Jeszcze w tym tygodniu grudziądzki szpital ma opuścić kobieta, którą podczas awantury mąż dźgnął nożem. Jak zapewniają grudziądzcy lekarze, stan poszkodowanej jest dobry. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Tragedia rozegrała się w Kurkocinie. Najbliżsi sąsiedzi są w szoku. - Oni żyli spokojnie. Nigdy nie było u nich awantur - mówi mieszkaniec wsi w gminie Dębowa Łąka.
Czytaj: Po "papierosie" od znajomego wylądowali w szpitalu w ciężkim stanie
Rodzina mieszkała w małym domu, tuż obok kościoła. Mieszkanie otrzymali od gminy. Wychowywali dwóch synów. Jedno dziecko jest niepełnosprawne, drugi chłopiec nigdy nie sprawiał problemów w szkole.
Problemy w domu pojawiły się kilka miesięcy temu. Mężczyzna zaczął nadużywać alkoholu, ale dopiero w lipcu policja została wezwana do awanturujących się małżonków. - 19 lipca założyliśmy im niebieską kartę - potwierdza asp. Monika Zielińska z wąbrzeskiej komendy.
W lipcu prokuratura miała wszcząć postępowanie przeciwko mężczyźnie, dotyczące maltretowania fizycznego i psychicznego. - Jednak obie strony złożyły pismo, że chcą skorzystać z pomocy mediatora. Przekazaliśmy wszystkie akta do mediacji. Przyczyną problemów były nieporozumienia rodzinne. W tle był również alkohol - informuje Kazimierz Warnel, prokurator rejonowy w Wąbrzeźnie.
Dramat rozegrał się na początku sierpnia wieczorem. Mężczyzna pod wpływem alkoholu wrócił do domu. Chciał pogodzić się z żoną. - Ale w pewnym momencie chwycił za nóż i dźgnął kobietę w plecy. Wybiegł z domu. Pokrzywdzona z synem zamknęła się w domu i czekała na przyjazd karetki. W tym czasie mężczyzna powiesił się w altanie ogrodowej - mówi Kazimierz Warnel.
Obecnie prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie obrażeń, jakie odniosła pokrzywdzona. Czeka na dokumentację ze szpitala.
Do sprawy będziemy wracać.
Czytaj e-wydanie »