Obecnie trudno jest się domyślić, jakiej rasy jest ta wychudzona i zaniedbana suczka. W niczym nie przypomina bowiem owczarka niemieckiego, w którego typie prawdopodobnie jest. Zamiast lśniącej sierści, ma niemal gołą, zainfekowaną skórę. Bez problemu można również policzyć jej wszystkie żebra. - Kiedyś zapewne była bardzo piękna - zauważa Izabella Szolginia, dyrektorka bydgoskiego schroniska dla zwierząt. - Możemy stwierdzić na pewno, że ma ogromną wolę życia.
Odpowiedź na zgłoszenie
Suczka została odebrana właścicielce w zeszły czwartek w asyście policji i pracownika OTOZ Animals.- Dyżurny policjant dostał zgłoszenie i skierował na ul. Platynową na Błoniu patrol - relacjonuje Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy. - Rzeczywiście, na jednej z posesji znajdował się pies, który wyglądał na zaniedbanego.
- Odkąd tylko nasz kierowca wysadził ją z samochodu cały czas szuka go wzrokiem - opowiada Szolginia. - Zupełnie jakby doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że uratował ją z okrutnej niewoli.
Nie wiadomo czy przeżyje
Ponieważ była głodzona, otrzymuje na razie malutkie porcje jedzenia. - Z relacji kierowcy wynika, że suczka była trzymana w bardzo małym kojcu, pod balkonem zadbanego domu - opisuje Szolginia. - Podłoże tego kojca było pełne niesprzątanych od dawna odchodów. Przerośnięte pazury świadczą o tym, że w ogóle nie wychodziła na spacery.
Choroba skóry obejmuje całe jej ciało. - Postaramy się pomóc - zapewnia Szolginia. - Choć jej powrót do zdrowia może być bardzo trudny lub wręcz niemożliwy.
Była właścicielka zostanie oskarżona o dręczenie zwierzęcia przez zaniedbanie, a sprawa trafi do prokuratury. Kobiecie grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.