Ostatnio oskarżono go - właściciela i instruktora jazdy Ośrodka Szkolenia Kierowców Motoklub - o to, że podczas kontroli drogowej w marcu umyślnie wprowadził funkcjonariuszy w błąd co do swej tożsamości.
- Nie wprowadziłem w błąd, a jedynie odmówiłem podania niektórych danych, jak obywatelstwa, zawodu, miejsca zatrudnienia lub zamieszkania, bo kontrole policji naprawdę już mnie irytują - mówi Michał Jóźwiak. - Przedstawiłem natomiast wszystkie dokumenty, które zweryfikowano pozytywnie w systemie CEPiK. Policjantka zakwestionowała natomiast ważność dowodu rejestracyjnego, bo był zapełniony pieczątkami przeglądów technicznych. Miałem zaświadczenie potwierdzające ważność dowodu.
Jak twierdzi pan Michał, funkcjonariuszka zarzuciła mu, iż przewozi w aucie szkoleniowym za dużo osób, czyli cztery zamiast trzech, co - jej zdaniem - jest niezgodne z ministerialnym rozporządzeniem. Mandatu nie przyjął, więc poinformowany został, że sprawa trafi do sądu. Trafiła jednak nie za to, a za wprowadzenie w błąd co do swej tożsamości.
Sąd skazał Jóźwiaka w tzw. trybie nakazowym (bez wzywania na rozprawę) i ukarał 600-złotową grzywną. Ten odwołał się od wyroku argumentując, że policjanci nie mieli podstaw prawnych. Złożył też skargę do komendanta miejskiego policji w Bydgoszczy.
Sąd Rejonowy w Bydgoszczy właśnie umorzył sprawę uznając, że policja nie uzasadniła wystarczająco swego wniosku o ukaranie.
Przeczytaj także: Prawo jazdy kategorii B1 - czym można jeździć, ile za kurs i egzamin
W maju Jóźwiak znów został zatrzymany w Bydgoszczy przez tę samą policjantkę, która ponownie zarzuciła mu przewożenie za dużej liczby kursantów. Jóźwiak nie wytrzymał - osobiście pofatygował się do Komendy Miejskiej Policji wyjaśniając absurdalność wciąż ponawianych wobec niego zarzutów. Otrzymał przeprosiny.
O uznanie swych praw walczy od kilku lat. W jednych sprawach był uniewinniany, w innych skazywany. O tym, czy w aucie szkoleniowym można przewozić więcej niż trzy osoby, ma się wypowiedzieć Sąd Najwyższy.
W ubiegłym roku przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy zapadł prawomocny wyrok skazujący Jóźwiaka za wykroczenie w roku 2012 - za to, że ,,elką" jechały cztery osoby. Zgodnie z rozporządzeniem, w ,,elce" na tylnej kanapie mogą przebywać m.in. jeden dodatkowy kursant, ewentualnie kandydat na instruktora wraz z wykładowcą lub upoważniony przez kierownika ośrodka pracownik. Czwartą osobą w ,,elce" był właśnie upoważniony pracownik ośrodka. Mimo to uznano winę Jóźwiaka.
- W chwili zatrzymania tej ,,elki" przewożenie takiej liczby osób było wykroczeniem- uważa nadkom. Maciej Daszkiewicz z wydziału prasowego KWP w Bydgoszczy. - W międzyczasie przepisy się zmieniły i teraz nie jest to wykroczenie.
- Policja nie powinna ingerować w proces szkolenia. Ten kontrolują starostwa powiatowe - uważa Jerzy Kociszewski, wiceprezes stowarzyszenia Kierowca.pl, instruktor jazdy z Bydgoszczy. - Policja może tylko stwierdzić czy w aucie znajduje się więcej osób niż wynika z dowodu rejestracyjnego.
Właściciel Motoklubu złożył skargę na sędziów i ostatecznie Prokuratura Generalna zaskarżyła wyrok na korzyść obwinionego. Sąd okręgowy przeprowadził wadliwą kontrolę sprawy i wydał rażąco niesprawiedliwe orzeczenie - czytamy w piśmie prokuratury.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
