Dopiero w poniedziałek z grudziądzkiego szpitala wyszedł ostatni, trzeci z poszkodowanych w pożarze mężczyzn - syn właściciela budynku, który przeszedł zawał.
- Po tym co się wydarzyło, wszyscy byliśmy w wielkim szoku - Henryk Lipecki, wspomina wydarzenia sprzed tygodnia. - Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko, ale wiele wyposażenia udało się uratować. Wszystkim, którzy nasz dobytek wynosili z części mieszkalnej budynku oraz kaplicy, w imieniu całej naszej rodziny serdecznie dziękuję: Bóg zapłać!
Czytaj: Pożar domu z kaplicą w Przesławicach [nowe informacje]
Budynek ten w rodzinie Lipeckich jest "od zawsze", a będzie to już ponad sto lat. Jego część gospodarz przed laty udostępnił parafii w Szczepankach. Urządzono tu kaplicę, w której co niedzielę odbywały się nabożeństwa. Właściciel chce, aby nadal tak było.
- Nie wiem jak długo potrwa odbudowa, ale postaram się, aby jak najkrócej - zapowiada Henryk Lipecki.
Przyczyny wybuchu pożaru nie są jeszcze ustalone. Biegli cały czas pracują. - Policjanci sprawdzali, czy ten pożar nie jest robotą podpalacza, o którym głośno w naszej gminie, ale ja myślę, że powodem pożaru było raczej zwarcie instalacji elektrycznej - mówi Lipecki.
Po pożarze budynkiem zainteresował się wojewódzki konserwator zabytków.
Czytaj e-wydanie »