie papugę z urzędu który nawet nie zajży do akt,i sprawa załatwiona!!!

Pytanie czy powinna odczytywać wyniki KTG skoro nie uczą tego w szkole położnych jest zwyczajnie bezczelne!!!Równie dobrze można żądać od stewardesy żeby robiła za nawigatora dla pilota samolotu!!!

Chory kraj..... :(

 

C
Ciat19

Powinni jej tak doj***ć,żeby w papcie się nie zmieściła.Ale nie do pierdla-do fizola robić i płacić do końca życia.

r
rodzic
Ta pani w Szubinie czuje się pewnie.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska