Mechanizm jest taki, że samorząd dofinansowuje linie lotnicze, płacąc im za promowanie regionu na pokładach ich samolotów. Logiczny? Tak. Im bardziej region jest popularny, tym więcej pasażerów tutaj przylatuje i tym większe zyski z latania na danej trasie ma przewoźnik. A promocja ma na celu właśnie wypromowanie regionu.
Ale i tak wszyscy wiedzą, że te pieniądze na promocję, to dodatkowy bonus dla przewoźnika za latanie na danej trasie. I to mniej popularne lotniska płacą, żeby utrzymać kursowanie samolotów do danego miasta.
Przeczytaj również: Więcej lotów z Bydgoszczy, więcej pracy w regionie
Trzyletnią umowę z Ryanairem podpisano w 2011 roku i opiewała ona na prawie 14 mln zł brutto. Powoli dobiega końca.
Marszałek województwa, a to samorząd jest większościowym udziałowcem naszego lotniska, wystosował do pozostałych udziałowców - Bydgoszczy i Torunia, pismo z propozycją współfinansowania tej promocji na następne trzy lata. - Samorząd wojewódzki oraz miasta Bydgoszcz i Toruń trzy lata temu się porozumiały w sprawie takiego modelu wspierania rozwoju siatki połączeń na naszym lotnisku i nadal chcemy współfinansować taką promocję - zaznacza Piotr Tomaszewski, skarbnik Bydgoszczy.
Mowa jest o wyasygnowaniu łącznie przez 3 udziałowców 17 mln zł na trzy lata.
- Ale jesteśmy otwarci na zwiększenie tej kwoty, gdyby oznaczało to poszerzenie siatki połączeń z bydgoskiego lotniska - twierdzi Tomaszewski.
Co więcej... - Już teraz, w ramach autopoprawki do budżetu, zarezerwowano w nim odpowiednią kwotę na promocję w liniach lotniczych - dodaje. - Chociaż dopiero otrzymaliśmy propozycję partycypowania w kosztach promocji, a marszałek nie ogłosił jeszcze przetargu.
Za latanie przez rok na warszawskie Okęcie Eurolot dostaje 12 mln zł. Czy to nie spowoduje, że i Ryanair będzie chciał więcej za swoje połączenia z naszego portu? - Z tego, co wiemy, to Ryanair nie powinien być niezadowolony z tego, że lata z Bydgoszczy - uważa skarbnik miasta i jednocześnie członek rady nadzorczej portu. - Samoloty są zapełnione, a liczba pasażerów zainteresowanych lataniem - wysoka.
Do przetargu będą mogli stanąć i inni przewoźnicy, nie tylko Ryanair, choć warto przypomnieć, że w ostatnich miesiącach wyjątkowo uparcie nie pchali się, by latać z Bydgoszczy.
Nieoficjalnie mówi się, że Ryanair jest zainteresowany przedłużeniem umowy z naszym regionem i kontynuowaniem współpracy z naszym portem.
Czytaj e-wydanie »