Galą gwiazd zakończył się ciechociński festiwal Romów w Ciec...
Don Vasyl, romski artysta, kompozytor, poeta, twórca ciechocińskiego festiwalu i człowiek, który rozkochał w romskiej kulturze tysiące Polaków na konferencji prasowej nie krył rozżalenia. - Nasz festiwal ma już osiemnaście lat, matką chrzestną była telewizyjna "dwójka", ja byłem ojcem chrzestnym. Przykro mi, że gdy nasze dziecko skończyło osiemnaście lat, matka je porzuciła - mówił dziennikarzom.
Zaprosił na festiwal telewizję prywatną, która rejestrowała oba koncerty ("Premiery i debiuty" oraz "Gala gwiazd").
Nie zawiodła organizatorów festiwalu publiczność, która w oba dni wypełniła miejski stadion i bawiła się doskonale, tańcząc i śpiewając z artystami.
Zobacz też: Galą gwiazd zakończył się ciechociński festiwal Romów w Ciechocinku [zdjęcia]
Nie zapomniano o historii
Na widowni pojawiły się transparenty z nazwami miejscowości z różnych zakątków kraju i papierowe chorągiewki z flagami m.in. Stanów Zjednoczonych,Niemiec i Stanów Zjednoczonych. Parkingi wypełniły po brzegi samochody osobowe i autokary, bo przyjechało na ten festiwal wiele grup zorganizowanych.
- Reprezentujemy Stowarzyszenie "Rzeczpospolita Babska" w Klwowie na Mazowszu. Przyjechałyśmy, że dobrze się zabawić - powiedziały nam panie ubrane w stylizowane cygańskie stroje. - Lubimy romskie piosenki. Same śpiewamy i występujemy.
Przepowiadano temu festiwalowi klapę też z innego powodu. Podniosły się bowiem głosy oburzenia, że Romowie będą tańczyć w rocznicę 70. wybuchu Powstania Warszawskiego i zagłady Romów w Oświęcimiu (2 sierpnia), chociaż w tym samym czasie były w Polsce wielkie podobne imprezy, choćby "Męskie Granie" programu III Polskiego czy Woodstock Jerzego Owsiaka.
Organizatorzy nie zapomnieli o tragicznych rocznicach. Przypomniano o nich na obu koncertach. Szczególnie wzruszające były pieśni i poezja romskie, wykonane na początku koncertu galowego.
Widzowie mieli niepowtarzalną okazję posłuchać fragmentów pierwszego na świecie musicalu (jeszcze nie wystawionego) pt. "Jame Rome Sam" ( Roma żyje), poświęconego życiu Romów. Muzykę napisał Don Vasyl, a libretto Ryszard Ulicki, honorowy wójt romski, obecny na festiwalowej gali.
Na festiwal co roku przyjeżdża romska Starszyzna z Europy, w tym pojawił się także król Henryk Nudzio Kozłowski, który podkreślił, że Polska to także ojczyzna tu urodzonych Romów.
Mówił ciepło o polskich braciach i siostrach, o wspólnej tragicznej historii i apelował do młodego pokolenia, by unikało alkoholu, z którego bierze się wiele nieszczęścia. Widownia zareagowała oklaskami.
Artyści z bliska i daleka
W tym roku przyjechali artyści z 12 krajów, także z Izreaela i Stanów Zjednoczonych. Gdy ze sceny popłynęła muzyka do tańca, zawirowały kolorowe spódnice, widownia nie pozostawała obojętna. Jedni tańczyli lub pląsali, inni kołysali się na krzesłach i żywo reagowali brawami na występy.
Owacją przyjęto też informację, że Bogdan Trojanek, znany romski artysta dostanie za kilkanaście dni nominację na członka zespołu rządowego d.s. mniejszości narodowych. Będzie doradzał premierowi w sprawach Romów. Sam artysta, Kawaler Orderu Uśmiechu, znany z akcji charytatywnych, oraz z miłości do przyrody i koni, wystąpił na festiwalu z kilkunastominutowym koncertem w towarzystwie rodzinnego zespołu Terne Roma.
W tym roku słuchaliśmy nie tylko piosenek romskich, ale też arii operetkowych. Gościem festiwalu była sopranistka Agata Marcewicz-Szymańska, solistka Filharmonii Narodowej.
W piątkowy wieczór gościnnie wystąpił zespół Bayer Full, który porwał publiczność do tańca równie skutecznie jak romskie zespoły.
Czytaj e-wydanie »