Sawicki tłumaczy, że resort rolnictwa chce umożliwić rolnikom samodzielne przetwarzanie mięsa i bezpośrednią sprzedaż wyrobów. Miałoby się to odbywać we wspólnie prowadzonych małych sklepach.- Sprzedaż bezpośrednia żywności o podwyższonej jakości może być dobrym sposobem na zwiększenie dochodów małych gospodarstw i tworzenie nowych miejsc pracy - mówił minister.
Dobry rozwój w ostatnich kilkunastu latach firm produkujących żywność ma zostać lepiej wykorzystany. - Jeśli w Grecji czy we Włoszech w sprzedaży bezpośredniej może być 30 proc. i więcej produkcji, a w Polsce szacuje się, że jest to kilkanaście procent, to widać, ze rezerwy są ogromne - powiedział Sawicki.
Ministerstwo zajmuje się obecnie przeglądem uregulowań dotyczących przetwórstwa i handlu żywnością przez gospodarstwa. Dopiero, kiedy interpretacja przepisów będzie taka sama w całej Polsce - sprzedaż będzie mogła ruszyć.
Warunkiem prowadzenia sprzedaży, która nie będzie objęta podatkiem dochodowych, jest stosowanie własnych surowców i korzystanie wyłącznie z pracy domowników.
- Przetwarzanie produktów własnego gospodarstwa i sprzedaż bezpośrednia to przedłużenie tego gospodarstwa i powinno być traktowane jako działalność rolnicza bez dodatkowych obciążeń - takiego zdania jest Marek Sawicki. Nie znaczy to jednak, że podatki nigdy nie będą tu stosowane. Z zapowiedzi ministra wynika, że czas rozwinięcie sprzedaży bezpośredniej potrwa minimum 5 lat.
Czytaj e-wydanie »