Mieszkańcy gminy poprosili nas o spotkanie. Do Bieganowa przyjechało ponad 50 osób, które w sąsiedztwie będą miały wiatrak lub nawet sześć takich urządzeń. Odległości od domów są różne. Czasem to 500 metrów, czasem tylko 300 metrów. - Będę miał trzy, z każdej strony - mówi Waldemar Michalak z Płowek. - Czy mam mówiąc o ich szkodliwym wpływie.
Mieszkańcy gminy Radziejów podawali różne odległości niechcianych urządzeń od swoich gospodarstw. Ale każdy miał żal, że często o budowie nie zostali powiadomieni. - Mam do siłowni wiatrowych około 400 metrów, ale to za drogą, więc już nie jestem stroną - mówi Krystyna Wojciechowska.
Mieszkańcy, którzy się z nami spotkali, wiedzą, że niewiele wskórają. - To nauczka dla innych. My, na tych, którzy zgotowali nam ten los nie zagłosujemy - dodał Mirosław Chrupczak. - Nasz sprzeciw jest właściwie bez znaczenia.
Zapytaliśmy Arletę Brochocką - Śliwiak o to, jaki zysk z inwestycji ma gmina. W mailu przeczytaliśmy, że nie można jeszcze precyzyjnie wskazać kwoty dochodu. Zdaniem urzędników, będą to znaczące kwoty dla budżetu gminy, które wpłyną z tytuły podatku od nieruchomości.
Na razie są to pieniądze na naprawę dróg. Powiat już otrzymał ponad milion złotych na ich remont. - Po rozmowach z inwestorami, otrzymaliśmy od firmy kwoty kolejno 900 tysięcy złotych i 200 tysięcy złotych - tłumaczy Henryk Gapiński, starosta powiatu radziejowskiego. - Mamy naprawić drogi i rozliczyć się z firmą, przedstawiając wszystkie faktury.
Urzędnicy z gminy Radziejów potwierdzają, że inwestorzy drogi naprawią. - Zarówno gmina Radziejów, jak i powiat radziejowski -w zależności od tego, kto jest zarządcą drogi- zawarły z inwestorami stosowne porozumienia, na mocy których dokonano w obecności inspektora nadzoru inwentaryzacji dróg wykorzystywanych do transportu przy budowie siłowni. W porozumieniach zawarto stosowne zapisy, które gwarantują naprawę zniszczeń oraz budowę nowych odcinków dróg na koszt inwestorów. Same naprawy i budowa nowych odcinków będą też wykonane przez firmy drogowe wynajęte przez inwestorów. Zapisy te obwarowane są odpowiednimi gwarancjami i rygorami. Przed podpisaniem porozumień prowadzono długie i szczegółowe rozmowy, konsultowano zapisy porozumień z prawnikami oraz z samorządami, na terenie których inwestorzy budowali już farmy wiatrowe - przeczytaliśmy w meilu.
Mieszkańców gminy Radziejów rychła naprawa dróg nie uszczęśliwia. - Ruch jest jak na Marszałkowskiej - mówi rolnik z Płowek. - Co chwile samochody ciężarowe. Droga wygląda fatalnie, może i zostanie naprawiona, ale kto nam naprawi zszargane nerwy? - pyta
Mieszkańcy Płowek i Bieganowa liczyli na spotkanie. Pokazywali liczne pisma z sprzeciwem i prośbą o spotkanie. Jak mówią, nikt z nimi nie chciał rozmawiać. - Spotkania organizowano zawsze na wniosek mieszkańców Zagorzyc, Biskupic i Starego Radziejowa i Opatowic - napisał nam Tadeusz Gąsiorowski. - Nigdy takich spotkań nie odmawiano.
Zdaniem gminy: - Linia orzecznicza wskazuje, że gmina nie jest w stanie zablokować wydawania decyzji lokalizacyjnych - o ile inwestor spełnia wszystkie opisane prawem wymogi. Mieszkańcy jednak z tym nie potrafią się zgodzić. - W gminie Aleksandrów wystarczył sprzeciw mieszkańców, by wójt nie wydał pozwolenia. Nikt nas nie rozumie, więc niech każdy postawi przy swoim gospodarstwie wiatrak - mówili na spotkaniu mieszkańcy.
Jak podkreślali mieszkańcy, oni nie zazdroszczą rolnikom, którzy swoją ziemię oddali w dzierżawę pod budowę wiatraka. - Też miałem taką propozycję, ale odmówiłem - mówi Waldemar Michalak.
Starosta całą winę zwala na brak odpowiedniej ustawy. - W rządzie nikt tym istotnym dla społeczeństwa tematem się nie zajmuje - dodaje Henryk Gapiński. - W Polsce nie ma ustawy, która określiłaby minimalną odległość siłowni wiatrowych od gospodarstw. Niestety starosta, jeżeli wszystkie dokumenty są zgodne, nie może odmówić wydania decyzji. To leży w gestii gminy. W gminie Dobre rada odmówiła inwestorowi i nie zgodziła się na budowę siłowni wiatrowych - dodał.
Do sprawy jeszcze wrócimy.