Kierowcy jadący ze Strykowa do Gdańska mogą nie zorientować się, że przejeżdżają w sąsiedztwie Torunia. Dlaczego? Dwa węzły komunikacyjne prowadzące do miasta nazywają się Turzno i Lubicz. Próby znalezienia na znakach jakichkolwiek adnotacji o Toruniu spełzają na niczym.
Ta sytuacja na szczęście ma się wkrótce zmienić. Wczoraj urząd marszałkowski zapowiedział, że w przeciągu 2-3 miesięcy węzły komunikacyjne będą zawierać w nazwie Toruń.
- Jestem już po rozmowach z wicedyrektorem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Warszawie, który zadeklarował, że w najbliższym czasie nastąpi zmiana węzłów komunikacyjnych wokół Torunia - powiedział Piotr Całbecki, marszałek województwa.
1 tys. czytelników Pomorskiej popiera akcję
Zanim dobre wieści z Warszawy przywiózł marszałek Piotr Całbecki, toruński oddział "Pomorskiej" rozpoczął akcję "Toruń bliżej A1". W ciągu zaledwie paru tygodni zebraliśmy ponad 1 tys. podpisów pod petycją do wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej, w której staraliśmy się przekonać ją do zmian w nazwach węzłów zlokalizowanych przy trasie A1.
Akcję poparli m.in.: Jan Wyrowiński, wicemarszałek Senatu RP i Michał Zaleski, prezydent Torunia. Akcja związana była nie tylko ze zmianą nazewnictwa, ale również przywróceniem ruchu na węzeł w Czerniewicach. Po oddaniu najnowszego odcinka A1 południowy węzeł w Toruniu został wyłączony z ruchu.
- To powoduje, że jadąc autostradą zgrzytam zębami - mówił prezydent Torunia Michał Zaleski.
GDDKiA taką sytuację tłumaczyło wdrażaniem pilotażowego programu nazewnictwa węzłów komunikacyjnych między Włocławkiem a Ciechocinkiem. - Jeśli wprowadzimy zmiany w pobliżu Torunia i nadamy nowe nazwy i oznakowanie toruńskim węzłom, odezwą się do nas inne miasta z pytaniem, kiedy zrobimy to u nich - tłumaczył niedawno sytuację Tomasz Okoński, rzecznik GDDKiA w Bydgoszczy. - A trzeba pamiętać, że w Polsce jest ok. tysiąca węzłów. Na razie więc skupiamy się na pilotażu i dopiero po jego zakończeniu zostanie podjęta decyzja w całym kraju o zmianie znaków.
Zobacz także: Mamy 1050 głosów pod petycją o połączenie Torunia z A1. Zbieramy dalej!
A1 dzieli, zamiast łączyć
- Pomimo złożonej deklaracji proszę państwa o dalsze nagłaśnianie problemu, który dotyczy nas wszystkich - apelował podczas konferencji Piotr Całbecki, marszałek województwa.
A problem rzeczywiście istnieje. Torunianie reagują na niego humorystycznie, opowiadając sobie anegdoty o kierowcach, którzy błądząc po okolicznych wsiach dopytują, którędy mają dojechać do Torunia.
Sprawa jest o tyle kuriozalna, że w okolicach Włocławka nazewnictwo węzłów wskazuje na to, którędy przebiega nitka autostrady. Nawet 10 tys. Ciechocinek doczekał się "swojego" węzła. Liczący 200 tys. mieszkańców Toruń na taki przywilej nie mógł liczyć.
Otwarcie 19 km odcinka autostrady między Kowalem a Włocławkiem nastąpiło w maju br. Choć planowane było na wrzesień. Ale nie 2014, a 2012 r. Prawie dwuletnie przesunięcie terminów wiązało się ze zmianą konsorcjum, które realizowało przetarg na budowę autostrady między Gdańskiem a Strykowem.
Od trzech miesięcy kierowcy bez żadnych problemów mogą podróżować między Gdańskiem a Łodzią - oraz pośrednio: Warszawą a Poznaniem.
Jeszcze przez trzy miesiące podróż z Torunia do Strykowa k. Łodzi będzie bezpłatna. Wszystko z powodu przeciągającej się budowy parkingów wokół A1.
Kierowcy jadący ze stolicy do Gdańska opłatę za korzystanie z autostrady muszą wnieść dopiero za Toruniem. Koszt podróży do Trójmiasta dla samochodu osobowego wynosi 29,90 zł.
Autostrada A1 ma docelowo połączyć Gdańsk z Cieszynem. Dotychczas wybudowano 398,7 km z planowanych 568 km trasy. Łączny koszt budowy wszystkich odcinków przekroczy 10 mld zł. Inwestycja ma zostać ukończona do 2017 r. Jest to jedyna autostrada w Polsce o przebiegu południkowym.
