Do redakcji dotarło pismo z gminy Gostycyn, z którego wynika, że wójt Jacek Czerwiński poprosił odpowiednie instytucje o dokonanie kontroli na działce położonej w Pile oraz na nieruchomościach przyległych, a także określenie, czy prace podjęte przez stowarzyszenie "Buko" zostały uzgodnione z wszystkimi organami i instytucjami upoważnionymi do wydania pozwoleń.
Wójt zastrzega, że występuje w imieniu mieszkańców, którzy zwrócili się do niego, mając na uwadze dobro turystów i odwiedzających kopalnię "Montania". Krótko mówiąc, pada pytanie, czy stowarzyszenie, które promuje w regionie i kraju pozostałości po kopalni węgla brunatnego w Pile Młyn, może wpuszczać turystów do podziemnych sztolni?
To pytanie spędza sen z powiek Jackowi Czerwińskiemu. Rozesłał więc pisma i prosi o kontrolę, m.in. nadzór budowlany i konserwatora zabytków.
To mieszkańcy zawiadomili wójta, że jest możliwość zwiedzania podziemi byłej kopalni. Taka jest oferta turystyczna stowarzyszenia. A pozostałościami po kopalni węgla brunatnego od lat opiekuje się stowarzyszenie "Buko".
- Jesteśmy spokojni i kontroli się nie boimy. Tak naprawdę to nie dziwią nas działanie ze strony wójta - odpowiada Wojciech Weyna, prezes stowarzyszenia "Buko". - To nie pierwsze podchody gospodarza gminy w naszą stronę. Nasłał na nas nawet policję.
Jak dodaje prezes "Buko, ma wrażenie, że wójt chciałby prześwietlić wszystkie dokumenty i działania stowarzyszenia jako organizacji pozarządowej, a nie ma do końca na to sposobu.
Na pytanie, czy faktycznie można wejść do kopalni i ją zwiedzać, Weyna odpowiada. - Chciałbym, aby można było zwiedzać kopalnię, ale nie ma takiej możliwości. Przecież korytarze są zasypane. Udostępniona jest tylko górna część sztolni przebadana przez archeologów i odnowiona. Jest zupełnie bezpieczna.
Prezes stowarzyszenia dodaje, że wójt bardzo dobrze wie, jak wygląda kopalnia, ale opisuje w piśmie, że powstała nowa infrastruktura. A tymczasem nic się nie zmieniło od czasu sesji wyjazdowej, na której był wójt i nic nie miał wtedy do powiedzenia.
- Chciałbym, aby wójt chociaż raz zwrócił się do nas bezpośrednio, jak chce wyjaśnić sprawę, a nie wysyłał pisma do wszystkich świętych, a instytucje nie wiedzą, co z tym zrobić - dodaje prezes "Buko".
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców