Będzie to możliwe, o ile biegły medycyny sądowej wyda opinię stwierdzającą, że lekarka popełniła błąd w sztuce. Ekspertyza ta jest w przygotowaniu... od roku.
- Opinia z Zakładu Medycyny sądowej w Łodzi, na którą czekamy, dotyczy zdarzenia, do którego doszło podczas interwencji pogotowia w Żołędo-wie - wyjaśnia prokurator Dariusz Bebyn.
Czytaj: Lekarka, która przedwcześnie orzekła zgon i odmówiła pomocy, została zwolniona
Chodzi o wizytę pogotowia ratunkowego, które 20 maja 2013 roku zostało wezwane do 84-letniej samotnej kobiety. Wcześniej seniorkę, mieszkającą kątem na plebanii w Żołędowie znaleziono nieprzytomną. Lekarka Bożena B. orzekła, że kobieta nie żyje. W związku z tym, że wypisano kartę zgonu pacjentki, na miejsce ratownicy medyczni wezwali policję.
W obecności mundurowych, ku ich zdziwieniu kobieta zaczęła nagle odzyskiwać przytomność.
- Otworzyła jedno oko - relacjonuje policjant, który był na miejscu. - Lekarka, która to widziała, a chwilę wcześniej stwierdziła zgon tej kobiety, była w szoku - dodaje. Pacjentka trafiła do szpitala, a lekarka tłumaczyła, że nie mogła zbadać dokładniej 84-latki, bo zabronili jej tego policjanci.
Czytaj: Lekarka stwierdziła zgon bez badania pacjentki. Kobieta... ożyła!
Sprawa pewnie nie znalazłaby finału w postępowaniu prokuratury, gdyby nie fakt, że po kilku tygodniach pacjentka zmarła. Śledczy badają teraz, czy zgon mógł być następstwem błędów lub zaniechań lekarki.
Dlaczego postępowanie od niemal roku jest w punkcie wyjścia?
- To skomplikowana sprawa - wyjaśnia prok. Bebyn. - Niestety, w podobnych postępowaniach dotyczących kwestii medycznych musimy miesiącami czekać na ekspertyzę.
więcej, dzisiaj (6.09) w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej". Możesz kupić też e-wydanie
Czytaj e-wydanie »