https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wodociąg ma pod nosem, a musi kopać studnię. Dlaczego?

Dariusz Nawrocki
Sławomir Woźniak na razie wodę dowozi w beczkach
Sławomir Woźniak na razie wodę dowozi w beczkach Dariusz Nawrocki
Do wodociągu ma zaledwie kilka metrów. Sąsiad nie pozwala mu jednak wejść z jakimikolwiek pracami na swoje pole. I jest problem.

Sławomir Woźniak (mieszkaniec gminy Inowrocław) wziął kredyt na wybudowanie swojego wymarzonego domu. Jeśli do końca roku nie zakończy budowy, bank będzie mógł zażądać od niego natychmiastowej spłaty zaciągniętego kredytu.

Przeczytaj także: Miasto Inowrocław wesprze przebudowę połatanej ulicy
- Mój problem sprowadza się do niemożności wykonania przyłącza wodociągowego pomimo prawomocnego pozwolenia na budowę - tłumaczy. Pod koniec ubiegłego roku na przeszkodzie stanęły warunki pogodowe. Wiosną rozpoczął długą batalię, która trwa do dziś. Mimo iż sieć wodociągowa biegnie kilka metrów od jego domu, nie może się do niej podłączyć. Wszystko wskazuje bowiem na to, że wodociąg znajduje się na polu sąsiada, kilkadziesiąt centymetrów od granicy z polną drogą.

- Wykonanie przyłącza zleciłem Gminnemu Zakładowi Komunalnemu. Przyjechali. Nie wykonali tej usługi, gdyż sąsiad na to nie pozwolił - opowiada pan Sławomir i kontynuuje: - Sąsiad nie jest moim problemem. Ja chcę się wpiąć w sieć wodociągową, która jest własnością gminy. Tymczasem okazuje się, że gmina nie wie, w którym miejscu ta sieć biegnie. Rozważam sprawę sądową przeciwko gminie.

Wicewójt Marek Karólewski przyznaje, że obowiązkiem gminy jest dostarczenie wody. - Sieć wodociągowa przylega do działki sąsiada pana Woźniaka, który nie wyraża zgody na wejście na swój grunt. Na dodatek kreska na planie jest inna niż rzeczywistość w ziemi. Musimy ten problem rozwiązać - tłumaczy.

25 sierpnia ma tu pojawić się geodeta. Ustalony zostanie przebieg drogi, a także rowu. - Jeżeli okaże się, że ten hydrant jest w rowie, to my wchodzimy z robotami i w ciągu trzech dni wykonujemy przyłącze. Jeśli jednak okaże się, że hydrant znajduje się na działce sąsiada, a właściciel nadal nie wyrazi zgody na wejście, to uzyskamy decyzję sądową. To jednak może trochę potrwać - zapewnia wicewójt.

Sławomir Woźniak nie chce czekać. Zamierza wykopać studnię. Zauważa jednak, że będzie to go kosztowało dużo więcej niż ewentualne przyłącze. Dlatego wystąpił do gminy z wnioskiem o dofinansowanie. Już wiadomo, że go nie otrzyma. - W budżecie pieniędzy na takie cele nie mamy. Gdyby nawet radni zgodzili się na takie rozwiązanie, mógłby to być potem nadużywany precedens - tłumaczy wicewójt.

Sąsiad Sławomira Woźniaka nie chciał z nami rozmawiać. Wyznał jedynie, że nadal nie zgadza się na to, by ktokolwiek obcy wszedł na jego pole. Tłumaczył, że przyczynił się do powstania wodociągu w tej części gminy. Zapłacił za to z własnej kieszeni. - Za darmo nie ma nic w dzisiejszych czasach. Tyle mam do powiedzenia. Do widzenia - uciął krótko.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

A jak pojedzie na Zachód to będzie cmokać i ochać z zachwytu nad Niemcami, Holendrami ... Tam się nie postawi policjantowi, celnikowi czy śmieciarzowi co ją sponiewiera ze źle posegregowane śmieci. Tfuu hrabiostwo za pięć złotych z dziurką

A
As
W pełni popieram sąsiada, ci co sie podlaczaja (przez niego poprowadzone) powinni pokryć czyli dołożyć sie do poniesionego kosztu, a nie liczą na darmoche tylko trojnik i po ptokach a to więcej takich cwaniaków sie spotyka. Tak samo jest z ogrodzeniem, tylko czekają, żebyś to ty zrobił pierwszy a oni kurde tylko u siebie dadzą kuty froncik, nawet nie wspomną o jakimkolwiek dogadanie, a są to ludzie z pełna kiesa, u mnie np, pani dr wykładowca jednej z uczelni rolniczej w Bydgoszczy, posiadaczka wielu działek zakupionych przez tatusia budowlanca....to i to jest sprawiedliwa Polska , ale dzika .......tuskolandia
P
Piotr

POLSKA, kraj katolików, czyli zachowanie normalne, brat do brata wilkiem:), ale jak znam zycie to scianę z obrazkiem Papieża JPII ozdobił:) ach ta POLSKA katolicki wyznaniowy kraj!

k
kk
Ja rozumiem sąsiada. Sam doprowadziłem złącze telekomunikacyjne na własny koszt i zapłaciłem dużo pieniędzy, a teraz sąsiedzi mogą się podpiąć za przysłowiową złotówkę. Człowieka ze złości aż krew zalewa. Ja się nie kłóciłem ze sąsiadami tylko z operatorem i wygrałem zwrot kosztów.
t
tak

no , pies ogrodnika ten sąsiad, tylko żeby komuś zrobić na złość

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska