https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sąd Okręgowy oddalił apelację miasta

Jadwiga Aleksandrowicz
Jadwiga Aleksandrowicz
Umowa i porozumienie sprzed lat, na które w sporze z powiatem powoływał się burmistrz Nieszawy straciły moc prawną. Zarząd powiatu słusznie wycofał te dokumenty z obrotu prawnego - uznał sąd. Apelacja w tej sprawie niczego nie zmieniła.

Sprawa dotyczyła dokumentów, związanych z przeprawa promową. Ani w roku 2013, ani w bieżącym burmistrz Nieszawy nie podpisał porozumienia z zarządem powiatu w sprawie przeprawy. Powoływał się na umowę i porozumienie sprzed lat, które zarząd powiatu unieważnił, wychodząc z założenia, że straciły one już dawno swoją moc prawną. Reakcją władz Nieszawy na unieważnienie dawnych dokumentów był sądowy pozew burmistrza Nieszawy przeciw powiatowi.

Sąd Rejonowy w Aleksandrowie Kujawskim oddalił jednak powództwo burmistrza, wskazując, że zmieniły się przepisy i faktycznie dokumenty, na które powoływało się miasto już nie obowiązują. Wskazał, że od 2000 roku podpisywano między miastem a powiatem porozumienia, regulujące wszystkie sprawy związane z przeprawa promową.

Po co takie porozumienie?

Jednostka promowa należy do miasta, ale prowadzenie przeprawy jest zadaniem powiatu. Stąd konieczność - jeśli miasto chciało prowadzić przeprawę - porozumienia się w tej sprawie między samorządami. Rada powiatu musiała zgodzić się na przekazanie swojego zadania miastu, a rada miasta stosowną uchwałą przyjąć takie zadanie do realizacji.

Sąd rozpatrując sprawę, zaznaczył, że słusznie usunięto z obrotu prawnego nie obowiązujące już dokumenty.

W Nieszawie nie przyjęto tej argumentacji do wiadomości i w br maju burmistrz złożył apelację w Sądzie Okręgowym we Włocławku. Argumentowano tę decyzję między innymi tym, że aleksandrowski sąd zastosował błędną wykładnię.

Sąd Okręgowy nie podzielił stanowiska Nieszawy, utrzymał w mocy wyrok pierwszej instancji i apelację oddalił.

- Po tym postanowieniu zarówno ja jak i cały zarząd powiatu mamy prawo zdjąć z siebie winę za zamieszanie wokół przeprawy promowej. To nie nieudolność starosty, jak próbowano udowadniać, była przyczyną braku porozumienia w tej sprawie - powiedziała nam starosta Wioletta Wiśniewska. - Wielokrotnie na piśmie prosiłam pana burmistrza o porozumienie. Niestety, bezskutecznie. Ze swej strony zrobiliśmy wszystko, co było możliwe, by przeprawa ruszyła. Udało się to dopiero wtedy, gdy miasto wydzierżawiło prom. Z dzierżawcą promu porozumieliśmy się w ciągu kilku dni - dodała starosta

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
W dniu 26.10.2014 o 08:30, Gość napisał:

I po co tyle lat przepychanek? Strata czasu, pieniędzy i nerwów.

Nie dla nich .To nie ich pieniądze i nie ich czas,.Po co siedzieć w Urzędzie ,w którym nie wiedzą co robić a i tlenu mało bo takie zagęszczenie zatrudnionych na nowych miejscach pracy ,że nie ma czym oddychać  . Pensja i tak wpłynie . Więc czy w sądzie czy w urzędzie jednakowa kasa będzie . Do tego dojdą delegacje więc sam zysk .

G
Gość

I po co tyle lat przepychanek? Strata czasu, pieniędzy i nerwów.

g
gosc
I ciekawe dlaczego tym razem nie rozdaja wyroku sądu na ulicy?
g
g
Ciekawe dlaczego tej informacji nie ma na stronie miasta????
g
gość
Przegrana Nieszawy
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska