Trójka dwudziestoparolatków weszła do sklepu jubilerskiego mieszczącego się przy ul. Dworcowej. Dziewczyna odwróciła uwagę sprzedawcy, a jeden z jej kolegów wyciągnął z gablotki kasetkę z biżuterią i wrzucił jej zawartość do torebki towarzyszki. Właściciel sklepu zgłosił sprawę na policję. Umieścił także nagranie z monitoringu w internecie z prośbą o pomoc w zidentyfikowaniu sprawców. - Przyjęliśmy zawiadomienie o kradzieży 25 sierpnia i pracujemy nad tą sprawą - mówi Przemysław Słomski z zespołu prasowego policji. - Do zdarzenia doszło kilka dni wcześniej, a zwłoka właściciela sklepu wynikała z tego, że nie zorientował się od razu, że został okradziony.
Zobacz też: Znasz tego mężczyznę? To on napadł na jubilera we Włocławku [wideo]
Scenariusz rodem z filmów
Miało być łatwo i sprawnie, ale szyki popsuł im monitoring. Na filmie z 22 sierpnia widać, jak parę minut przed godz. 16.00 dwóch chłopaków i jedna dziewczyna kręcą się pod sklepem jubilerskim. Następnie chwilę dyskutują i wchodzą do środka. Uśmiechnięta młoda kobieta podaje pracownikowi sklepu pierścionek i chwilę z nim rozmawia. Kiedy jubiler wychodzi na zaplecze, wszyscy dokładnie rozglądają się dookoła w poszukiwaniu kamer. Najwidoczniej żadnej nie znaleźli, ponieważ postanowili działać dalej. Brunetka odłożyła dużą torbę na krzesło, które znajdowało się zaraz przy upatrzonej przez nich gablocie i podeszła do lady tylko z portfelem. Podczas, gdy obsługujący ich mężczyzna po raz drugi wyszedł, wyższy z chłopaków sprawnie wyciągnął kasetkę z biżuterią i całą jej zawartość wsypał do torebki koleżanki. Następnie pustą, schował z tyłu pod koszulkę i po wymienieniu kilku uprzejmości, z niczego niepodejrzewającym panem, wyszli z łupem. Sprawę ułatwiło im to, że towar pozostawiony był w takim miejscu, z którego można było go w miarę łatwo zabrać. - Jednak na szczęście w sklepie był zainstalowany monitoring - zauważa Słomski. - Za kradzież grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Łapać złodzieja!
Filmik pojawił się na popularnym serwisie youtube i zdążyło go obejrzeć ponad 2600 internautów. Właściciel sklepu za pomoc w odnalezieniu złodziei obiecał także nagrodę. Nagranie już jednak zniknęło. - Po jego opublikowaniu mój telefon się rozdzwonił - wyjaśnia okradziony właściciel. - Otrzymałem kilka namiarów na prawdopodobnych sprawców, dlatego postanowiłem go już usunąć ze strony. Oczywiście, wszystkie dane przekażę w najbliższym czasie policji.
W sieci, ale bez nagłaśniania
Mężczyzna, do którego należy sklep jubilerski, najpierw zgodził się na rozmowę z nami, jednak później się rozmyślił. Podobno nie chce upubliczniać tej sprawy, mimo że opublikował w internecie filmik z kradzieży, na którym dokładnie widać twarze trójki młodych złodziei. Prosił też o kontakt internautów.
Czytaj e-wydanie »