https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oskarżony o zabójstwo brata twierdzi: Jestem niewinny

Ewelina Sikorska [email protected]
Zatrzymanie mieszkańca Radomina pod Golubiem-Dobrzyniem. Za zabójstwo grozi mu minimum osiem lat więzienia
Zatrzymanie mieszkańca Radomina pod Golubiem-Dobrzyniem. Za zabójstwo grozi mu minimum osiem lat więzienia policja
Mieszkańcy są zgodni - zginął uczciwy człowiek. O jego śmierć jest podejrzany 57-letni brat. Ten, który siedem lat temu powiesił psa.

Mamy nową informację w sprawie morderstwa w Radominie. Oskarżony o bratobójstwo utrzymuje, że jest niewinny.
- Mężczyzna nie przyznaje się do zarzuconych mu czynów - potwierdza Ireneusz Maliszewski z prokuratury rejonowej w Golubiu-Dobrzyniu. - Na razie nie mogę podać szczegółów.

Przypomnijmy
Do tragedii, która wstrząsnęła miejscowością pod Golubiem-Dobrzyniem doszło w środową noc. Około drugiej w nocy policja otrzymała informację o śmierci mężczyzny. W Radominie pojawiła grupa dochodzeniowo-śledcza. Faktycznie, na schodach jednego z domów leżało ciało 66-latka. Miał liczne obrażenia.
- Słychać plotki, że w jego plecy był wbity nóż. Ale to akurat nieprawda - podkreśliła w rozmowie z "Pomorską" mł. asp. Justyna Skrobiszewska, oficer prasowa golubsko-dobrzyńskiej komendy.
Tragiczna śmierć jest tym większym szokiem, że podejrzanie o zabójstwo padło na brata ofiary. O dziewięć lat młodszy mężczyzna mieszkał z zamordowanym pod jednym dachem.

Zobacz także: Sam wykopał sobie grób. Potem go zabili. Policja wyjaśniła mord sprzed lat [wideo]

Mieszkali na obrzeżach
- To spokojna miejscowość. Wszyscy jesteśmy w szoku, że właśnie tutaj doszło do takiego nieszczęścia - stwierdza, pragnący zachować anonimowość, mieszkaniec Radomina. - Matka ofiary jest w sędziwym wieku. Szkoda mi jej.
- W sobotę był pogrzeb, stawił się tłum - dodaje mieszkanka miejscowości. - Nic dziwnego. Pan, który został zamordowany cieszył się dużym szacunkiem. Mieszkał tutaj od zawsze. Wprawdzie lubił czasem wypić, ale był uczciwym i pracowitym człowiekiem. Cała rodzina mieszkała na obrzeżach Radomina - tych dwóch synów i matka. Prowadzili wspólnie gospodarstwo. Potwornie mi żal kobieciny, przeżyła podwójny cios. Ludzie ją lubią, cieszy się dobrą opinią. Jestem w szoku, że los tak okrutnie ją doświadczył. Jeden syn w grobie, drugi za kratkami.
Wróćmy do sobotniej nocy. W chwili zatrzymania 57-latek był nietrzeźwy - miał półtora promila. Matka braci miała na twarzy otarcie. Tłumaczy, że - widząc leżącego syna - straciła przytomność i upadła na schody.
To nie pierwszy raz, kiedy 57-latek miał do czynienia z mundurowymi. Siedem lat temu mężczyzna usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami - powiesił wtedy psa na płocie. Zwierzak należał do jego brata. Tego samego, którego miał teraz zamordować.

Kara?
- Podejrzanemu grozi od ośmiu lat do dożywocia - podaje Ireneusz Maliszewski.
Dowody były mocne. 57-letni mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa brata. Na wniosek policji i prokuratora, przebywa w areszcie, gdzie spędzi trzy miesiące.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
W dniu 05.09.2014 o 22:11, gość napisał:

Skoro znasz dobrze sytuację tej rodziny ,to skoro matka była tak bita przez syna to gdzie twoja pomoc .Musiało dojść do tragedii żebyście zaczeli mówić i skąd wiesz że ją kopnął byłes przy tym jak to zrobił? A gdzie rodzina przecież jest duża . Skoro morderca był takim PALANTEM o dwóch obliczach. BRAK SŁÓW NA OKREŚLENIE TAKICH LUDZI KTÓRZY WIEDZĄ CO SIĘ DZIEJE A NIE REAGUJĄ!

Nie gadaj, ze nikt nie reagował, bo widocznie nie wiesz co się działo a zgrywasz teraz tu kozaka. Właśnie ze z mojej strony i nie tylko mojej była reakcja i co?? Policja była u nich nie raz i nie dwa.. Skoro matka nie chce zeznawaćprzeciwko synowi, bo go broniła całe życie to policja miała związane ręce. A skoro policja nic nie mogla zrobić to tym bardziej ja.

g
gość
W dniu 20.08.2014 o 12:05, Gość napisał:

co Ty za bzdury piszesz. ten który jest podejrzany o morderstwo, był zwykłym palantem. Bil tę biedną matkę, która utrzymywała dwóch darmozjadów! ale z tych dwóch to wlasnie ten zabity był porządniejszy. Cała gospodarka była na głowie ich matki, bo oni tylko do kieliszka zaglądali, albo stali i prosili o 5 zł. A ta bidulka wcale nie zemdlała na schodach tylko ten palant ją kopnął noga w twarz.. i to nie pierwszy raz!! ale ona chciała bronic synów i nigdy nic złego na nich nie mówila. Ten który zabil miał dwa oblicza.. i możesz mi wierzyć lub nie.. ale akurat bardzo dobrze znam sytuację tej rodziny.

Skoro znasz dobrze sytuację tej rodziny ,to skoro matka była tak bita przez syna to gdzie twoja pomoc .Musiało dojść do tragedii żebyście zaczeli mówić i skąd wiesz że ją kopnął byłes przy tym jak to zrobił? A gdzie rodzina przecież jest duża . Skoro morderca był takim PALANTEM o dwóch obliczach. BRAK SŁÓW NA OKREŚLENIE TAKICH LUDZI KTÓRZY WIEDZĄ CO SIĘ DZIEJE A NIE REAGUJĄ!

m
majka

Teraz to kazdy taki mądry, znają rodzine i takie oczernianie, bo coś się stało. Gdzie byliście wcześniej żeby zareagowac ,że żle u nich się dzieje. Znać, a mieszkać z kimś pod jednym dachem to jest różnica. Ludzie teraz sobie poplotkują , bo mają sensacje i będą mieszać ich z błotem .  Głupota ludzka nie zna granic. Reaguje się wcześniej a nie po fakcie dokonanym, stała się tragedia i nic ani nikt czasu nie cofnie. tylko ludzie ze wsi mają o czym plotkować. Jestem ciekawa czy ktoś się zainteresował jak teraz czuje się matka tych braci i czy ktoś wesprze ją w tych trudnych chwilach, To ogromna tragedia , zwłaszcza że to bracia to tak jak Kain i Abel.

G
Gostek

To w końcu jak zginął,wiecie coś?

G
Gość
W dniu 19.08.2014 o 13:24, Ja napisał:

Nic dziwnego. Pan, który został zamordowany cieszył się dużym szacunkiem. Mieszkał tutaj od zawsze. Wprawdzie lubił czasem wypić, ale był uczciwym i pracowitym człowiekiem.Po pierwsze nie od zawsze bo był rozwodnikiem który wrócił do mamusi i brata żeby go utrzymywali a że zajęło mu to ponad 20 lat to niektórym wydaje się że mieszkał od zawsze. Pracą nigdy się nie zhańbił i mieszkał z mamą i bratem do którego należało gospodarstwo i dom. Kto by wytrzymał życie z takim bratem który nie pomagał w niczym a jeszcze wynosił co mógł na alkohol który pił codziennie. Ciekawe ilu z tych ludzi przyszło by na jego pogrzeb gdyby umarł śmiercią naturalną. Kto znał bliżej tego który jest podejrzany o morderstwo wie że bardzo lubił zwierzęta i zawsze u nich w domu zwierzęta miały dobrze.

 

Naprawdę wspaniały z niego człowiek. Zapomniałaś(łeś) dodać, że biegle włada siekierą.

G
Gość
W dniu 19.08.2014 o 13:24, Ja napisał:

Nic dziwnego. Pan, który został zamordowany cieszył się dużym szacunkiem. Mieszkał tutaj od zawsze. Wprawdzie lubił czasem wypić, ale był uczciwym i pracowitym człowiekiem.Po pierwsze nie od zawsze bo był rozwodnikiem który wrócił do mamusi i brata żeby go utrzymywali a że zajęło mu to ponad 20 lat to niektórym wydaje się że mieszkał od zawsze. Pracą nigdy się nie zhańbił i mieszkał z mamą i bratem do którego należało gospodarstwo i dom. Kto by wytrzymał życie z takim bratem który nie pomagał w niczym a jeszcze wynosił co mógł na alkohol który pił codziennie. Ciekawe ilu z tych ludzi przyszło by na jego pogrzeb gdyby umarł śmiercią naturalną. Kto znał bliżej tego który jest podejrzany o morderstwo wie że bardzo lubił zwierzęta i zawsze u nich w domu zwierzęta miały dobrze.

co Ty za bzdury piszesz. ten który jest podejrzany o morderstwo, był zwykłym palantem. Bil tę biedną matkę, która utrzymywała dwóch darmozjadów! ale z tych dwóch to wlasnie ten zabity był porządniejszy. Cała gospodarka była na głowie ich matki, bo oni tylko do kieliszka zaglądali, albo stali i prosili o 5 zł. A ta bidulka wcale nie zemdlała na schodach tylko ten palant ją kopnął noga w twarz.. i to nie pierwszy raz!! ale ona chciała bronic synów i nigdy nic złego na nich nie mówila. Ten który zabil miał dwa oblicza.. i możesz mi wierzyć lub nie.. ale akurat bardzo dobrze znam sytuację tej rodziny.

G
Gość
Tak lubi zwierzęta ze kilka lat temu powiesił nieżyjącemu bratu psa na bramkę od ogrodzenia za co poszedl do wiezienia....
J
Ja

Nic dziwnego. Pan, który został zamordowany cieszył się dużym szacunkiem. Mieszkał tutaj od zawsze. Wprawdzie lubił czasem wypić, ale był uczciwym i pracowitym człowiekiem.

Po pierwsze nie od zawsze bo był rozwodnikiem który wrócił do mamusi i brata żeby go utrzymywali a że zajęło mu to ponad 20 lat to niektórym wydaje się że mieszkał od zawsze. Pracą nigdy się nie zhańbił i mieszkał z mamą i bratem do którego należało gospodarstwo i dom. Kto by wytrzymał życie z takim bratem który nie pomagał w niczym a jeszcze wynosił co mógł na alkohol który pił codziennie. Ciekawe ilu z tych ludzi przyszło by na jego pogrzeb gdyby umarł śmiercią naturalną. Kto znał bliżej tego który jest podejrzany o morderstwo wie że bardzo lubił zwierzęta i zawsze u nich w domu zwierzęta miały dobrze.

 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska