Na 35-latkę z Bruków Unisławskich posypały się gromy. Jak mówi Zbigniew Świdlikiewicz, komendant Straży Miejskiej w Chełmnie, Anna Siudzińska oraz jej towarzysz mieli od burmistrza pozwolenie na przejazd konno ulicami miasta. - Jednak na głównym deptaku miasta, przy ulicy Grudziądzkiej, konie zostawiły ekskrementy. Trzeba było specjalnie uruchamiać służby z wydziału gospodarki miejskiej do posprzątania jezdni, ponieważ rozdzwonili się zniesmaczeni mieszkańcy.
Właścicielka konia została wezwana do Straży Miejskiej. - Zwierzę, oczywiście, nie panuje nad tym co robi, ale od sprzątania ma opiekuna. Ta pani będzie musiała się wytłumaczyć - dodaje Zbigniew Świdlikiewicz. - To wykroczenie podchodzi pod ten sam paragraf co nie sprzątanie po psach.
Wszystko o wyborach samorządowych 2014 w naszym serwisie specjalnym www.pomorska.pl/wybory
Czy kandydatkę na burmistrza Chełmna także spotka taka kara? Komendant Świdlikiewicz jeszcze nie wie. Anna Siudzińska ma nadzieję, że aż tak ostro potraktowana nie zostanie. - To nieprzyjemna sytuacja. Ta "bomba" to z mojej strony przeoczenie - przyznaje Anna Siudzińska. - Nie zapomniałam o kwestii sprzątania po koniach, ale nie dopilnowałam osób, które zdeklarowały swoja pomoc w tym zakresie. Z jednej strony zostałam zaskoczona reakcją mieszkańców, z drugiej - wiem, że trwa kampania wyborcza. Przykro mi trochę, że kupa przysłania prawdziwe problemy miasta. Mam nadzieję, że dostane tylko pouczenie, a nie mandat.
Więcej o tej sprawie przeczytasz już w czwartek (23 października) w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »