Raport na ten temat przygotował właśnie skarbnik województwa kujawsko-pomorskiego. Okazało się, że wszystkie trzy Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego razem (Bydgoszcz, Toruń, Włocławek) przyniosły w pierwszym półroczu tego roku o 5 mln zł mniejszy dochód nich w tym samym czasie roku ubiegłego.
- To duży spadek - uważa Beata Krzemińska, rzecznik urzędu marszałkowskiego w Toruniu. - Co prawda, nasze WORD-y inwestowały w nową infrastrukturę, co kosztuje, ale coś z tym problemem trzeba zrobić. Na pewno ośrodki czeka restrukturyzacja, ale za wcześnie jest mówić jak miałaby wyglądać. Marszałek w pierwszym rzędzie poprosi dyrektorów o określenie się, co chcieliby zrobić.
Przeczytaj również: Nowe pytania na "prawko" nie są zbyt trudne
- O 5 milionach złotych możemy mówić w skali całej Polski, a nie województwa - uważa Marek Staszczyk, dyrektor WORD w Toruniu, członek Krajowego Stowarzyszenia Dyrektorów WORD. - Wszystko jest pod kontrolą, co nie oznacza, że nie mamy problemów finansowych.
Pierwsze półrocze 2013 roku było jeszcze dobre. Najgorzej było w drugiej połowie ubiegłego roku, gdy w całym kraju nastąpił ok. 50-procentowy spadek liczby osób podchodzących do egzaminów. I to - właśnie ze względów ekonomicznych - przełożyło się w Toruniu na 50-procentową redukcję etatów. Podobnie było w całej Polsce. Trzeba też było ciąć wydatki na statutowe zadania WORD-ów związane ze wspieraniem szeroko pojętego bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Dobrze nie było także od początku tego roku. Nieco lepszy był drugi kwartał, ale tylko jeden WORD w kraju wyszedł finansowo na plus.
Kujawsko-pomorskie WORD-y wydają duże pieniądze na modernizację i rozbudowę bazy dydaktycznej. Toruń odpisuje np. co roku 1 mln zł na obsługę kosztów budowy swej filii w Grudziądzu. Ogromne pieniądze kosztowało wprowadzenie na początku 2013 roku systemu informatycznego obsługującego egzaminy i przesyłanie danych między starostwami a szkołami jazdy.
Zobacz również: Nasz test: Z auta na motor? Upadek gwarantowany! [zdjęcia, wideo]
Źle dzieje się także w ośrodkach szkolenia kierowców. Anna Kaczorowska, właścicielka OSK w Brodnicy: - Nie jest to łatwy rynek. Najgorszy był miniony rok. Jeśli ktoś utrzymał się na powierzchni, to teraz już jakoś sobie radzi.
- Jeszcze niedawno mieliśmy w Bydgoszczy 100 szkół jazdy, a teraz jest ich 76 - informuje Waldemar Winter, dyrektor Wydziału Uprawnień Komunikacyjnych Urzędu Miasta Bydgoszczy. Zdaniem dyrektora, przyczyny są następujące: pod koniec 2012 roku przed wejściem w życie trudniejszych zasad egzaminowania kierowców, kandydaci dosłownie zalali ogromną falą szkoły jazdy i WORD-y. A gdy już nowe zasady zaczęły obowiązywać, fala opadła. I tak zostało do dziś. Reforma zasad szkolenia zbiegła się z niżem demograficznym.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje