Sprawa dotyczy składek emerytalnych, których zespół nie spłacił, a zdaniem ZUS-u powinien. Wyrok w sprawie odwołania Zawiszy Bydgoszcz, które klub złożył wobec decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych zapadnie 4 września. Sedno sprawy zawiera się w podpisywaniu umów z zawodnikami. Jedna z nich dotyczy profesjonalnej gry w piłkę nożną, a druga wykorzystania wizerunku w celach promocyjnych. Zawarcie tego typu kontraktu piłkarzy z klubem było powszechnie stosowaną metodą w polskich zespołach. Kilka lat temu z takiej samej praktyki korzystał Zawisza. Zawodnicy składali podpis pod dwiema umowami, lecz tylko od tej, dotyczącej świadczenia usług wizerunkowych klub odprowadzał składki.
Zawisza twierdzi, że w ten sposób nie złamał prawa. Z takim obrotem sprawy nie zgadza się natomiast bydgoski Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który skierował sprawę do sądu. Dziś w VI Wydziale Pracy i Ubezpieczeń Sądu Okręgowego w Bydgoszczy odbyła się rozprawa, dotycząca tego zagadnienia. W budynku przy ulicy Toruńskiej mieli stawić się piłkarze: Mateusz Mąka, Bojan Petrov, Piotr Petasz, Rafał Piętka i Szymon Maziarz, w celu złożenia zeznań.
Na sali rozpraw spotkaliśmy jednak tylko tego ostatniego. Od dwóch pierwszych sąd odstąpił od przesłuchania, natomiast do kolejnych dwóch wyśle zawiadomienie. - Profesjonalny kontrakt podpisałem w 2011 roku. Całość zawarta była w jednej umowie - powiedział Maziarz. Były pomocnik "niebiesko-czarnych" mówił także , że, jako piłkarz odwiedzał przedszkola oraz więzienia. Nie brał natomiast udziału w spotach reklamowych i nie uczestniczył w akcjach plakatowych.
Podczas czwartkowej rozprawy obie strony reprezentowane były przez swoich pełnomocników, którzy podtrzymali swoje stanowiska. - Chciałam wskazać, że klub podpisał umowę z miastem w celu promowania sportu. I było to świadczone - mówiła Anna Olszewska, radca prawny, która reprezentowała stronę bydgoskiego Zawiszy. - Z pewnością wizytacja i promocja nie były związane ze sportem. Takie umowy są powszechne. Nie można zatem zgodzić się z ZUS-em, że to obejście prawa - dodała Olszewska.
Swoje racje miał również Zakład Ubezpieczeń Społecznych. - Trudno, aby piłkarz udostępniał swój własny wizerunek, nie łącząc tego jednocześnie z uprawianiem piłki nożnej - argumentowała swoje stanowisko mec. Bernadeta Podraska, reprezentująca ZUS.
Sprawa składek emerytalnych dotyczy ponad dwudziestu piłkarzy Zawiszy Bydgoszcz i początków prezesury Radosława Osucha. Sędzia Hanna Koźlińska zadecydowała, że wyrok w tej sprawie zapadnie za dwa tygodnie. Jeżeli odwołanie Zawiszy zostanie negatywnie rozpatrzone klub musi zapłacić zaległą sumę.
Czytaj e-wydanie »