https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miasto chce wesprzeć dwa małe żłobki

Maria Eichler
Mimo narzekań na niż demograficzny miejsc w samorządowym żłobku jest wciąż za mało
Mimo narzekań na niż demograficzny miejsc w samorządowym żłobku jest wciąż za mało Archiwum
Do tego jest potrzebna zgoda radnych.

Dwa małe żłobki w Chojnicach, które do tej pory funkcjonowały przy unijnym wsparciu, będą miały w pierwszym półroczu 2015 r. "dziurę", bo nie ma jeszcze programów ich dofinansowania. Właścicielki małych żłobków przy ul. Człuchowskiej i Tucholskiej zwróciły się już z prośbą do ratusza, by pomógł im przetrwać ten niepewny czas. Do tej pory z unijnego finansowania miały po 1 tys. zł na dziecko, a 200 zł dopłacali rodzice, teraz chciałyby dostać wsparcie od samorządu na poziomie 300 zł.

Zobacz także: W bydgoskich żłobkach są miejsca, a dzieci czekają. Dlaczego?

- Będę prosił radnych, żeby się na to zgodzili - zapowiada burmistrz Arseniusz Finster.
I wylicza, że w czasie pół roku potrzeba będzie ok. 60 tys. zł na ten cel.
Jak podkreśla, nie chodzi tylko o doraźne działanie i te dwie konkretne placówki, ale o rozwiązania systemowe, bo oprócz żłobka, który jest pod egidą samorządu, są potrzebne jeszcze inne placówki. Takie, jak te prowadzone na Człuchowskiej i Tucholskiej, gdzie jest po 15 dzieci i gdzie jest kameralna atmosfera, która sprzyja rozwojowi dzieci.

Panie z tych pionierskich punktów oczywiście przygotowują aplikacje na dalszą działalność i gdy tylko będzie unijne wsparcie, będą mogły odetchnąć na następne kilka lat. Ale jeśli także samorząd wprowadzi jakieś zasady wspierania takiej działalności, to być może żłobków w Chojnicach będzie więcej. Że jest taka potrzeba, nie trzeba nikogo przekonywać. Mamy, które chcą po urodzeniu dziecka wrócić do pracy, dobrze o tym wiedzą.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska